Bez tytułu tak małolaty podpisują swoje grafiki, kiedy nie wiedzą co mają napisać i nie chcą żeby odbiorca nie wiedział o co im chodziłodotyczy wątku
viewtopic.php?f=1&t=170959 będę cytować z w/w dopisując daty
podkreślenia w cytatach - moje
założenie I - matka przyniosła kociaki na strych PaństwaMruczkowskich przez dziurę w dachuno więc tak:
- kociaki mają w tej chwili ok. 1o tygodni
- przyjmijmy więc, że datą ich urodzin jest o1 sierpina
- jeśli wierzyć informacjom książkowym, to
KotkaMatka przenosi swoje maluchy w inne miejsce mniej więcej 7-1o dni po urodzeniu
mamy więc datę ok. 11 sierpnia
kocia rodzina zaczyna mieszkana strychu
(lub jakieś 1o dni wcześniej kocica weszła przez dziurę w dachu, by tam urodzić)Pt paź 02, 2015 14:08
mruczkowska pisze:Bardzo proszę o pomoc. Wczoraj mąż poszedł na strych i znalazł zeżartego szczura. Myśleliśmy że to kuna buszuje na strychu a okazało się po zostawieniu kamery ze to kocia mama z dwoma kociakami. Nie wiadomo czy sie tam okociła czy je pozniej przyniosła wiadomo natomiast ze mama włazi do nich przez dziure w dachu. Wołałam oczywiscie maluchy sie schowały a kotka wystawiła łepek i miauczała ale nie przyszła. Zostawiłam im jedzenie i wodę ale ona tam nie moga zostać. Czy jest ktoś w Łodzi kto złapie te koty nieodpłatnie i im pomoże? Proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu jeśli to nie tu.
- od 11 sierpnia do o1 października mamy 51 dni
(lub 61 dni od porodu)Pt paź 02, 2015 21:41
mruczkowska pisze:Niestety nie mogą tam zostać z prostej przyczyny. Jest to stryszek którego używamy. Sa tam różne graty, a także wieszane jest pranie. Od ok dwóch tygodni pranie zaczęło spadać w dziwnych okolicznościach z suszarki (teraz wiadomo czemu), a wczoraj szczur leżał na mojej zrzuconej bluzce. Nie mogę sobie na to pozwolić aby koty biegały po praniu. Mimo wielkiej miłości do kotów uważam, że trzymanie zwierzaków które pewnie niebawem podwoją swoją populację nikomu nie wyjdzie na dobre. Póki co zanoszę im suche i wodę.
- kociaki zaczęły zrzucać pranie mając ok. 6 tyg.
mogło tak być, wszak są już wtedy dość sprawne
- z obu cytatów wynika, że na zamykanym stryszku z oknem jest dziura w dachu i nie przeszkadzało to ani gratom ani praniu
nie mówiąc już o lejącej się wodzie z sufitu
(mało padało w tym roku...)- aż się wierzyć nie chce, żeby o obecności kotów
PaństwoMruczkowscy nic nie wiedzieli wcześniej, wszak kocia rodzina mieszkała u nich już 51
(61) dni
srała i sikała cała trójka
(dlaczego matka też, wytłumaczę później) i w tym upale fetorek powinien być dośc pożądny
a ilość zeschniętych koop, to ok. 153
(183) szt. i mniej więcej tyle samo wyschniętych plam moczu
Pt paź 02, 2015 22:40 dotyczy znalezionego na bluzce szczura
mruczkowska pisze:Kotka złapała gdzieś i przyniosła na strych pewnie żeby spokojnie zjeść. Na strychu nie ma szczurów. Jeść coś musiała bo pewnie karmi młode. Słyszałam o sterylizacji sama mam kotkę w domu.
