Tak, to racja

Dopiero siadłam do kompa. Windows 10 postanowił się zaaktualizować i robił to 10 godzin :/ Dzięki temu okazało się, że dzień jest całkiem długi i trochę posprzątałam i ugotowałam super obiad - całkowicie wegański. A było to tak, że poszłam do lodówki, otwarłam, a tam światło i ketchup

Na szczęście zrobiłam dosłownie dwudaniowy obiad z niczego.
Najpierw wzięłam kilka ziemniaków i 3 marchewki i ugotowałam to w wodzie z listkiem laurowym i zielem angielskim. Jak warzywa były miękkie to je wyłowiłam, dolałam wody na 1,5 litrowy garnuszek mały, przypraw, oleju i z zamrażalnika wyciągnęłam porcję warzyw na rosół (będę sobie tak porcjować, bo mi się za szybko psują warzywa) i wrzuciałam to do zupki. Zupka się gotowała i dodałam do niej łyżkę grochu łuskanego dla smaku (bardzo lubię smak zupki z grochem). A jak wszystko było miękkie i zupka pyszna to dorzuciłam kaszy gryczanej prażonej pół paczki i ugotowałam. I wyszła z tego pyszna, przepyszna zupka, której bym nigdy nie zrobiła gdybym miała pełną lodówkę

Czas na drugie danie. Warzywa, które wcześniej wyciągnęłam, czyli ziemniaki i marchewki pogniotłam (aha i z solą i przyprawą w płynie wiadomo, że nie bez soli była zupka

- opcjonalnie, kto co woli). Na patelni na oleju podsmażyłam pół cebulki i czosnek i dodałam do tego rozdrobnione tofu. Doprawiłam to przyprawą do kurczaka, rozmarynem, gałką muszkatałową i papryką ostrą i solą. Dodałam to do pogniecionych ziemniaków z marchewką i gniotłam jeszcze na masę, żeby się dobrze połączyło - to stanowiło nadzienie do pierogów. Zrobiłam super ciasto na pierogi i zrobiłam z tego 35 pierogów. Pierogi na talerzu polałam cebulką na oleju i muszę Wam powiedzieć, że w życiu pyszniejszych pierogów nie jadłam. I to całkowita improwizacja była. Oczywiście pierogi mam podeptane przez Tosię

Polecam te dwa dania, bo PYCHA! I nic się nie zmarnowało

Potem przyszła paczka z zooplusa

Kurier mnie ocharznił, że przyszedł a mnie śmie nie być w domu :/ No a byłam. Koty niecierpliwiły się przy paczce

Tym razem postawiłam na jedzenie wysokiej jakości i trochę to eksperyment, koty będą to jadły pierwszy raz.

I tak RC dla Tosi to wiadomo, musi być, bo go Tosia uwielbia. (duże też

) Drugie suche to Concept for life - który jest świetny pod względem składu i właściwości - dba o pęcherz moczowy między innymi - i to będą miały w labiryncie. Jest dużo produktów tej formy i nawet na wygląd wyglądają świetnie.
Catz Finefood odkryłam przypadkiem kiedy musiałam znaleźć coś innego niż to co znam i też skład ma super, a puszeczki wyglądają prześlicznie. Kupiłam pakiet próbny
http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... z_finefood Mamior paszteciki to też nowość, nie mieliśmy jeszcze, a paszteciki są lubiane.
I cosma tuńczyk - bardzo smakował Kitusi.
Applaws kupiłam pakiet próbny i dziś otwarłam pasztecik kurczakowy i nawet nawet smakuje, Tosia zjadła prawie cały talerzyk, a i Marysia i Kitusia też skosztowały, także będziemy kupować
Dalej zabawki

Na dziś ptaszek
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/wedki_dla_kota/192475 nawet się podoba - wisi sobie w drzwiach do salonu

I prezent pod choinkę:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/interaktywne/zabawki_na_inteligencje/140171Chciałam co innego, ale nie było a to ma bardzo dobre opinie, wszyscy chyba mają ten tunel w domu

Tosia bardzo lubi taki tunel, a ta zabawka
http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... cje/131472 znudziła się jej już, bo ciągle ta piłka w kółko lata, choć jeszcze się nią bawi. Myslę, że tunel będzie się bardziej podobał.
Potem postanowiłam spędzić czas z kotami i zbudowałyśmy piętrowy domek
Wykorzystałam do niego domek od Kitusi i nowe pudło z zooplusa. W środku jest małe przejście, którym tylko Tosia się przeciśnie. Tosia ciągle się w pudełku bawiła, wchodziła różnymi wejściami i w środku z góry na dół. Bardzo się domek podoba:


Tutaj Tosia z Marysią siedzi:

Żal mi się zrobiło Kitusi, że ona nie ma teraz swojej budki, więc zrobiłam jej z kolejnego pudła, mniejszego, domek z jednym wejściem i mnóstwem okienek podglądowych:

Koty teraz śpią po dniu wrażeń, a wieczorem pewnie będą szaleć w pudłach. Ogólnie chciałam powiedzieć, że już u nas nie ma oznak choroby. Kitusia jest jak każdy inny kot

Biega i bawi się i ogólnie jest super. Badań moczu na razie nie robię ani badań krwi, bo i tak ma jeszcze 1 kg karmy weterynaryjnej.
Tu Marysia się bije z Tosią
http://wstaw.org/m/2015/12/11/20151211_133353.jpgA tutaj widać, że nie mogę nic zostawić na wierzchu - Tosi doi moją wodę. Tym razem to nie Lipton

Jutro jadę uczyć fotografii studyjnej z rana. Będzie cyrk, miało być skromnie a już wiem, że będą 4 dziewczyny prócz mnie, dwóch modeli i dziecko od jednej a one kompletnie nic nie umieją z fotografii studyjnej, więc tak naprawdę będę im wykładać wszystko od podstaw. A miałyśmy tylko zrobić zadanie na zaliczenie kursu, a tu taki numer. Muszę zawieźć cały mój sprzęt, ech. Mąż mówi, że będę się dobrze bawić

Myślałam, że mamy się uczuć
