Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 25, 2015 20:56 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

No tak,tylko ,ze sytuacja podobna jak u Twojej siostry.Liliana rzuciła się na podłoge by scierac bo w domu trzy koty które z ciekawości przyszły zobaczyc co się stało i pobrodzić w rozlanej zupie.Na pomoc dzieci w opanowaniu sytuacji raczej nie ma co liczyć.I tak wszystkie puchatki roznosiły po mieszkaniu pomidorkowe tropy :mrgreen: :roll: I kotki do uprania łap i większośc mieszkania w tym mebli.Nie tylko tych wyściełanych

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 25, 2015 21:04 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

barbarados pisze:E tam . Ja w stresie zapomniałam numeru na pogotowie :oops:
Dobrze , że w komórce mam wszystkie wpisane . :roll:

Na pogotowie to współczuje....
Ale głeboki stres tak powoduje.
Mnie kiedys po stresującym dniu w pracy i kłopotach w domu zdarzyło się zapomniec numer PINUu do bankomatu do karty z której korzystałam niemal codziennie od lat I zablokowałam kartę .
No i kolejny stres ...

Kiedy byłam dzieckiem miałam z rodzicami wypadek samochodowy .Wszyscy rannni oprócz mnie.Mama ,tata babcia
Byliśmy dwa dni na wczasach i zapomniałam z nerw nazwę miejscowości w której zamieszkaliśmy .Rodziców zabrała karetka . Pomoc drogowa zawiozła mnie pod szpital gdzie na izbie przyjęć kazano mi usiąśc przed szpitalem i czekać ...Nie wiem na co i kogo.Nikt mnie nawet dobrze nie zbadał tylko spytano czy nic mi nie jest. Nic nie czułam ale potem okazało się ,z e mam olbrzymiego krwiaka na nodze.Dopiero po kilku godzinach poszłam szukać kogos na co na izbie stwierdzili ze zdziwieniem ,z e tam jeszcze jestem .Byłam bez pieniędzy ,znajomych .Miałam ze sobą wyciagniete z rozbitego samochodu osobiste rzeczy rodziców i....wiadro z grzybami.Miałam wtedy 12 lat Ktos ze szpitala znajacy teren krok po kroku zaczał rozmawiać ze mna i jakoś doszliśmy bo wymieniał nazwy miejscowości. Zadzwoniono do ośrodka i po mnie przyjechano i cały niemal tunus spędziłam sama.Byłam w szoku podobnie jak mó tata który po wypadku chodził tylko stwierdził ,z e trochę utyka.Potem okazało się ,z eto skomplikowane złamanie kości składane na śruby.
Ostatnio edytowano Śro lis 25, 2015 21:30 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 3 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 25, 2015 21:20 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Ja mam zawsze sny koszmarne, że coś się dzieje, muszę zadzwonić na pogotowie a nie umiem załączyć tego durnego telefonu dotykowego, bo ciągle coś mi przeskakuje, nie wciska się, albo za dużo się wciska cyfr. Nie to co na starych na guziki - wcisnęło się jeden guzik i dzwoniło. Tu trzeba odblokować, czasem nie zaskoczy, a potem klikać, żeby się dostać do możliwości zadzwonienia, a potem klikać po kilka razy aż w końcu zadzwoni z łaski swojej :/ Cięzkie to są koszmary :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 25, 2015 21:23 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

A najgorzej jak jest mróz.Tez nie przepadam zadotykowymi,szczególnie kiedy na infolinii każą wybierac wewnętrzny lub podobne sytuacje i trzeba się śpieszyć

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 25, 2015 21:30 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

:strach: :strach: :strach: :strach:
Tak to nie . Ale to było jakieś parę lat wstecz, mój tata miał atak astmy , poszła mu krew z nosa ( cisnienie , jak się póxniej okazało ) , tracił kontakt , nie wiedział , gdzie jest . Chiał wyjąć na kotyrarz , szukając łazienki . Miałam telefon w ręku , tatuńcia trzymałam za kołnierz drugą . Uspokajałam mamunię . I ... czarna dziura . Nie pamiętam numeru 8O . No to w kontakty i jest ! pogotowie . Teraz zawsze wpisuję w listę kontaktów . Tak na wszelki wypadek . I SM , i policję i straż pożarną .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro lis 25, 2015 21:33 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Też mam wpisane tyle że na dotykowym przynajmniej w samsungu wchodzi się w połączenia i są 4 rubryki - kontakty, połączenia, klawiatura do wyboru nr i ulubione. Masakra to jest, przez tego samsunga mam takie koszmary bo w stresie jak otępiała przeskakuję między tymi zakładkami i nie wiem gdzie jest wybór połączeń :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 25, 2015 21:40 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

