Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Aga, to są młode koty, one tak się też bawią.Czasami oglądamy lwią rodzinę i maluchy skaczące sobie do gardeł, podgryzające ogon mamy ...itd.Tak się bawią, ale też oczywiście uczą polowania.Moje maluchy kochają się bardzo, jedno śpi na drugim, ale bywa, że się podgryzają, a Fredek to już cuda wyczynia z Majką.Ostatnio widziałam jak trzymał ją za gardło, wyglądało to groźnie, małej mało oczy nie wyszły z orbit.Potem ją objął łapką, wylizał, przytulił i zasnęli na jednym posłanku.Dodam, że Fredek warczał i syczał na wszystkie koty, myślałam, że będzie musiał być jedynakiem.Toluś go jednak nauczył, że życie w stadzie jest fajne.
felin pisze:Spokojnie - muszą sobie "porządek dziobania" ustalić
ewar pisze:Przykro mi z powodu GuciaTrzymam kciuki
![]()
![]()
Ja też dzisiaj biegam z Melą na badania, jest po usunięciu ząbków, z jednej strony dziąsło nie nie goi i boli ją bardzo.To będzie już trzecia wizyta w ciągu dziesięciu dni, pobieranie krwi..itd.Tak to czasem jest, a w kolejce czeka Bohun, też trzeba zrobić porządek z ząbkami.
Nigdy nie ma pewności, czy koty się dogadają.Gucia i Klara nie lubiły się, ale musiały razem mieszkać i powoli przyzwyczajały się do swojej obecności.Z pozostałymi Klara żyła w zgodzie, a nawet było tak
izka53 pisze:co jest Guciowi....COŚ. Jakis czas temu się zasmarkał. Przeszło. Wróciło. Przeszło. Wróciło....wizytę u weta przekładałam kilka razy, bo niestety TŻ ma pracę o nienormowanym czasie. Dzień przed uskutecznioną wreszcie wizytą, zaczął rzygac, tak do oporu, z krzykiem.
Niby infekcja wirusowa, czerwone gardło....antybiotyk, dwa dni dodupnie, potem tabsy, tolfa....Poprawiło się......W piątek miała być ostatnia kontrola.....Gucio zaczął grzebać przy uchu, trzepać głową, uszko przyklapnięte. Do tego odmówił jedzenia, nie przyjął antybiotyku.
Oczywiście w piątek nie udało nam się pojechać, dopiero wczoraj....No i głupia idiotka zgodziłam się na podanie convenii, a teraz umieram ze strachu. Bo cały czas Gutek był radosny, a dziś.....znów paw - gigant z kuchennej szafki, raptem 10 min po zjedzeniu ukochanej puchy , wprawdzie z domieszką probiotyku, ale probiotyk brał cały czas. Potem dalsze rzygi samą wodą, oczywiście z krzykiem. Pociecha, że przyjął się podły Felix, podawany w małych porcyjkach. Ale Gutek jest przysypiający, nie drze się na dwór. Katar minął, kaszel minął, ale jak Gutek siedzi zupełnie wyluzowany, np patrzy przez okno - to coś w nim skrzypi. Nie słychać tego jak śpi, wetka nic nie wysłuchala, ale coś jest.
I jeszcze ta convenia.....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości