OTW14- lepsiejszych dni czekamy ;( ciagle "coś" i " coś "

**Adopcje: 12 >>**

Żyjemy. Marnie deczko.

Trzymaj się cieplutko, wreszcie będzie lepiej :201461

spać, Asiu. Spokojnej nocy

Dobrego dnia!

Oby było już lepiej :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Dzięki

Pozbierałam wsio dziś do porządku i zwlekłam się z wyra.
Straszne jest to jak człowiek nawyka do kołderki i nic nie robienia. :strach:

Napisał mi doktorek ,że mam zakaz wszelkiego wysiłku fizycznego więc się tego trzymam :mrgreen:

A ściągnięcie utytej doopy z wersalki takowego wszak wymaga. :roll:

Tak jak ściągnięcie kota ze siebie :twisted:

Czy insze różnie trudne trudności.
Ale faktem jest ,że mnie boli i tyle. Faktem jest ,żem jako nieustraszona :wink:

boję się by mi co nie trzasło, siadło i takie tam.

Doktorek zbyt obrazowo mi opisał konsekwencje szaleństw wszelakich.

Czyli jestem takie podstarzałe jajco co musi się toczyć ostrożnie by nie rozmiękło się i nie rozpadło. :mrgreen:

Dobrą stroną jest to ,pisałam już, że koty tymczasowe są przypilnowane, wycyckane, upasione i strasznie kochane. Nawet Maczek ma chwile dobroci dla mnie. W nocy, jak spać nie mogę, często siedzę u nich i miziamy się. A on odkleić się nie może.
Takie nockowe spotkania uspokają bardzo a one są szcześliwe.
Nasze cholery też są zadowolone. Nawet naczelne lejki mniej leją. Nie, nie dlatego ,że im nie pasi już :twisted:

Ale dlatego ,że mam oczy i potrafię krzyknąć tak, że im siusiak się zawiesza. :mrgreen:

Faktem jest ,że jak mnie nie ma bo wizytuję się u swoich wetów to wracamy do obejszczanego więcej mieszkania. To chyba w ramach buntu i frustracji samotniczej jest. Lub spuszenia strażaków z oka :wink:

Biszkopt się zaszczepił. Przyszedł do nas z wagą 1500 teraz waży 2650. Miesiąc wystarczył.

Suchoty adopcyjne są deczko w telefonie i na mailu. Mamy pytania ale...

Zycze duzo zdrowia, sama wiem co to bol kregoslupa. Od soboty leze z bolem, nawet leki nie bardzo pomagaja. Moje koty leza obok i wsperaja mnie swoja obecnoscia. Ty jestes bardzo dzielna. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie.

**Adopcje: 12 >>**

Żyjemy. Nie otwierałam lapka a komórki opanować nie umiem.

TZ pobiegł do pracy. Wiadomo, niedziela.
Koty trzymają się .Polegują ze mną i na mnie.
Telefony dzowniły. A jakże.
I co z tego.
Jest zima !!! ZIMA! i nikt nie będzie zabezpieczał niczego.
A nie otwieranie okien w każdą pogodę jest reguła. NIGDY nie są otwierane.
A pytanie , kiedy mogą kota zwrócić jak nie dogada się, powala już na wejściu.
A wizyty pa nie będą tolerowano wszak my to nie FBI. :mrgreen:

I tak dalej i tym podobne.

Zawieszona słoninka wisi tylko deczko oskubana.
Koty oblegające okna i terkoczące na widok sikor odstraszają.
Chyba są nowe sikory. W tamtym roku olewały nasze gady i dziobały do upadłego. Złośliwie , na oczach ptakożerców. Wirtualnych.

Dobrze że mi Asiu przypomnialas aby zawiesic cos za szybką:) to telewizor dla cyt wirtualnych ptakożerców.

**Adopcje: 12 >>**

Jesteśmy nadal.

Trudno mi nawyknąć do tzw bezrobocia i mam ciągle wyrzuty, że sobie wiele spraw odpuszczam.
Koty najedzone śpią.
Tz najedzony też śpi. Oboje całą nocke krecilismy się z różnych powodów. Bólowych jakby ktoś pytał :mrgreen:

Tz na nocke idzie więc odpuszczę mu pogadanki.

Kolejny tydzień przed nami.