
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
czarno-czarni pisze:https://www.facebook.com/events/1497940110509936/
zapraszam na bazarek na FB - dołączcie, zaproście znajomych
Ewa.KM pisze:Chiara Knyszyn to nie wieś ale miasto w powiecie Monieckim. W Monitorze Argosu można wyczytać, że Knyszyn w 2013 r. za odłowienie jednego psa zapłacił 32.914 zł. Bo taka była umowa z hyclem tj dostawał ryczałt miesięczny czy miał co robic czy nie. Pies trafił do Radys. W 2014 na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami Knyszyn wydał 68.400 zł. Cała kasa poszła na psy a właściwie na schronisko. Do schroniska w Mońkach trafiły 72 psy (w tym 35 odebranych z Radys) Na koty nie wydano ani złotówki. http://www.boz.org.pl/monitor
Trzeba wpisac Knyszyn gmina miejsko-wiejska woj. podlaskie
Taka Polska rzeczywistość. Gminy zamiast na kastrację ładują kasę do kieszeni hycli albo szemranych przedsiębiorców którzy na prowadzeniu schronisk zbijają niezły majatek, co cwańsi zakadają fundację i wtedy to już nawet i podatku płacić nie muszą.
Ewa.KM pisze:A macie kontakt z wydziałem ochrony środowiska? z radnymi? Program musi być przesłany do zaopiniowania przez organizacje prozwierzece działajace na danym terenie. Potem na wiosne jest zatwierdzany na sesji. Sesje są otwarte i każdy mieszkaniec nawet nie zrzeszony w organizacji może przyjść i swoje 3 grosze dorzucić. tak naprawdę na sesji to już jest tylko głosowanie, wszelkie zmiany warto postulowac juz wczesniej jak jest ropzatrywany przez komisje. W komisjach sa radni. Wystarczy przekonac do swoich racji kilu radnych bo od nich tak naprawde najwięcej zalezy. U mnie odkad pamietam było kilkadziesiat tysiecy rocznie na zabiegi weterynaryjne czyli na kastracje/sterylizację. Praktycznie cały rok talony sa dostępne. Ostatnio udało mi sie załatwic dwa czteroosobowe drewniane domki, dwa spotkania z Dorotą Sumińska i Beata Krupianik, a z ostatniej chwili zamiast karmy josicat dostaliśmy bosch sanabell. Tylko trzeba chodzić naprzykrzać, składać pisma, dzwonić, meilować. Domagać dostępu do informacji publicznej itd.
Chiara pisze:
I pani Alina...
"Witam,
Pani Magdaleno,wiem,jaka jest sytuacja finansowa Fundacji,ale pomimo to piszę z tradycyjnym pytaniem o pomoc w pokryciu kosztów sterylki, bo nie bardzo wiem,do kogo jeszcze mogłabym się
zwrócić z prośbą.
W piątek udało się nam złapać na działkach kotkę, która wyglądała na ciężarną i została ona od razu wysterylizowana.
Ciąży nie było ( na szczęście), a zabieg odbył się w przychodni w miejscowości Izbica u wetki XX.
Niestety,potrzeby są duże,o czym zapewne Pani doskonale wie.
Np., w niedzielę byłam u mamy na wsi,przyszła tam sąsiadka,za którą przyleciał pies i młoda kotka. Okazało się,że jest to jedna z ośmiu kotek tej kobiety... Mówi,że nie ma pieniędzy na sterylizacje; nawet nie chcę myśleć, co będzie wiosną.
Pozdrawiam"
No i oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o tę ósemkę...Całe stado też już umówione, a na dodatek znalazł się w Zamościu wet, który dał nam cenę 80 zł za sterylkę.
sylwia1982 pisze:Ewa.KM pisze:A macie kontakt z wydziałem ochrony środowiska? z radnymi? Program musi być przesłany do zaopiniowania przez organizacje prozwierzece działajace na danym terenie. Potem na wiosne jest zatwierdzany na sesji. Sesje są otwarte i każdy mieszkaniec nawet nie zrzeszony w organizacji może przyjść i swoje 3 grosze dorzucić. tak naprawdę na sesji to już jest tylko głosowanie, wszelkie zmiany warto postulowac juz wczesniej jak jest ropzatrywany przez komisje. W komisjach sa radni. Wystarczy przekonac do swoich racji kilu radnych bo od nich tak naprawde najwięcej zalezy. U mnie odkad pamietam było kilkadziesiat tysiecy rocznie na zabiegi weterynaryjne czyli na kastracje/sterylizację. Praktycznie cały rok talony sa dostępne. Ostatnio udało mi sie załatwic dwa czteroosobowe drewniane domki, dwa spotkania z Dorotą Sumińska i Beata Krupianik, a z ostatniej chwili zamiast karmy josicat dostaliśmy bosch sanabell. Tylko trzeba chodzić naprzykrzać, składać pisma, dzwonić, meilować. Domagać dostępu do informacji publicznej itd.
ja cisnę jedną radną z Bielska, która obiecywała, że jak zostanie radną to będzie walczyła o sterylki i karmę dla kotów z Bielska, radną została,ale z obietnic się nie wywiązuje, pisma składałam, ale urzędnik odpowiedzialny z wydziału ochrony środowiska ma gdzieś moje dreptanie do UM i zapisy w programie, Ewa.KM ja to wszystko wiem o czym piszesz, ale UM w Bielsku Podlaskim jest bardzo oporny na wydanie choćby złotówki na koty.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 585 gości