Kreciki i Mrowka - puenta str. 21

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 25, 2005 11:03


a pewnie , ze sie bedzie dzialo :) kotka jedzie do moich znajomych, do gdanska.. moje bziki ( colorado i kentucky) to by ja chyba rozniosly, bo moje mieszkanie juz im nie wystarcza....
Liwia, 3mam kciuki za ciebie i NAPRAWDE wielkie wyrazy szacunku za to wszystko co robisz :*

NataliaS

 
Posty: 103
Od: Śro gru 08, 2004 12:34
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt mar 25, 2005 12:10

Liwia, w jakim wieku sš kreciki? I za ile mnie więcej osišgnš "wiek adopcyjny?"
Obrazek
Paskal i Xenon

martus

 
Posty: 211
Od: Pt lut 04, 2005 19:42
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt mar 25, 2005 13:12

Jeden czarny krecik płci żeńskiej być może (tak 50%) znalazłby dobry dom w Bydgoszczy, tyle, że ta odległość :(
A 50% dlatego, że jeśli będzie coś żeńskiego, małego i czarnego wcześniej tu w okolicy, to dziewczyna weźmie to wcześniejsze. W każdym razie sygnalizuję i jak będzie nieaktualne, to dam znać.
Pozdrawiam
Kasia
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt mar 25, 2005 13:55

Krecikow jest 5 - najprawdopodobniej 2 dziewczyny i trzech kawalerow.
Urodzily sie okolo 5 marca wiec najwczesniej do adopcji beda w maju - chcialabym zeby mialy minimum 10 tygodni opuszczajac moj dom. Beda zdrowe, wykochane, zsocjalizowane, zaszczepione i odrobaczone.
Domu szuka rowniez ich Mama, Mrowka - jest kotka przemila, tez bedzie zaszczepiona, odrobaczona, wyleczona i jesli to bedzie mozliwe - wysterylizowana.
Jak zlapie troche czasowego oddechu to napisze wiecej i mam nadzieje ze zdjec kilka uda mi sie zrobic :)

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15786
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt mar 25, 2005 14:29

W maju? Super :) Mam miesišc czasu na przekonanie TŻ-ta ;)
Obrazek
Paskal i Xenon

martus

 
Posty: 211
Od: Pt lut 04, 2005 19:42
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt mar 25, 2005 16:14

no, powiedzmy 6 tygodni :)
Kreciki warte sa grzechu :):):):)

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15786
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt mar 25, 2005 19:28

Jestem zmeczona.
Jestem chora.
ALE NIC NIE USPRAWIEDLIWIA FAKTU ZE ZROBILAM KRECIKOM ZUPELNIE ODRUCHOWO MOCNA KAWE ZAMIAST MLEKA :lol: :lol: :lol:

Dobrze ze sie zorientowalam ze cos mi nie gra :ryk:
Potem pomylilam koty i zamiast Finki nakarmilam najgrubszego kocurka :)
Maluchy zaczely dzis wychodzic z klatki! Nieporadnie, na trzesacych sie nozkach zwiedzaja lezacy obok klatki recznik. Bardzo sa ciekawe co to za potwor tam im glowe zawraca - znaczy mnie sa ciekawe :) Pelzna do mnei i obwachuja, wlaza na polar i przygladaja sie tymi swoimi kosmicznymi oczyskami.
A Mrowka jest super :) Dzieciaki zostawila w klateczce a sama wywalila sie na podlodze kolo mnie, wystawila brzuszek do pieszczenia i mruczala jak traktor :) Obejmowala tak rozczulajaco moja rekie kiedy chcialam juz przestac ja glaskac... Cudna jest!
A jakie ma cycuszki!!!!!

