morelowa pisze:Śmiech jest najlepszy na wszystko!
Ale może zamiast wkurzać uda się Asi zarazić nim inne współchore?

Trudno będzie. Ludzie skupiają się na swym bólu próbując przetrwać. Wiem coś o tym. Zmienia on całe życie. Niektórzy więc zamykają się a wszelkie objawy wesołości traktują wrogo. Patrząc na to co się dzieje na oddziale zdaję sobie coraz większą sprawę co może mnie czekać. Nie w sensie zmiany charakteru ( z tym walczyć można) ale w sensie medycznym. Moja kariera

może się rozwinąć ale...nie musi.
Wczoraj dobrze się w nocy czułam i wzgardziłam p.bólowym. Ot, życie. Za późno potem wzięłam.
Rozmawiając z młodymi fizjo uświadomiłam im i sobie dokładniej , że czesto musimy rezygnować z małych naszych babskich przyjemności. Wysokie obcasy, styl ubierania bo przy krótkiej spódnicy nogi bez obcasów są jak balerony

, rytm dnia, sposób mycia głowy nawet i zakładanie skarpet czy pończoch, siadanie, stanie, przemieszczanie się... Długo by wymieniać. Niby nic... a jednak coś. Wiem zdrowie ważne i obcasy go nie zastąpią. Jednak boli.
Sobota. Panie od śniadania bez czepków na glowie

Nikt ich nie pilnuje ( czytaj ordynator) . Nie ma herbaty tylko kawa. Bez wyboru. Od kiedy trzepło mi w kręgosłupie nie mogę pić kawy. Dziwny syndrom a jednak jest. Widać ma zgubny wpływ, znaczy się kawa, na moje kręgi

Zupy mlecznej też nie ma

Obchodu także
Za to są powolne biegi pielegniarek

Panowie po wczorajszych operacjach wiszą na alarmach. Panie leżą cicho. Dają sobie radę z bólem. Syndrom męski 37,2 się ujawnia

Ruch całą noc był.
Wszędzie wiszą kartki o zakazie karmienia zwierząt. Jest oświadczenie, że są pod opieką szacownej otwockiej instytucji

. Karmi je i wyłapuje prywatnie pani Ula. Co dzień wlecze torby z zarciem. Są wożone do Koterii na zabiegi przez Haline. Na ich stronie widzę ogłoszenia jej kotów. Tnie je za swoje bo talonow nie starcza

Leczy też za swoje także. Więc ?
To zwariowana kobieta ale kotom odda wszystko.