Dawno nic nie pisałam o Kynciu .
Żyje sobie chłopak ,jest umorusany jak dziecko ulicy ale zarazem szczęśliwy ,tak przynajmniej
mnie się wydaje .Woliera spisuje się na medal ,nadmiar energii upuszczony bieganiem za żyjątkami.
Satelitkowa Bryndza wciąż dogrzewa chłopaka jak termoforek .
Apetyt dopisuje ,
mordka wciąż koślawa i lepiej nie będzie ,
szykujemy się tylko do zdjęcia kamienia z ząbków innych niż kły.
Odporność na przeziębienia jest ,chłopak na oko zdrów jak rybka
Pozdrawiam czytających
