Kotki Zdrojowe - Gala w domku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 18, 2005 8:18

Rysiu! jest nadzieja dla dziewczynek??

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt mar 18, 2005 10:51

Rysi chyba jeszcze nie ma w necie :(

U mnie czeka na sterylkę Maja, a wczoraj dołowiłam jeszcze Zezika. Wet, który zawozi kotki do lecznicy, jest chory, ale robił mi pewną nadzieję, że może dziś będzie to już możliwe. Niestety, nie wydobrzał. Następny możliwy termin – środa. Okropnie się to wszystko wlecze i opóźnia :evil:

Powinnam wypuścić Zezika, bo on nie korzysta z kuwety i musiałby do tego czasu siedzieć w łazience – w pokoju za najlepsze miejsce do wysikania uznaje fotel, łóżko, dywan... Z drugiej strony wypadałoby go jednak zostawić, odżywić i odrobaczyć, bo źle wygląda, tylko skóra i kości. Często ostatnio znikał na kilka dni, zdaje się, że żył samą miłością :roll:

——

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pt mar 18, 2005 11:01

Może spróbuj go przetrzymać w łazience. Przynajmniej odrobaczyć i trochę odżywić. Faktycznie, jeśli sama miłością się żywił to zbyt gruby być nie może :roll:
Jolciu, wszystko się ułoży, zobaczysz. Jeszcze kilka dni i będzie po wszystkim, a Ty będziesz miała ogromną satysfakcję, że dokonałaś nielada wyczynu-sterylek i kastracji biednych kotków przy braku przychylności okolicy i pełnej konspiracji. To jest dopiero sukces ! :D

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt mar 18, 2005 11:56

Agusia pisze: Jolciu, wszystko się ułoży, zobaczysz. Jeszcze kilka dni i będzie po wszystkim,


No, to jest wersja bardzo optymistyczna :wink:
Został jeszcze Zorro (też zniknął - nie widziałam go już co najmniej tydzień), Bidul (który może się okazać Bidulką, trudny do złapania, na dodatek też go nie ma od kilku dni :twisted:), nieufna i superostrożna Burka (niemożliwa do złapania, liczę na Sedalin). I jeszcze w jednym miejscu zadomowiła się - pewnie korzystając z czasowej nieobecności stałych rezydentów - kompletnie dzika Dziczka, wcześniej tylko dochodząca...

Agusia pisze: To jest dopiero sukces ! :D


To miłe, dziekuję :oops:
Jednak nie traktuje tego w kategoriach sukcesu, bo to po prostu trzeba było zrobić. Liczę na to, że nie tylko kotkom będzie lepiej, ale mnie też. Ale widocznie żeby było lepiej, najpierw musi być dużo gorzej :twisted:

A Zezika pewnie przetrzymam i odchucham, bo on bardzo biedny jest :cry:

---
Ostatnio edytowano Czw mar 24, 2005 10:06 przez jola.goc, łącznie edytowano 1 raz

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pon mar 21, 2005 13:04

up :!:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw mar 24, 2005 10:04

Czekam na przyjazd Zezika i Mai. Wet zabrał je wczoraj rano, ale w lecznicy nie mieli prądu, więc miały być operowane dopiero po południu, przez co wet nie mógł ich przywieźć, bo wyjeżdżał wcześniej (operuje inny wet). Musiały zostać na noc w lecznicy. Bardzo mi ich żal, szczególnie Zezika – on wszystko bardzo przeżywa i niesamowicie się stresuje :(

U mnie za nic w świecie nie chciał siedzieć w łazience, prawie mi ją zdemolował, dwa razy wywrócił duży i cięzki plastikowy pojemnik, na którym miał legowisko – tego nie dokonał nawet nadaktywny Nowik. Więc ulegałam i wypuszczałam go – w pokoju od razu się uspokajał i po chwili wielce zadowolony zajmował miejsce na – koniecznie! – fotelu lub łóżku. Byle było miękko. Patrząc na niego miałam wrażenie, się tym wręcz delektuje: miękkie ciepłe posłanie i poczucie bezpieczeństwa - to jest to, co Zeziki lubią najbardziej! :love:

Zezik, od zawsze bezdomny. Bez zębów, jedno oko ślepe, drugie zezowate, ucięty ogonek, złamane żebro, krzywe tylne łapki... Chuchro niewiele cięższe od powietrza.
Kiedy do niego podchodzę, momentalnie się kurczy i zaczyna krótko i szybko oddychać (na wolności reaguje inaczej, tam głaszczę go i biorę na ręce bez problemu). Czasem syczy, ale dla postrachu tylko. Jednak wystarczy go pomiziać i czule przemówić, od razu staje się rozmruczanym, śliniącym ze szczęścia kotkiem.

