OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

Pewnie wszyscy do Ciebie :1luvu:

zaglądają tylko nikt się nie odzywa.

**Adopcje: 12 >>**

Pewnie tak.
Każdy boi się może i zapytać bo skoro cisza to strach :mrgreen:

Jestem deczko zdenerwowana.Ogólna przypadłość.
W tym tygodniu i ja do swego weta lezę .Nawet termin sprawdziłam czy nie pomyliłam się.

Jutro hurtem odrobaczamy się. Znaczy się kocim hurtem :mrgreen:

Nawet ja Januszowi tabletki do gardła bym nie wcisnęła :mrgreen:

Za chudy ma kark i chycić :wink:

niemazaco

Za innych mówić nie mogę, ale ja czytam, tylko jak nic za bardzo nie mam do powiedzenia (sensownego, bo pytać czy widziałaś kolorowanki dla dorosłych w Biedrze i czy kupisz sobie by kolorować to tak bez sensu troche) to się raczej nie odzywam. Ale jestem.

Ja też zagląda, czytam, martwię się szczególnie Tobą, ale co tu pisać mądrego? Trzymaj się, jakoś. MUSI być dobrze ze wszystkim.

Może mogłabyś jakieś łagodnie uspokajające leki brać? Spytaj lekarza, może

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Może mogłabyś jakieś łagodnie uspokajające leki brać? Spytaj lekarza, może

O tototo!
Najlapsza by była zalecona przez lekarza seta przed snem :wink:

Ale to chyba nie wchodzi w grę. :cry:

Tak na poważnie to pogadam z doktorkiem.
W chwili obecnej każdy mówi co innego. Zgadzają się co do nadciśnienia ale reszta jest zmienna.
Nocka za mną. TZ do pracy rusza więc ruszył wszystkie tyłki z pościeli. Owłosione i gołodoopca. Eh, to mieszanie kawy z cukrem :roll:

odbija się szerokim echem w salonach i pustostanach umysłowych.

**Adopcje: 12 >>**

Martwię się o kocurkę .
Maczek dobrze się ma
Maciejka zaś jest bardzo osowiała . Ma prawo. Tym bardziej, że mała jest bardzo wrażliwa na zmiany jakie są w około niej. Nawet szczepienie jest przeżyciem.
Ale martwię się i tak. Obserwuję. Podtykam smakołyki.
O kciuki poproszę.

Mija rok jak gra w kości się rozpoczęła. W moje kości. Byle jaka rocznica. :roll:

Kciuki za kociki są mocne :ok:

Grę w kości musisz wygrać i tyle :king:

I wygrasz! :ok:

ASK@ pisze:Martwię się o kocurkę .
Maczek dobrze się ma
Maciejka zaś jest bardzo osowiała . Ma prawo. Tym bardziej, że mała jest bardzo wrażliwa na zmiany jakie są w około niej. Nawet szczepienie jest przeżyciem.
Ale martwię się i tak. Obserwuję. Podtykam smakołyki.
O kciuki poproszę.

Mija rok jak gra w kości się rozpoczęła. W moje kości. Byle jaka rocznica.

Asiu nie martw sie na zapas !
Ja tez walcze z bolami kregoslupa, juz nawet leki nie pomagaja a operowac sie boja....ech takie zycie :placz:

Kciuki moooooocne za ciebie i koteczki.

Asiu, ode mnie też moc kciuków :ok:

Mam znajomą, która przez wiele lat cierpiała na kręgosłup.
Wieczny ból.
Weci, rehabilitanci, zwolnienia, operacja na kręgosłupie wisząca nad głową - ale to strach.
W końcu ją tak połamało, że wet powiedział operacja już albo za miesiąc zostaje pani warzywkiem

Za dużego wyboru nie miała :roll:

Zdecydowała się na operację - to już z 10 lat będzie.
Po operacji niemalże natychmiast zmienił jej się nawet charakter i rysy twarzy

Przestało boleć - złagodniała, zrobiła się bardziej otwarta na ludzi, napięcie z twarzy znikło.
Potem lata pracy nad sobą. Trzeba przyznać, że bardzo o siebie dbała - wszystko zgodnie z zaleceniami.
Rehabilitacja, ćwiczenia, zmiana trybu życia itd.
A dziś... dziś śmiga w triathlonach

Można

Za koty

i za Ciebie :ok:

Za Maciejkę :ok:

I za Twoją wygraną z kośćmi

Ja takoż. Czytam, co nowego, ale nie odzywam się, gdy nie mam nic ciekawego do powiedzenia, a kciuki, serduszka i inne takie zupełnie nie są w moim stylu.

**Adopcje: 12 >>**

Kciuki chyba potrzebne jeszcze .
Jako naczelna panikara nadal mam Maciejke na oku. Nie lubię kastracji i innych zabiegów bo byle odchylenie od " normy " powoduje u mnie wzrost ciśnienia :cry:

Idąc za ciosem czepłam się i Maczka. Bo to chyba on mięso na wolność wypuścił. Nikt tyle nie pochłonął. Dostała się też obserwacja Bezie za ...zbyt zamyśloną minę w kuwecie :roll:

Paranoja.

trzymam

OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

Kto przegląda forum