Żyję, ale... mamy trochę problemów ostatnio.
Zaczęło się od tego, że ktoś mi zaczął sikać po mieszkaniu.

Najczęściej na kanapę, ale nie tylko. I ten ktoś był bardzo sprytny, nie dawał się przyłapać. Mijały dnie, podczas których pralka chodziła prawie bez przerwy, a ja każdą wolną chwilę po pracy spędzałam na czyszczeniu, psikaniu, usuwaniu wonnych śladów. Sprawca jednak pozostawał niewykryty. W końcu się wkurzyłam i nabyłam 5 nieprzemakalnych prześcieradeł i kamerę. Prześcieradłami zabezpieczyłam kanapę, a kamerę zainstalowałam tak, aby monitorowała kocią działalność 24 godziny na dobę. Z początku sikanie ustało, owinięta prześcieradłami kanapa przestała być atrakcyjną kuwetą, ale po kilku dniach sprawca wpadł w sidła. Selenka została od razu przebadana, ale poza zębami w fatalnym stanie jest zdrowa. Z zębami to dziwna sprawa, okazało się, że połowy już nie ma, same wypadły

Kolejne dwa do usunięcia, zupełnie zepsute. Wetka nie chciała wierzyć, że ona ma tylko cztery i pół roku... W zeszłym roku jeszcze nie było tak tragicznie, ale faktem jest, że wetce wtedy podczas badanie jeden koci ząb pozostał w palcach. W piątek miała więc Selenka zabieg usuwania zębów i czyszczenia pozostałych, bardzo się bała biedaczka

To straszny strachulec. Kocury jej dokuczają i ona bardzo nerwowo na to reaguje. To sikanie może być na tym tle

Mam parę pomysłów zmian w mieszkaniu, żeby jej poprawić życie, zobaczymy, co to da.
W pracy przed końcem roku też mam nerwowo i w sumie długo nie ma mnie w domu...
A na deser bohater wątku jako niewiniątko ssące dywanik w łazience:
https://youtu.be/lDJWyfg0L-A