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15786
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt mar 25, 2005 19:33

Liwia pisze:Jestem zmeczona.
Jestem chora.
ALE NIC NIE USPRAWIEDLIWIA FAKTU ZE ZROBILAM KRECIKOM ZUPELNIE ODRUCHOWO MOCNA KAWE ZAMIAST MLEKA :lol: :lol: :lol:

Dobrze ze sie zorientowalam ze cos mi nie gra :ryk:
No to pieknie Liwia, wlasnie spadlam z krzesla :ryk:

nezumi

 
Posty: 1316
Od: Pon sty 31, 2005 22:19

Post » Pt mar 25, 2005 19:47

Nieletnich w nalogi chcialam wpedzic :lol:

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15786
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt mar 25, 2005 20:52

czy rozpuszczonego, wykastrowanego, pięcioletniego jedynaka można dokocić krecikiem? jak myślicie?
Obrazek

Yasmin

 
Posty: 3505
Od: Pon lip 07, 2003 13:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 25, 2005 21:07

Do Yasmin. Ja miałam rozpieszczonego 14 letniego wykastrowanego jedynaka, kiedy prawie rok temu "wiejska" kotka sąsiadów powiła w naszej sypialni trzy kocięta . Rezydent na początku był trochę zdziwiony. Powoli jednak oswajał się z faktem ,że już nie będzie sam. W naszym domu zostały dwa maluchy. rodzeństwo Kajko i Figunia. Dzisiaj mają 11 miesięcy. Figaro je zaakceptował, ale zdecydowanie woli Figę. Kajko jest w stosunku do Fiagara troszkę agresywny ,ale staram się reagować i nie pozwalam by zrobili sobie jakąś krzywdę. .Wydaje mi się,że można postarać się o towarzystwo dla rezydenta. Pozdrawiam :)

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Pt mar 25, 2005 21:14

U mnie laczylam malego przerazonego zabiedzonego kocurka(Lucus) z 7 letnia rozpuszczona jak dziadkowski bicz kotka(Bestyja), istnym monstrum, nie dosc ze jak na kotke naprawde duza to jeszcze z nadwaga, z ktora do konca jej dni staralismy sie walczyc, bez skutku..==', balam sie strasznie ze go poturbuje..no i co? Tez obylo sie bez scysji. Pierwszego dnia chowala sie przed nim po katach a drugiego dnia rano znalazlam je spiace w jednym legowisku, wtulone w siebie.
Zdaje sobie sprawe, ze to jak szybko kot zaakceptuje drugiego kota w domu jest cecha osobnicza, ale w wielu przypadkach to poprostu kwestia czasu..:)

nezumi

 
Posty: 1316
Od: Pon sty 31, 2005 22:19

Post » Sob mar 26, 2005 21:40

Kreciki zaczynaja z godziny na godzine coraz bardziej przypominac koty :) Maluchy zaczely wychodzic z klatki! Na poczatku niezdarnie, nogi nei chca sluchac a w ogole to jest ich zdecydowanie zbyt wiele! Ponadto zywy protest kociat powoduje wybitnie niekorzystny przelicznik masy ciala do mocy nog :) Zdecydowanie tak male nozeczki nie sa przystosowane do noszenia tak duzego ciezaru pekatych brzusiow! Budzi to zywy protest Krecikow sygnalizowany dzwiekowo :) Nozki placza sie, nie bardzo chca wspolpracowac ze soba nawzajem i reszta kota ale usilne proby synchronizacji trwaja :) Najbardziej smialy maluch ktory najszybciej pojal na czym polega trudna sztuka przemieszczania sie otrzymal dzis imie - Holender, od Latajacego Holendra :):):)
Mama Mrowka zajmuje sie tymi swoimi dzieciakami, strasznie jest spieta i czujna - biega za maluchami i tyleczki im wacha, buzki myje. Biedna mala Japonka sama lezala w pustym gniezdzie... Wzieta na kolana do karmienia rozmruczala sie i zasnela.. Wiec ogladamy razem Shreka a moje prywatne koty ogladaja nas :):):) Bardzo rozczulajaca jest ta malenka kruszynka ktora gdyby nie przypadek - nie zylaby juz od kilku dni....Walcze bardzo o nia, Finka jest silniejsza - karmienie co dwie godziny, mycie i zakraplanie oczu... Z oczkami jest juz znacznie lepiej ale wciaz nie jest dobrze - i tak zrobie wszystko zeby te dzieciaki byly silne i zdrowe!!!!
Zabiedzona Mrowka ma chyba wreszcie wystarczajaco duzo pokarmu, karmi juz wszystkie kocieta. Biedulka wywala sie kolami do gory i domaga pieszczot! Superowa z niej matka!

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15786
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie mar 27, 2005 21:24

" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15786
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie mar 27, 2005 21:32

Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości