Bella i Rysia, Podwórkowce, zdjęcia s.36, biżutki s.37

coś źle się dzieje z Ryśkiem, osowiały siedział w budce, jeść nie chciał

nie dałam rady go złapać - pół godziny po ciemku ganiałam ale nie dałam rady

kciuki za zdrowie i łapankę potrzebne

są

dzięki dziewczyny :1luvu:

spadam już spać - może zasnę - jutro rano z Tomkiem spróbuję go złapać

Kurczaczki, Ryśku, nie martw ciotek i nie choruj!
:ok:

i jak łapanka?
pozostałe kociaki zdrowe?

isabell36 pisze:dzięki dziewczyny
spadam już spać - może zasnę - jutro rano z Tomkiem spróbuję go złapać

i jak łapanka i zdrowie kocurka?

Ryśkowi się polepszyło ... ale nie wygląda i nie zachowuje się jak kiedyś ...
zaczął jeść ale bez poprzedniego entuzjazmu ... na razie obserwuję ...

do mnie podchodzi ostrożnie ale daje się głaskać

u mnie problem polega na tym, że mogłabym pojechać do weta z kotem, który wygląda zdrowo - nie ma glutów, nie kicha, tylko jest osowiały .... a podejrzewam, że u weta przestałby być osowiały tylko walczył jak lew :twisted:

i co wetowi powiem ? że podejrzewam że coś się dzieje bo kot za spokojny ?
porządny wet zostawiłby na obserwacji ale w Gryficach przeważnie miejsca nie mają

Timura na kastrację wzięli tylko dlatego że miałam klatkę i im zostawiłam

dlaczego Doktor Ola jest ode mnie 200 km ???

pisałam z nią wczoraj - ja wiem, że trudno jest postawić diagnozę ale po opisaniu jej objawów powiedziała, że mógł go ktoś uderzyć lub mógł pobić się z innym kotem ... Zbój, goni Kukułki i ostatnio Boss się z nim bił (ale Boss duży i nie da sobie w kaszę dmuchać) może Zbój dorwał Rycha, zresztą Rychu się włóczy to może coś na włóczędze ...

w każdym razie jest lepiej i dalej obserwuję kociaste - jestem czujna

dziękuję za kciuki ale tak ich całkiem nie puszczajcie :wink:

Moi weci sa przyzwyczajeni , że lecę do nich , bo mi sie kot nie podoba . :wink:

Ale masz racje . Przez net trudno a jak nie mają miejsca i do tego koteczek wspłópracował nie bedzie ...
dalej trzymam :ok:

Trzymamy!

Ja z Ofelią kiedyś poleciałam do weta na podstawie obserwacji. I jak się okazało, słusznie. Uszkodziła sobie paluszek podczas ostrych zwrotów na dywanie (nie wiadomo czy zwichnęła czy jej kosteczka pękła, wet doszedł do wniosku że nie ma co prześwietlać bo i tak gipsu się nie założy). Pannica dostała kuja przeciwzapalnego i zakaz ganiania na dywanie (na dłuższy czas musiałam zwinąć dywan).

Trzymamy

To nic innego tymczasowo Ci nie pozostaje tylko obserwacja. Z tym ,ze koty potrafią doskonale ukrywać, ze im coś dolega. Nawet z domowymi jest problem, a co dopiero z takim co go widzisz tylko przez krótki czas

Ale nadal

dzięki za wsparcie - ja nie wiem, może przesadzam

a może po prostu Rysiek chodzi gdzieś jeszcze na stołówkę ... też mi to przez myśl przeleciało ...
ale tego 12 to mnie nastraszył bo naprawdę jeść nic nie chciał i do budki się chował

lepiej tak przesadzić niż zaniedbac :ok:

Bella i Rysia, Podwórkowce, zdjęcia s.36, biżutki s.37

Kto przegląda forum