Skarpeciarz i Tosia - Przeprowadzka (new teeth-new life)

wysoko tam :strach:

btw. większość tych cyklistów wygląda jak zawodowi, a nie rekreacyjni kolarze.

Dla mnie z domu na szczyt - godzina pedałowania

ana pisze:btw. większość tych cyklistów wygląda jak zawodowi, a nie rekreacyjni kolarze.

Mnie też to zawsze zdumiewa, bo ja w moich jednokolorowych getrach z Decathlona i koszulkach za 5 Euro jeżdżę :lol:

i nie wyglądam.
Tu większość jest zrzeszona w jakieś kluby i uwielbiają sobie zamawiać koszulki i takie tam, a jak nie to wystarczy w jakimś zorganizowanym przejeździe (nawet nie zawodach) wystartować i za wyższe wpisowe dostaje się koszulkę. I na te rowery stroją się w te trofea. Na bank jest różnica w komforcie, bo chociażby i materiał inny, ale podejrzewam, że głównym motywem jest po prostu snobizm

Fakt faktem, po łydkach tych facetów widać, że jeżdżą i to dużo.

Organizacja, która skrzyknęła sprzątanie ma nawet "klubowe" skarpetki

Natomiast zdziwiło mnie, gdy się dowiedziałam, że mają 160 członków, bardzo dużo, a takich klubów jest w mieście mnóstwo - nie takich dużych, ale wystarczająco by się organizować.

Brawo!

Świetna akcja i fajne miejsce

Ale faktycznie- wysoko tam

Naprawdę dobrą robotę odwalili(śmy). Warto było się zakwasów dorobić.
Właśnie wróciłam ze szczytu. Wciąż czysto :ok:

Spuściłam sobie po drodze powietrze z opony bo chciałam dopompować, a okazało się, że nie umiem. Spuszczać za to umiem znakomicie :lol:

Uruchomiłam wdzięk i urok osobisty, panowie z klubu KEA (organizatorzy sprzątania) jeszcze raz pokazali klasę

bo było rowerzystów wielu po drodze.

Veni, vidi, i wróciłam do domu, teraz sobie winko piję.

Bryska4 pisze:Naprawdę dobrą robotę odwalili(śmy). Warto było się zakwasów dorobić.
Właśnie wróciłam ze szczytu. Wciąż czysto
Spuściłam sobie po drodze powietrze z opony bo chciałam dopompować, a okazało się, że nie umiem. Spuszczać za to umiem znakomicie Uruchomiłam wdzięk i urok osobisty, panowie z klubu KEA (organizatorzy sprzątania) jeszcze raz pokazali klasę bo było rowerzystów wielu po drodze.

Veni, vidi, i wróciłam do domu, teraz sobie winko piję.

Piekny widok