Belka na pokładzie - nie wiem, nie ogarniam, zarobiona jestę

jeśli rzeczywiście przyplącze się ostra zima, to masz w ueb za to wykrakanie ofutrzonym kotę, Grochu.
Ty, Belleńka nie, oczywiście, bo kotełków się nie bija :mrgreen:

Sliczna kotelka

Cudna! A morze i niebo tez sliczne

kwiat groszku pisze:kupić sztruksy to jakaś niemożliwość. ><

w ogóle czarnych prostych ciuchów jak na lekarstwo - w sklepach słodkie i kiczowate bożonarodzeniowe ubrania oraz sylwestrowe kreacje. ><

a jeszcze jakbym chciała z wełny/bawełny/jedwabiu to już w ogóle wydziwiam. nawet marki ą-i-ę jakoś w tym sezonie niezbyt się popisały. znowu...

Groszku, tu masz czarne sztruksy http://www.landsend.co.uk/Womens_Mid_Ri ... 28706.html

I w ogole polecam te marke, bo maja proste i dobrej jakosci ciuchy, oprocz polarow i goretexow przewaznie z wlokien naturalnych (tylko ja sie zaczajam i kupuje zawsze w okresie soldow, przynajmniej o polowe taniej).

kwiat groszku pisze:

Ależ ona jest śliczna :-)

Taki pączuś słodki :1luvu:

ps. Jedyne sztruksy, jakie noszę, lubię, kupuję, to Montego. Np. te: http://www.fashionid.de/montego/damen-cordhose-aus-baumwoll-elasthan-mix-schwarz-9302839_10/

na osłodę, bo w ramach buntu przeciwko szarówie nic sensownego nie robię, tylko zdjęcia porządkuję.

wiosenne moje ciasteczko :1luvu:

chude ciasteczko

dietetyczne wręcz :wink:

a! za linki do sztruksów dziękuję :1luvu:

O jak jej do pyszczka z tym wisiorkiem na szyi :1luvu:

Pięknie sie kocica zaokragliła , cudnie na nia patrzec. Widac dobrze jej sie zyje. Za rozpieszczanie serdecznie dziekuje :1luvu:

Regata pisze:
kwiat groszku pisze:

Ależ ona jest śliczna Taki pączuś słodki

ps. Jedyne sztruksy, jakie noszę, lubię, kupuję, to Montego. Np. te: http://www.fashionid.de/montego/damen-cordhose-aus-baumwoll-elasthan-mix-schwarz-9302839_10/

Ten pączuś wyglada na dobrze wypasioną kotę :smokin:

w ramach wspomnień, bo mi dziś jakoś tak smętnie.

niepublikowane nigdzie zdjęcia Hondelyka. prosto z komórki

mój niedokastrowany, dominujący, cudowny i jedyny. :1luvu:

Hondel się nie skradał - tupał głośno, a wchodząc do pokoju witał się za każdym razem.

tak, stópki miał :kotek:

a jak się go po nich macało, to potrafił przywalić z liścia.

i tak słodko spał :1luvu:

na parapecie

na moim brzuchu, nawet jak Najmłodszego karmiłam, to Hondel się musiał przytulić :wink:

Najmłodszego to w ogóle kochał :1luvu:

o ile Młodszą prał po tyłku, jak za głośno była, a z Najstarszą dość brutalnie się bawił - to Najmłodszego pielęgnował i chronił. no i miszczem pierwszego planu był.