OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

Nie lubią przepustek, też dlatego, że dodatkowe papiery.

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Nie lubią przepustek, też dlatego, że dodatkowe papiery.

Coś w tym jest. Ale panuje też przekonanie, że baba wypuszczona na przepustkę od razu dom i gary ogarnia. Za zaszłości i na przyszłość. Więc wraca bardziej chora niż wyszła :mrgreen:

Ranek jest i papier jest

w kibelku. Koniec świata.
Wyskoczyło mi tzw zimno na górnej wardze. Połowa wygląda jak od Pameli Anderson.

Dolna jest nijaka. Pecam się specyfikami i boję czy to nie zapowiedź przeziębionka.
Już była temperaturka czyli był strzał między oczy. Mają taki świetlny pistolecik :lol:

Gwiezdny szpital.

Nie przeziębiaj się.
Kiedyś lekarz mi opowiedział o pani z połamaną miednicą, która się nie mogła zrosnąć. Pani, po wyjściu ze szpitala, współżyła z mężem. I bardzo była zdumiona, że nie wolno. Bolało, ale co tam. Ludzie mają nie powiem, co w tych głowach, więc nawet trudno się dziwić, że lekarze czasem wolą mieć baczenie.

**Adopcje: 12 >>**

Zgadza się. Niejedno tu widzieli i wyciągają wnioski.

Ponuro dziś za oknem bardzo. Wczoraj przeszłam się z Januszem na ostry. Zapomniał książki mi przynieść a tamtędy najkrótsza droga. Zna się już skróty i nie legalne windy :ok:

Ile ludzi było

Czarno wręcz. Łikend :strach:

, przymrozek i do weta od ludzkich kości lecą. O wypadkach nie wspomnę. Przy mnie , a chwilę tylko bujałam się, dwie karetki podjechały . A w ciagu dnia jakaś pielęgniarka co i raz wzywana była do pomocy przy wypadkowym pacjencie.
Dzionek zaczęty.

Niedzielne buziaki Asiu :1luvu:

**Adopcje: 7 >>**

Spokojnej niedzieli, Asiu

Z ogłoszeń Ci nie wydzwaniają? Dobre na podniesienie ciśnienia, jak ktoś ma niskie.

**Adopcje: 12 >>**

Arcana pisze:Spokojnej niedzieli, Asiu
Z ogłoszeń Ci nie wydzwaniają? Dobre na podniesienie ciśnienia, jak ktoś ma niskie.

Dzwonią. Kobietki miały ubaw.
Szczególnie jak pani chciała do dzieci kota ale takiego by od razu dał się nosić i był gotowy w każdej chwili na macanie. Paluszków nie posiadam. Kurza się.
Są i inne. Kot na już i na teraz. A zabezpieczenia czy karma czy wizyta pa to moje wymysły.
Tradycyjnie.

Przywitam się i będę podczytywać. :201461

**Adopcje: 12 >>**

Witaj Aniu
Zaraz pielęgniarki zaczną biegać. Już słychać gwar. Dziś dzień przyjęć. Ciekawe kogo i czy mi dokoptują.
Pranko ciała już sobie zrobiłam. Czyściusia mogę zacząć nowy dzionek.
Kręgosłup i kolano prawie mnie nie bolą. Huraa!
To zasługa nic nierobienia. Leżę, tyłek tucze bo micha pod nos postawiona, ew spacer do łazienki jednej lub drugiej i do windy by odprowadzić rodzinę. Luz.
Gdyby nie te napady paniki byłoby jak w sanatorium :mrgreen:

Ciemno za oknem. Nie lubię tej pory roku bardzo. Okna są wielkie. Ich ramy to jak ramy obrazu z drzewami w tle i zmieniającym się niebie. Lubię siedzieć czy leżeć i patrzeć w nie. Wybrałam sobie wyro pod oknem. Odwrócona plecami udaję, że to nie szpital. Nie muszę się odwracać.
Zobaczymy co dzień przyniesie.

Dzień przyjęć? U nas codziennie się przyjmuje, co zależy od miejsca. To ciekawe.
Trzymaj się mocno.

Za dzień z dobrymi wiadomościami :strach:

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Dzień przyjęć? U nas codziennie się przyjmuje, co zależy od miejsca. To ciekawe.
Trzymaj się mocno.

W poniedziałki jest najwięcej.W tygodniu pojedyncze przypadki. Kontrakty się pokończyły i naprawdę o miejsce trudno. Wszyscy czekają na nową pulę. Mnie uprzedzono, że mogę dulczyć długawo na łóżko, po nowym roku może. A tu zonk

. Dzwonię bez przekonania, nastawiona na czekanie, i jest. Już w następnym tygodniu.
Obchód był. Świta cała. Ordynator sprężył zespół od poniedziałku. Wszyscy w skupieniu spijają słowa z ust różanych. Długopisy wiszą nad kartkami by zalecenia spisać. Cichy gwar , szum powietrza połami fartucha wzbudzony , szuranie kaciorów i tyle ich widziałam.

Za nowy spokojny dzień i Ciebie :ok:

**Adopcje: 12 >>**

kussad pisze:Za nowy spokojny dzień i Ciebie

Dzięki.
Piękny widok za oknem. Słońce. Na gołych czarnych gałązkach błyszczą krople. Jak skarby. Jakby ustroiły się drzewa w przepiękny naszyjnik. Jest pięknie.

Janusz wpadł na chwilę. W domu koty nawet nie zauważyły , że mnie nie ma. No, może miskowo tak. Jedzą wszystko co im poda wiedząc, że koniec z wybrzydzaniem. O mięsku zapomnieć muszą. Nie lubi TZ szpitali i każdy pretekst dobry by zwiać :mrgreen:

Dziś to zakupy i nakarmienie dzików na spalonym. Nawet miał żarcie ze sobą celem udowodnienia. :lol:

Akurat tych puszek nie do końca lubią ale nie mając wyboru jedzą wszystko. Dziki też rozbestwione.

Przy Januszu jednak o nerach i okrawkach kuraka mogą zapomnieć. Więc zapomniały i pasą się tym co mają.
Potem zakupy i drzemka przed pracą.Dziś na noc.
Ja gwiazdorzę i tęsknię. Oglądałam zdjęcia kotów w komórce i poryczałam się. Większość w domkach już ale wzruszenie jest.
Bezunia upasiona teraz. I kilka tygodni temu jako zgłodzony dzieciak. Maczuś z dziecinną buzią i Maciejka ze zdziwionymi oczami. Miały się nie oswoić.Tacy mali byli i przestraszeni. A teraz przystojne koty z nich. Miziaki wielkie. Maciejka to rzep dla człowieka.
Można wymieniać i wymieniać.

Zaraz obiad. A ja jeszcze śniadanie pamiętam.

W szpitalu jak w przedszkolu - z jedzeniem :wink:

Mam nadzieję, że Ci przyniesiono książkę.

OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

Kto przegląda forum