Wszystko ma swoje granice 
 Te się kwalifikują na leczenie psychiatryczne 
 Jedyny plus to taki, że w znacznym stopniu rozruszały gnuśniejące "średniaki".
W nocy nawet Baśka była widziana, jak z obłędem w oku goniła własny ogon i straszyła inne koty 
 Syrnik z  CI mają regularne sparringi kilka razy dziennie 
 Reszta też się gania po drapaku w te i nazad 
 Mara już regularnie wieje przede mną... do klatki...
Gdzie wywala brzucho i czeka, aż ją zabiorę na kroplówkę.
Klatka jest bezpieczna - żadne inne miejsce nie uprawnia do dotykania Dzikiego Kotka 

Wczoraj się zadekowała dla odmiany w kartonie w klatce po Kubusiu...
Zapewne dlatego, że jej hamak w jej klatce był zajęty przez niejakiego Syrnika 
 Syrnik najwyraźniej dawno nie był zaklatkowany i mu tęskno.
Możemy to zmienić w każdej chwili 
 Dostałby tylko większy hamak, bo z rozmiaru średniego, w którym Mara tonie, Syrnik raczy się wylewać na 4 strony 

Tak czy siak, skoro Mara już wlazła do klatki Kubusia, to dostały wspólną kolację.
W końcu oba nerkowce - jak miło się złożyło 

Miałam pewne obawy, czy się Mara naje przy Kubusiu, ale Kubuś albo jest nadzwyczajnym dżentelmenem, albo jedynym kotem w domu, który się Mary boi. 
W każdym razie podzielili się miską bardzo sprawnie - coś tam nawet zostało, więc oboje się najedli 

Tacia niestety bez zmian 
