Równiutko 8:30 rozpoczął się remont u sąsiadki.
Rozpoczął się wierceniem w klatce Radia
A przynajmniej tak to brzmiało - wiercili dokładnie w miejscu, gdzie radiowa klatka jest przysunięta do ściany.
Akurat dzisiaj, jak na popołudnie mamy zaplanowane badania krwi
Biedny chłopak tak się wystraszył, że nawiał z klatki przy pierwszej okazji (wcześniej nawet nie próbował) drapiąc mnie przy tym okrutnie.
No i dokąd to zwiał przestraszony dziki kotek z działek?
Tak, tak... poleciał zadekować się na mojej poduszce
Klasyka gatunku
Z poduszki już bez nerwowych ruchów dał się zgarnąć do drugiej klatki, stojącej przy innej ścianie.
Oczywiście w tym momencie remont przeniósł się na drugi koniec sąsiedniego mieszkania, więc odgłosy już tylko stłumione dobiegają
Uprasza się o kciuki za dzisiejsze badania Radia.
Sporo od nich będzie zależeć
