Koci karzełek, leukocyty ponad 71 tys...choroba cushinga (:

Cudna

Oswojona? To może ogłoszenia jej porobić? A nóż, widelec.

Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

[quote="katarzyna1207"]Kleszczyk się prawie "naprawił" ... jeszcze siedzi w szpitalu, ale już rozrabia, olała mnie dzisiaj kompletnie, bo była zajęta próbą dostania się do sąsiedniej klatki, w której siedzi mała, śliczna koteczka ....

A ja z bólem serca musiałam dzisiaj wypuścić takie cudeńko ... po sterylce ...W takie paskudne miejsce, z którego pochodzi (lubelskie slumsy) .... To Kleszczykowa mamusia ...

[/quote
Śliczna kocia. Faktycznie jeżeli jest możliwość ogłoszeń to zawsze warto.

Erin pisze:Oswojona?

Nie bardzo ...

Tzn. oswojona całkowicie ale tylko ze mną ... Miziasta do upierdliwości ... Nikomu innemu nie daje podejść ani dotykać się ... Mnie pozwoliła dopiero po pół roku, tuż po porodzie (pewnie jeszcze była w szoku), potem kilka razy przychodziła po pomoc np. jak miała zastój mleka to też przyszła i dała się dotknąć po brzuchu ...A potem nagle zrobiła się strasznym pieszczochem ... strzela baranki, ociera się, daje buzi ...A pomimo tego jak ją wiozłam na sterylkę to tak panikowała, że poraniła się w transporterze ...

Adoptujący musiał by nad nią sporo popracować ...jakoś średnio to widzę ...

... Zwłaszcza powtórne łapanie jej ... to cwaniara ... na widok transportera natychmiast "znikała" ...

Co słychać u Kleszczyka?

Kleszczyk jest agresywnym bandytom :evil:

Wypuszczona z klatki natychmiast rzuca się Serduszkowi do gardła i gryzie ... Ale tak na serio gryzie ... Muszę juto zapytać wetki, czy takie nienormalne pobudzenie jest "normalne" przy tej chorobie ...

.... A poza tym urosła ... trochę ... i ma już taki bardziej dorosły pysio ...

Tak trzymać :ok:

Chociaż ten bandytyzm to nie bałdzo jest :wink:

Erin pisze:Chociaż ten bandytyzm to nie bałdzo jest

Ano nie bardzo ...wczoraj już tak przegięła, że musiałam ją skarcić łapiąc za skórę na karku ... Reakcja była taka, że gdyby była dużym, pełnowymiarowym kotem, to pewnie wiała bym z tego pokoju ... :strach:

Zamiast się uspokoić, dostała szału ... pogryzła mnie do krwi ... Potem co prawda przepraszała i dawała buziaki, ale jestem tym zaniepokojona ...

katarzyna1207 pisze: Muszę juto zapytać wetki, czy takie nienormalne pobudzenie jest "normalne" przy tej chorobie ... ....

Jest normalne

Nadmiar wydzielanych hormonów nadnerczowych może wywołać stan pobudzenia, niepokoju.
Szczególnie w sytuacji gdy kociak większość czasu spędza w klatce - a wypuszczenie z niej wiąże się z dużymi emocjami, pobudzeniem samym w sobie, ekscytacją z powodu wydostania się z zamknięcia.
Może rozwiązaniem byłoby wypuszczenie malucha gdy nie ma żadnego innego kota w zasięgu i dać mu możliwość wybawienia się i wyżycia na zabawkach? Hormony stresu "spalają" się podczas aktywności.

Nie pisałam wcześniej w watku, ale czytam go pilnie i kibicuję Kleszczykowi

Blue pisze:
Nie pisałam wcześniej w watku, ale czytam go pilnie i kibicuję Kleszczykowi

To tak samo jak ja z Twoim Misiem ... :ok:

Niestety, mała musi być wypuszczana z klatki pod kontrolą, bo wg moich obserwacji (wetka to potwierdziła) - nadmiar szaleństwa kończy się u niej zapaleniem oskrzeli ... Już trzykrotnie ... w tygodniowych odstępach ...

... Zabawek ma pełną klatkę, więc tam też rozrabia, klatka jest duża - wystawowa ... Niech przetrzyma chociaż z miesiąc bez leków ... stopniowo zwiększam jej pobyt na "wolności" ... A pokoikiem musi dzielić się z Serduszkiem .. Póki co nie ma opcji połączenia ich z moimi rezydentami ... Dla dobra obu stron ...

Czas zapytać, jak się miewa kurdupel?

Ostatnio pokazywałam znajomym filmiki z moją Zuzią i np. na tym widać, jakim była cudnym karzełkomiziakiem:

Wydaje mi się, że Twoja łobuzica też w głębi duszy taka jest.

Nic nie pisałam, bo bałam się zapeszyć ... Ale teraz już muszę, bo inaczej pęknę ... :mrgreen:

Kleszczyk ROŚNIE ....Co prawda musiała mnie w wigilię przegonić do wetki (wymioty i biegunka) .... została zważona ... i aż nie wierzę ... waży 2, 20 kg :dance2: