Spłakałam się i usnęłam ,obudziłam się niedawno.
Tyle nocy nieprzespanych ,ból i żal i uczucie takiego rozgoryczenia .......
Całe życie u mnie były plaskacze ,pekińczyki i persy ,kocham wszystkie futrzaki ,ale wyjątkowo ukochałam tą rasę.
Było ich u mnie wiele ,wszystkie wyleczyłam i oddałam ,tak też miało być z Narcyzem ['] (nerki)
i Kudłatym (worek osierdziowy a w nim serce zrośnięte z wątrobą tz. przepuklina przeponowo -osierdziowa) ,jego udało mi się uratować i został ,nikt tak naprawdę go nie chciał.
Zawsze już będzie kotem z problemem .
Pseudo rozmnaża wszystko ,ale ja miałam dawno temu( ale za czasów mojej bytności na forum) persiczkę z małej ,fajnej hodowli która w wieku 6 miesięcy

miała zakrzepicę tętnic udowych ,dysplazję stawów i masę innych wad genetycznych czy też wrodzonych.
viewtopic.php?f=1&t=49194&p=1841591&hilit=Nela#p1841591Odeszła skończywszy dwa lata .
Rozgrzebuje wszystko bez sensu.
Ugotowałam sobie kaszy manny może mnie rozrusza ,może przejdzie przez przełyk.
W tym wszystkim napiszę jeszcze że nie lubię p.U.Jankowskiej i córy Dużej Dembele ..i że wszyscy lekarze są dobrze jeżeli albo nic się nie dzieje albo potrafią słuchać co się do nich mówi bo teoria do praktyki różnie się ma.