:strach: :mrgreen:
A to miałysmy podobnie.Ja też miałam dotykowego samsunga i podobnie jak U Ciebie przeskakaiwał a nawet co innego wybierał niz wystukiwałam .
Syn twierdził ,ze mi się żaden telefon nie spodoba bo zawsze coś wyznajde.Na nieszczęscie (a może szczęście )tak rozbiłam Samsunga ,ze obecnie mam na przetrwanie guzikową Nokie i jestem zadowolona.Wszystko mniej skomplikowane :ok: :mrgreen: Ale oby do świąt.Abonament się zmienia i aparat też
Ostatnio edytowano Czw lis 26, 2015 6:32 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 3 razy

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 25, 2015 21:46 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Ale i tak - najlepsze telefony były na guziki :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 25, 2015 22:29 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Nokia jest guzikowa-poprawiłam w tekście i dlatego podobnie jak ty lubie guzikowe telefony :ok:

Własnie i ja przed chwila miałam na ziemi zupę ogórkową .Scislej to wylało mi sie wiaderko z sosem z ogórków które wypadło z lodówki bo zsuneło sie na nie naczynie z rozrmrażanym schabem który cały dzień chroniłam przed zbójami. :twisted: :mrgreen:
Najpierw kot zsunął talerzyk i nagryzł kawałek lecz zniechęciło go lodowe mięsiwo.
Potem Fryderyk wlepiał wzrok w karkówkę i stanął na łapach na blacie Chyba zdążyłam w ostatniej chwili :roll: .Zatem ukryłam je w lodówce a,że było w długim naczyniu to zahaczyło o pojemnik z ogórkami i wszystko się wylało. Na szczęscie nie mam małych dzieci ,koty tez nie były w pobliżu ale za to mam psie włochate dziecko które żadnej kałuży nie daruje.Natychmiast wlazł w ogórkową i dreptał z lubością.Fredi zachowuje sie jak dzieciak na widok wszelkich kałuży.Zawraca i chocby na chwile wbiega do wody by podreptać w błotku.No cóż,to nie pomidorowa.Liliana miałą gorzej.Mój piesio popachnie jak kwaszeniaczek i już :ryk: :ryk:

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Śro lis 25, 2015 22:46 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Jestem. TŻ włączył telewizję, a tam leciał film: "Tysiąc lat po ziemi". O rety, cud prawdziwy, że nie dostałam zawału. Ale gimnastykę miałam dosyć energiczną, bo co chwilę podskakiwałam raźno na krześle. Ze strachu. I wydawałam różne okrzyki. A TŻ się śmiał w najstraszniejszych momentach. Ze mnie oczywiście. Chyba przejawiam tendencje masochistyczne, żeby z własnej woli oglądać coś takiego. Co prawda skończyło się dobrze, bo główni bohaterowie cudem wyżyli, ale cała załoga statku kosmicznego zginęła, względnie została rozszarpana przez potwora Ursa. Po co ludzie robią takie filmy. Jakby realne życie dostarczało zbyt mało stresu. Ale jak się skończyło to krwiste dzieło sztuki, to aż mi ulżyło: noc spokojna, dzieci śpią, koty biegają, albo się leją, futro fruwa, w zlewie sterta naczyń. Sielanka. Nawet fundamentalni muzułmanie - niech im ziemia lekką będzie, byle szybko - są daleko.

Muszę pamiętać sporo kodów do domofonów, żeby wejść do mieszkań moich niechodzących pacjentów. Jak wracam po urlopie, to zdarza się, że nie pamiętam cyferek. Ale mój palec wskazujący ręki prawej - pamięta. Sam sobie skacze i przypomina kod głowie. Żebym nie musiała rozpoczynać żmudnych poszukiwań notesu w torbie.

