Od piatkowego wieczora Whisky jest już u mnie w domu. To najspokojniejsza i najmilasza koteczka na świecie. Niestety rezydenci nie chcą przyjąć tego do wiadomości i opór jest potężny. Wczoraj wydawało mi sie, że idzie ku lepszemu, bo bluzgi ustały ale Whisky w pogoni za piłeczką jak strzała pognała w stronę Soni, która uciekła z przeraźliwym krzykiem. Whisky nie przejmuje, sie nie okazuje starchu więc to chyba dobry znak. Sonia i Kuba są zestresowane - "nowa" bezceremonialnie pcha się im do kuwety, je i pije z ich misek itp. Mysle, że potrzeba będzie dużo czasu. Pod moją nieobecność w domu koty sa odseparowane.
Dziś są 6-te urodziny Kuby!
Amica, Od poczatku mialam nadzieje, ze tak sie stanie Najlepsze zyczenia dla Kuby, zeby szybko zaczal sie cieszyc nowa siostrzyczka! Sonia tez! Gratuluje jedynie slusznej decyzji !
Bedzie dobrze!
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Jest trochę lepiej dzięki Whisky - ona w ogóle nic sobie nie robi z protestów rezydentów. Chodzi gdzie chce, nadal je z ich misek i brudzi ich kuwetę. Jest przesympatyczna, zaczęła już reagować na swoje imię a zawołana odpowiada cichym "gru gru". Wczoraj nie chciałam jej na noc zamykać w łazience (to najcieplejsze miejsce w moim mieszkaniu i chyba się jej podoba) ale od razu postanowiła spać w moim łóżku a na to moje się nie zgodziły - trzeba trochę poczekać. Bardzo mnie pilnują , Kuba "obstawia" nogi a Sonia zasypia na moim ramieniu. Postaram się pożyczyć aparat i w święta zrobię nowe zdjęcia - Whisky z każdym dniem pięknieje.
Oj, opornie nam idzie. Zewsząd sykanie a biedna Whisky wczoraj się zdenerwowala i przyłożyła Soni. Teraz pewnie bedzie rewanż. Dzisiejsze drugie pół nocy Whisky spędziła razem z nami w sypialni - spała na dywanie przy łóżku. A Sonia się obraziła i spała na swoim posłanku, jeden tylko Kuba mnie nie opuścił! Mam jednak przeczucie, że będzie dobrze.
Ostatnio edytowano Śro mar 23, 2005 11:15 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Będzie dobrze Amica, muszą się dotrzeć. Twoje koty nie są wyjątkiem, muszą ustalić hierarchię między sobą. U mnie też nie od razu było sielankowo, kilka dni trzymałam koty w oddzielnych pokojach, a potem dogadywały się pod moim bacznym okiem. Ba, jeszcze do tej pory upominam Filipa, gdy za bardzo "molestuje" Sarę. Trzymam kciuki za jak najszybszą wzajemną akceptację
Jest ciut lepiej, dzisiejszą noc wszyscy spędziliśmy razem i było spokojnie. Dziś po raz ostatni odseparowałam Whisky na czas mojej nieobecności (wrócę b. późno i bałam się, żeby Kuba nie objadł Whisky). Rano wszytkie koty przyszły na śniadanie do kuchni i chociaż każdy dostał co innego panowała zgoda. Whisky cierpliwie pozwolila sie obwąchać Kubie. Jest poprawa także jeżeli chodzi o stan uszu rudej ale nadal trochę kicha i coś jej tam z noska leci. Tak bardzo się cieszę, że chociaż pomału idziemy w dobrą stronę!