- przez 51 dni więc,
KotkaMatka łapała szczury lub jadła coś na śmietnikach lub chodziła gdzieś do kociej stołówki?
dzike kotki, regularnie karmione przez karmicieli, po wychowaniu swojego miotu wyglądają jak szkieletory
nie wiem niestety jak wyglądała
KotkaMatka, ale po wyglądzie i wadze kociaków na pewno cała rodzina musiała dostawać normalnie jeść
Pt paź 02, 2015 22:56
mruczkowska pisze:Nie mogłam zatkać dziury bo mama do nich w ten sposób przychodzi. Przyniosłam jedzenie bo zrobiło mi się ich żal poza tym uznałam że lepiej żeby jadły suche niż znosiły padlinę której resztki notabene muszę sprzątać. Może jest inne rozwiązanie niż to żeby zostały... Nie chcę ich pozbawiać dachu nad głową ale proszę mnie zrozumieć. Czy Panie oddałyby poddasze żeby koty tam buszowały. Nie sądzę...
czyli dziurę w dachu
PaństwoMruczkowscy odkryli dopiero na początku października?
a teraz zdjęcie elewacji kamienicy i widocznymi oknami zamkniętych strychowych pomieszczeń
ta dziura po prawej stronie prawego okna, to tylko wyszczerbione cegły
fot. Anianie wiem, w którym pomieszczeniu były koty -
PaniOdPsaCoNieSzczeka powiedziała, że oba są ich
prawe okienko jest od pomieszczenia nad mieszkaniem
PaństwaMruczkowskich, więc woda by się lała do nich
lewe okienko jest nad mieszkaniem dwóch
PanówCyganów, więc woda by się lała do nich
(ja bym się bała!)tyle w sprawie dziury w dachu
a teraz rozpatrzę sprawę wysokości
to drewniane coś przylkejone do elewacji, to klatka schodowa prowadząca na I piętro
ja stojąc w wejściu ledwo dotykałam tej żółtej deski, czyli 1,68+o,5o=2,18 cm
ja wiem, że koty potrafią wskoczyć dość wysoko, ale muszą mieć coś po drodze pod łapami, by się odbić
nie sądzę żeby
KotkaMatka po porodzie i w dodatku karmiąca mogła z ziemi odbić się na wysokość 2,18 cm
nie sądzę żeby
KotkaMatka dała radę z kociakiem w pysku z ziemi odbić się na wysokość 2,18 cm
no dobrze, zakładamy, że wskakiwała
no to pozostało jej jeszcze do pokonania dystans między dachem nad schodami a dachem kamienicy
no tu jest zdziebko lepiej, bo jest ściana i parapety okien, ale i tak znowu będzie jakieś 2,oo m
i taką drogę miałaby pokonywać minimum dwa razy dziennie...
bo na zrobienie koopy lub siku, to by się już jej na pewno nie chciało
przeciwległa ściana szczytowa przylega do drugiego budynku, który jest trochę niższy
te dwie kamienice są wolnostojące, nie dotykają do nich żadne przybudówki
ale jest drzewo widoczne na drugim zdjęciu
to chyba orzech
jego końcówki gałęzi dotykają dachu...
---
po drugiej stronie podwórka stoją murowane komórki z drewnianymi drzwiami
dwie z nich, to kible
(nie wszyscy w kamienicy je mają), a jedna z rozwalonymi drzwiami, to pomieszczenie pełne przydasi
nie sądzę żeby
KotkaMatka na miejsce do wychowania swoich dzieci wybrała strych z wejściem przez dach, mając pod nosem gotowe pomieszczenie
---
Sob paź 10, 2015 16:46
pyma pisze:Byłyśmy dzisiaj z koleżanką w schronisku i przy okazji zapytałyśmy o kotkę, czy taka się pojawiła. I rzeczywiście w tym tygodniu została przywieziona, obecnie przebywa w lecznicy na obserwacji. Wet powiedziała, że jak wróci to zostanie wysterylizowana i zostanie w schronisku, bo kotka podobno pozwoliła wszystko przy sobie zrobić i nie dziczyła. Więc albo kiedyś miała dom albo jest a właściwie była wolno żyjąca znająca ludzi.
---
założenie II - kotkę ciężarną ktoś podrzucił na strych PaństwaMruczkowskich- oba pomieszczenia
PaństwaMruczkowskich są zamknięte na dość solidne zamki
- no chyba, że 51
(61) dni temu nie były
---
założenie III - swoją kotkę ciężarną (lub już po okoceniu) PaństwoMruczkowscy sami zanieśli na swój strych?
---
wnioski zostawiam czytającym
------------------------
jutro o podrapaniu, wściekliźnie,
Straży Miejskiej i ich klatce-łapce oraz o uciekających z niej kociakach
---