Mnie na szczęście nikt nigdy nie zalał. I raczej się nie spodziewam, bo mieszkam na ostatnim, czyli trzecim piętrze. Na Zielonej Białołęce nie wolno budować wyższych budynków. Ale przeżyłam wymianę rur w naszym starym mieszkaniu na Bemowie. Akurat byłam w ciąży z Pawłem i musiałam często korzystać z łazienki. Juluś miał wtedy dwa latka i sikał do butelki, ale dla mnie było to jednak zbyt duże wyzwanie. Ratowałam się, używając litrowych słoików po ogórkach. A w poważniejszych sprawach latałam do... biblioteki, albo przychodni.
Moja koleżanka z pracy mieszka w wieżowcu na Świętochowskiego. Opowiadała, że w czasach komunistycznych, jak pękła rura, to wody w bloku nie było co najmniej przez tydzień. Przychodzili fachowcy, wygrzebywali dziurę w ziemi i robili sobie przerwę. Naprawa musiała trwać, aby mogła się dokonać. A kiedyś im do takiej dziury wpadła koparka, to ludzie wody nie mieli w kranach przez dwa tygodnie.

Moja pacjentka, staruszka, regularnie zalewa swoich sąsiadów. A wężyków i uszczelek w łazience nie ma woli czynu wymieniać, bo skoro zapłaciła za ubezpieczenie od zalania, to nie zamierza płacić hydraulikowi za wymianę instalacji. I to wcale nie jest ani biedna, ani złośliwa osoba. Ot, taka logika oszczędnościowa.

Zdjęć z katastrofy pomidorowej nie zrobiłam, bo starałam się ograniczyć jej zasięg. Albowiem część zupy zalegała na stole i malowniczą ścieżką w strażacko pomarańczowym kolorze, spływała na podłogę. Więc zamiast fotografować, szalałam ze szmatą w dłoni. A dziś mi się rzeczywiście to zabawne wydaje.
Przy dzieciach i zwierzętach spustoszenie jest nieuniknione. I trzeba się z tym pogodzić, jeśli się nie zamierza pluć ogniem. Albo zamieszkać w Tworkach na dłużej, dla odbycia terapii psychiatrycznej, z powodu wyczerpania nerwowego.
Chociaż muszę przyznać, że Gustawek, Orbiś i Florcia nie czynią znacznych szkód. Owszem, zdarza im się w biegu ściągnąć i pognieść na przykład starannie wyprasowany, lniany obrus za stołu. Ale póki co, nic jeszcze nie stłukły. Plączą się strasznie wokół nóg i trzeba uważać, żeby komuś nie nadepnąć na puchatą stópkę. Ale absolutnie nie są szkodne. Nie gryzą, nie drapią człowieków, ani mebli. Są to słodkie, delikatne chorodupki.
Fredi też jest słodki piesio, chociaż jego rozmiar niewątpliwie może usposabiać do czynienia pewnych szkód. Niechcący oczywiście. A mięsko... Cóż, jest bardzo smaczne i bardzo zdrowe. Nie należy wodzić piesia na pokuszenie i nie wolno zostawiać mięska w zasięgu pysia. To trochę tak, jakby alkoholika zostawić w pokoju wypełnionym aromatem przedniego koniaku... Trudno się oprzeć.
Najbardziej kłopotliwe jest jednak sprzątanie po katastrofie.
I tego nie lubię najbardziej.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro lis 25, 2015 23:00 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Mnie ten film uśpił . Ale ja nawet na REC- u drzemałam , sycząc na męża , żeby to przyciszył bo mordy drą . :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro lis 25, 2015 23:07 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Jak oglądam film, to się za bardzo wczuwam. Zapominam o własnej rzeczywistości i zaczynam żyć filmową fikcją i odczuwać emocje głównego bohatera. To bywa męczące. Ale inaczej nie umiem.
Więc się strachu najadłam.
Już wolę łzawe romanse, albo komedie .

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw lis 26, 2015 1:01 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

A ja ogladałam wczoraj jednym okiem 8 pasażera Nostromo.Też o potworze,robocie,statku kosmicznym .Potwór wszystkich morduje ,i jest niemal niezniszczalny..Film stary ale jak widze temat modny do dziś,Nie lubię SF chociaż kiedys mi sie podobała taka tematyka.Z wiekiem wyrosłam :mrgreen:

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw lis 26, 2015 1:05 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Moje koty tak utyły na zimę ,z e zaczynam się martwić ,ze te zapasy tłuszczyku są nie na darmo tylko idzie mrożna zima.Oby to była TYLKO ZAPOBIEGLIWOŚC KICIUSIÓW :kotek: :201461

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw lis 26, 2015 19:41 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Nowe zdjęcia

Oby , bo moje też jedzą razy trzy .
A Obcego lubię wszystkie części . :mrgreen: Tak jakoś i nadal :mrgreen:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 11 gości