Mieliśmy ciężki dzień - dziś Dymek przeszedł operację usunięcia guzków usytuowanych w górnej części przedniej lewej łapki, a przy okazji doktor wyczyściła mu ząbki. Wygląda, że wszystko poszło dobrze, Dymek już zjadł trochę mięsa na późny obiad, zaliczył kuwetę i teraz znowu śpi. Bardzo dobrze zniósł narkozę, udało się wykonać oba zabiegi przy minimalnej ilości środka + znieczulenie miejscowe.
Guzki pojawiły się dosyć dawno, były małe i niebolesne, mieliśmy je obserwować. Ostatnio jeden z nich znacznie się powiększył i Dymek zaczął sobie łapkę wylizywać, nie można było czekać
Mam kłopot zabezpieczeniem szwów, bo opatrunek pooperacyjny, który zamówiła dla mnie lecznica okazał się za mały a większy będzie najwcześniej jutro. Na razie Dymek chodzi w niemowlęcym kaftaniku, który trochę przerobiłam, ale niestety umie się z niego rozebrać.