Mało który kot wzrusza mnie tak bardzo, jak Zezik.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 24, 2005 10:09

Jolu, fajne te Twoje koty - widać od razu, że znasz je bardzo dobrze, aż miło się czyta ich portrety psychologiczne.. Jarek zrobi ogłoszenia dla nich pojedyncze, na początek te dwie dziewczynki, niechby choć jeden dom się znalazł.
Na razie raczej nie stawiałabym na domek kalarepkowy, niestety za szybko się do tego zapaliłam, szanse są nikłe.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw mar 24, 2005 13:00

ryśka pisze:Jarek zrobi ogłoszenia dla nich pojedyncze, na początek te dwie dziewczynki, niechby choć jeden dom się znalazł. Na razie raczej nie stawiałabym na domek kalarepkowy, niestety za szybko się do tego zapaliłam, szanse są nikłe.


Już się domyśliłam, że nic z tego. Ale dziękuję Ci za wspaniałomyślną propozycję i za starania w kierunku jej realizacji :)

Właściwie dopiero teraz zaczynam wierzyć, że te słodycze znajdą jednak domek. Jeśli jeszcze Jarek przyłoży do tego rękę... Dziękuję Jarkowi również! :D

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 24, 2005 13:04

Znajdą, muszą, skoro są słodkie, to nie ma innej możliwości 8)
Będę o nich myśleć intensywnie. One nie muszą iść do domu razem, prawda?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw mar 24, 2005 13:34

ryśka pisze:Znajdą, muszą, skoro są słodkie, to nie ma innej możliwości 8)
Będę o nich myśleć intensywnie. One nie muszą iść do domu razem, prawda?


Nie muszą. Są ze sobą zżyte i bardzo ładnie się razem bawią, ale nie muszą.

To byłaby sytuacja idealna, świetnie zresztą korespondująca z ich idealnym charakterem... :D

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 24, 2005 14:34

Rozmawiałam z wetem, Maja i Zezik przyjadą dopiero wieczorem :( Ale podobno wszystko jest OK.
I tak się denerwuję...

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 24, 2005 14:45

Nie denerwuj się, przynajmniej masz chwilkę spokoju dłużej :)

Cy moge Cię prosić o maila do ogłoszenia? "Kotki zdrojowe" - co to znaczy - jaka to miejscowość pod BB? :oops: nie wiem niestety...

Telefon - jaki dajemy? Może Carmella się zgodzi podac swój, bo macie chyba najbliższy kontakt?


Czy Sofia i Gala są juz zupełnie zdrowe?
Korzystają z kuwety?Czy są przytulasne? Czy sa odważne?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw mar 24, 2005 15:00

ryśka pisze: :)

Cy moge Cię prosić o maila do ogłoszenia? "Kotki zdrojowe" - co to znaczy - jaka to miejscowość pod BB? :oops: nie wiem niestety...

Telefon - jaki dajemy? Może Carmella się zgodzi podac swój, bo macie chyba najbliższy kontakt?


Czy Sofia i Gala są juz zupełnie zdrowe?
Korzystają z kuwety?Czy są przytulasne? Czy sa odważne?



Na szybko, bo muszę już uciekać i cierpliwie czekać w domu na weta:

ad 1) na pw

ad 2) Mam telefon tylko w pracy, więc zostaje Carmella, jeśli się zgodzi.

ad 3) Sa zupełnie zdrowe, odrobaczone, przytulaśne i kuwetkowe. I chyba odważne (?)

---
Ostatnio edytowano Sob lis 17, 2007 15:08 przez jola.goc, łącznie edytowano 2 razy

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 24, 2005 20:05

Oki, zanotowałam :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt mar 25, 2005 8:01

jola.goc pisze:
ryśka pisze: :)

Cy moge Cię prosić o maila do ogłoszenia? "Kotki zdrojowe" - co to znaczy - jaka to miejscowość pod BB? :oops: nie wiem niestety...

Telefon - jaki dajemy? Może Carmella się zgodzi podac swój, bo macie chyba najbliższy kontakt?


Czy Sofia i Gala są juz zupełnie zdrowe?
Korzystają z kuwety?Czy są przytulasne? Czy sa odważne?


ad 2) Mam telefon tylko w pracy, więc zostaje Carmella, jeśli się zgodzi.

---

carmella sie zgadza, zaraz Ryska pojdzie pw do Ciebie :)

Kotki sa odwazne! tzn tak- jezeli ktos obcy, kogo kotki w zyciu nie widzialy na oczy bedzie sadzil, ze do niego podejda bez problemu i wskocza na kolana to chyba sie myli - chwilke czasu beda potrzebowaly. Ale nie uciekaja i nie chowaja sie po katach, daja sie poglaskac!
kotki korzystaja z kuwety!!! To sa spokojne koteczki!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Claude-meave, Silverblue i 86 gości