Dzięki, alix76
Ja tylko przypomnę...

To jest Kubuś.
Kubuś szuka domu.
Ma 16 lat i masę schorzeń.
Jakoś ten dom mu nie grozi.
Siedzi u mnie. Dokładniej by było "na mnie"

A dodatkowo...

To jest Mimir.
Mimir szuka domu.
Ma pół roku i równego pierd*ca pod kopułką (określenie ADHD to mało).
W słuchawce cisza.
Siedzi u mnie. Dokładniej by było "na mnie albo na żyrandolu (lub innym niemożliwym miejscu)"

To jest Magia, siostra Mimira.
Magia szuka domu.
Ma pół roku i równego bratu pierd*ca.
W słuchawce cisza.
Siedzi tam, gdzie jej brat. Czyli na mnie lub na żyrandolu

To jest Mara.
Mara dla odmiany nie szuka domu, ale ma FB i jak się znajdzie
niedajbuk jakiś chętny, to oddam bez żalu.
Mara ma 100 lat, chore nerki, permanentny krwiomocz i diabli wiedzą, co jeszcze.
Brzmi jak skrzyżowanie oddziału gruźlików z chlewnią przemysłową
Nie siedzi na mnie. Ufff.
Siedzi pod kaloryferem.
To są tylko tegoroczne nabytki.
Mam wymieniać dalej?
Jest nas po prostu za dużo
Jest ciasno, nikomu to nie służy, a najmniej kotom...
Mam łapoczyny, lanie po kątach i wszystkie atrakcje związane z przekoceniem.
Oddam każdego kota, dla którego znajdzie się rozsądny dom.
Z większym lub mniejszym żalem, ale oddam każdego tymczasa - nawet te, co siedzą po kilka lat.
Dalej są do adopcji, tylko chętnych jakoś brak.
Finanse leżą i kwiczą, ale to ten mniejszy problem.
Po prostu jest za ciasno, a ja mieszkam sama i mam za mało rąk i kolan, żeby zapewnić codzienną porcję pieszczot tym, które tego potrzebują

Mogę przetrzymać dodatkowego kota tydzień czy miesiąc, ale nie mogę dać bezterminowego tymczasu kolejnemu kotu (Radio byłby 17 tymczasem + 2 rezydentki). A tym bardziej nie mogę dać domu stałego, zwłaszcza kotu młodemu - Radio został oceniony na 3 lata.
Po prostu szkoda kota...
Dlatego mam potężny problem, bo teraz on jeszcze może wrócić na działki.
Chociaż cholernie byłoby mi go bardzo żal.
To są działki pod Warszawą.
Karmiciele dojeżdżają zimą 2, maksymalnie 3 x w tygodniu.
Koty mają przerąbane zimą w takich miejscach.
Poza kilkoma dodatkowymi dziurkami, Radio jest bardzo dobrej formie, więc powinien dać radę...
Za miesiąc absolutnie nie będzie mógł już tam wrócić, więc jeśli dom się wysypie (a miesiąc to aż nadto czasu

), to Radio utknie u mnie.
Bo komu go wtedy upchnę?
Zaprzyjaźnione dt są zakocone co najmniej w tym samym stopniu co ja.
A często większym...
Ból...
