OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

suszarki bywają wredne. A Ty nie kombinuj sama, bo odchorujesz kombinowanie.

To jeszcze jak nie boisz się bać dorzuć sobie American Horror show. Albo jako słodką ramotkę serial "piątek 13ego" - ten o młodym antykwariuszu, który po wujku odziedziczył sklepik z przeklętymi przedmiotami.

a to oglądałaś?
http://www.filmweb.pl/Sherlock.Holmes#
dla mnie jest super!
i też lubię kiedy się na ekranie zabijają, tylko że na starych filmach
---
:smokin:

**Adopcje: 12 >>**

ewa_mrau pisze:a to oglądałaś?
http://www.filmweb.pl/Sherlock.Holmes#
dla mnie jest super!
i też lubię kiedy się na ekranie zabijają, tylko że na starych filmach
---

Nie, gdzies jakiś zwiastun mi się pokazał. Muszę przypilnować.

Lubię stare filmy. Dzieci przeklętych ,stara Strefa mroku, westerny takie jak Siedmiu wspaniałych (orginał japoński bardzo mi się podoba) , Wojna światów...Stary Start Treck ...
W starych filmach podoba się mi i to ,że kobietki zawsze są nienaganne ubrane i uczesane bez względu na okoliczności. Faceci bywają zeszlajani. Czasem.

Lubię horrory i thilery. Ale "madre" gdzie wyobraźnia ma działać a nie ilośc krwi i walające się części trupów. To samo z kryminałami.
Bardzo, ale bardzo podobają mi się angielskie , norweskie i inne z tych rejonów kryminały. Mają specyficzny klimat.
Milczenie owiec to jest to.
Stare lwy też. Nie to nie horror czy takie coś. Ten film wzrusza mnie do łez i rozbawia do łez.

Ale długo by pisać.

Impreza za oknem skończyła się. Biegusiem przybiegli i biegusiem sprzęt zwinięto. Może i jakiś tam się pałęta na trasie ale nie czekają na niego już.
Pochmurno i ciemno.
Nie znoszę zimy.

ASK@ pisze:[...]Lubię stare filmy.[...]

Lśnienie, an ten przykład
http://www.filmweb.pl/Lsnienie
---
:smokin:

**Adopcje: 12 >>**

A i owszem. Lubię Kinga bardzo. Każdą książkę jaka mi w łapki wpadła.
O Zielonej mili nie wspomnę.
Jack to jest taki aktor, który w każdym wilmie mi się podoba.
Czarownice z Eastwick :ryk:

Wręcz cudo.

**Adopcje: 12 >>**

Ranek nastał wraz z pobudką kocich żołądków .
Że to nie jest senne dłużej. :roll:

Wstać musiałam.
Pralkowa burza mózgów trwa. TZ w domu niech też się wykarze.
Serdeczne dzięki za rady i wsparcie.
Wczoraj miałam telefon o kota.Pan powołał się na " znajomości " :mrgreen:

No fajnie gadamy dalej. Płeć nie do końca ważna.Ale wskazanie na młodego kota. Wygląd obojętny. Pan może poświęcić się i za moment po kota przyjechać by biedę ratować . Co było robić? Czas na lądowanie ciężkawe.Uslyszawszy co i jak, unikając odpowiedzi na temat zabezpieczeń...pan podziękował.
Nie pierwszy i nie ostatni.
Ja to umiem zachęcać ludzi. :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

Beza królewną adopcji.
Telefony były a jakże.
Co jeden to fajniejszy inaczej.
Zabezpieczenia są kością niezgody i moim wymysłem.
Koronę Miss Argumentu dostaje pani , której właśnie argument przeciwko zabezpieczeniom jest oryginalny.
Pani ma bratową . Bratowa jest weterynarzem. Ma koty.Mieszka na jakimś tam piętrze. I nie widzi potrzeby zabezpieczeń.
Więc pani też nie widzi. A ja mam pomysły kosmiczne a wetką nie jestem. Bratową tej pani też nie :mrgreen:

Dałam kobiecie się wysłowic i do widzenia powiedziałam.

Bratowej weterynarza nie wierzysz

ja też nie

Nie wiem jakie argumenty trafiają do ludzi, ale może dobry będzie mój... balkon osiatkowany "od stóp do głów" wprawdzie wzgardzony przez koty, ale za to jako jedyna z bloku ostatniego weekendu nie zbierałam prania po całym osiedlu, wszystko na siatce tkwiło... Może trafi? :ryk:

**Adopcje: 12 >>**

To jest super argument Janeczko :ok:

A Miss miała i inne argumenty. Mieszka na parterze i jeśli kot się wydostanie to...najwyżej zaginie.
A ja ta zła paskudna baba kota nie oddam choć ma takie zaplecze...myślowe też.
Mam wrażenie, że już z tą kobietą rozmawiałam. Ale może to rasizm adopcyjny :mrgreen:

Beza nie świadoma popularności zjadła mięcho i śpi. Wszystkie dzieci śpią.
Moje ludzkie też.

Ja w swojej wredocie też poszłam na maksa. Nie szukam domów, odbieram koty, a zanim oddałam Lusię zmaltretowałam rodzinę takim dochodzeniem że facet chyba łatwiej by w kościele slub dostał z... drugim facetem..... :mrgreen:

"najwyżej zginie". Ma telefon, to weźmie następnego.
Wszystko opada.

**Adopcje: 12 >>**

Ja-Ba pisze:Ja w swojej wredocie też poszłam na maksa. Nie szukam domów, odbieram koty, a zanim oddałam Lusię zmaltretowałam rodzinę takim dochodzeniem że facet chyba łatwiej by w kościele slub dostał z... drugim facetem.....

Mnie kilka razy powiedziano ( nawet przy ostatnich adopcjach) , że
pkt.1 hodowcy ich tak nie przetrzepali
pkt.2 łatwiej by im było dziecko adoptować
To są głosy domów gdzie kiciska mimo wszystko zamieszkały.
Myślę, że ci co przetrwają pierwszy nasz " najazd " to są gotowi kota adoptować. Rozumieją nas i nasze obawy. Mimo wątpliwości. Nawet jak pierwszy czy któryś tam kontakt jest nie fajny to dobry dom takim zostanie.
Facetowi od ciebie :wink:

współczuję. Jednak przetrwał :ok:

Do przyczyn dlaczego warto siatkować (prócz oczywistych dla nas) - bo nikt prania z balkonu nie ukradnie niepostrzeżenie 9dla tych na parterze) i bo żadne ptaszyska nie będą im robić syfu na balkonie (to głównie dla tych co wyżej).

OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

Kto przegląda forum