Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 12, 2015 11:29 Re: Łódź 1992+197 - Ewa Mrau pisze, ja błagam o pomoc - str

Halo Łódź!

Znajoma, zaoczna pracująca studentka (po licencjacie, przed magisterką), poszukuje wraz z koleżanką i 2 czystymi, wysterylizowanymi i grzecznymi kotkami, kotolubnego (było by miło, gdyby można było zrobić tam zabezpieczenia na balkonie, jeśli takowy jest) 2-pokojowego mieszkania do wynajęcia w Łodzi od sierpnia, za rozsądną ;) cenę. Jeśli ktoś coś proszę o info na PW.

Dziękuję
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 12, 2015 12:50 Re: Łódź 1992+197 - Ewa Mrau pisze, ja błagam o pomoc - str

Czarna Kira odeszła - w sobotę byłam w lecznicy, miała się zdecydowanie lepiej, była widocznie silniejsza, z wielkim apetytem jadła. W zasadzie mogłam ją zabrać do domu… Została na wszelki wypadek do niedzieli - bo kroplówki trzeba było podawać bardzo ostrożnie, żeby kici nie zalać - pompą infuzyjną. O 4tej nad ranem zaczęła się dusić.... nie dała rady...


Niebieski persik z tym swoim beznoskiem od tygodnia nie może pozbyć się kataru, karmić go strzykawką nie daje rady - wyrywa się, nie łyka, prędzej się go udusi niż nakarmi.... Ciągle w lecznicy na kroplówkach, antybiotyk dożylny, inhalacje.


Też w sobotę karmicielki zgarnęła z Radogoszcza przemiłego biało-rudego kocura - zabrałam go wraz z czymś z Wrocławskiej, poprosiłam o kastrację na miejscu, zabiorę od razu o dt. Kocurek po narkozie wpadł w bezdech, lekarka go reanimowała, chciała zaintubować, zaciskał krtań, nerwowo się robiło - w końcu dało radę najcieńszą rurką intubacyjną. Kocurek (już były) czuje się dobrze, bardzo łagodny, wielki miziak. Ciekawe, kto i dlaczego pozbył się go...

Obrazek * Obrazek


Na Wiankowej w niedzielę karmicielki złapały dwie młodziutkie koteczki, został do złapania jeszcze jeden kot - trudno będzie, chory, zagilany - nie je, wiec przynęta w klatce go nie nęci… A złapać trzeba, bez leczenia nie przeżyje….

Obrazek * Obrazek


Wrocławska - w sumie od karmicielki i z pobliskiego śmietnika zostało złapanych 10 kotów, na razie przerwa - czekamy na przedłużenie umowy UMŁ o sterylki, na razie w lecznicy mamy wyprzedzenie o 21 zabiegów - jak UMŁl umowy nie przedłuży, będziemy musieli zapłacić, pytanie z czego…

Czwartkowe czyli 4-6 - płeć już znana, bura kotka, bury kocurek, bialobura młoda koteczka

Obrazek * Obrazek * Obrazek


Piątkowe - srebrna kotka karmiąca sterylizowana za pieniądze, bo trzeba było szybko wypuścić do maluszków - więc bocznym cieciem, którego lecznice talonowe nie robią. Antybiotyk na ten gil pod okiem też dostała, za jakieś dwa tygodnie będziemy szukać maluszków - urodziły się w połowie września. Ciężko, bo teren nieprzyjazny, maluszki są przerzucane przez płot pod psie pyski…

Obrazek


Sobotnie - młody burasek i potężny czarny kocur

Obrazek * Obrazek


Niedzielne - młody miły buras, pewnie domowy, mam nadzieje, że wychodzący, a nie wyrzucony…

Obrazek



Maluszki podrzucone starszemu panu - przechwaliłam….. Buraskowi pogorszyło się, czarnuszek wczoraj miał 35stopni. Ani krew buraska, ani test czarnuszka nie wskazywały na najgorsze, ale wesoło nie jest. Najprawdopodobniej pierwotniaki. Oba są na kroplówkach i metronidazolu, czarnuszkowi zmieniałam butelki z gorącą wodą przez cała noc - jak się dziś czuję, możecie się domyślać. Ale nie mogłam tego zajęcia zwalić na ponad 70cioletnią p.Łucję. Za to dziś czarnuszek ma 37,5stopnia, przez cały dzień będzie co jakiś czas podgrzewany - nie chce siedzieć na butelkach, woli połazikować. I pakowany comvem. W nocy też podgrzewanie + conv - znów ja….
Zdjęcia maluszków z końca września

Obrazek * Obrazek



Na koniec coś przyjemnego - w lecznicy spotkałam Krokera, jednego z pierwszych ratowanych przez mnie kotów, maj 2006 - viewtopic.php?f=1&t=43748&hilit=kroker
kocisko ma się nieźle, ma cały czas kłopoty z wypróżnianiem, właśnie na lewatywę przybył do lecznicy, ale wygląda pięknie

Obrazek
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 12, 2015 13:36 Re: Łódź 1992+207 - Ewa Mrau pisze, ja błagam o pomoc - str

zapraszam po kalendarze viewtopic.php?f=20&t=171121 koniecznie taki trzeba miec :D

kocka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4822
Od: Pt lut 27, 2015 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 12, 2015 14:04 Re: Łódź 1992+207 - Ewa Mrau pisze, ja błagam o pomoc - str

O Oli pisałam kilka razy - sama w nienajlepszej sytuacji, stara się pomóc kotom, ile może. Tylko tym razem chyba sytuacja nieco przerosła jej możliwości - trzy chore, niedożywione podrostki spod sklepu. Ola nie odmówiła im opieki - i nawet o pomoc nie bardzo umie poprosić - więc spróbuję zrobić to za nią. Przypomnę - pisałam o tym na str.73, cytując wiadomości od Oli - od początku października Ola skutecznie zajęła się kotami spod sklepu, wysterylizowała 5 kotek i kocurka płacąc za to wspólnie z panią ze sklepu, teraz zaopiekowała się trzema chorymi podrostkami - a naprawdę sytuacja finansowa jej rodziny nie pozwala na nieograniczone wydatki, Ola każdy wydatek musi bardzo mocno przemyśleć.
Jeśli uważacie, że warto jej pomóc - proszę, zróbcie to -
jak zwykle na konto FFA Łódź 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - podrostki Oli. -


"Podrostki złapane, ale nie jest dobrze, wszystkie w/g wetki mają nieźle rozwinięty koci katar, wg mnie też. Nadżerki w pyszczku, zatkany nos i oczka łzawiące mocno i ropiejące, praktycznie oczka przymknięte i opuchnięte, zaklejone ropą. Jeden ma oba oka zalepione ropą, drugi jedno, za to drugie łzawi, trzeci do tego kuleje, myślałam że jakiś uraz, ale to też kk... Na razie sterylka odpada, kotów oczywiście nie wypuścimy... Na czas leczenia pojechały do mnie na działkę... Szału nie ma, ale będą siedziały w ogrzewanym olejakiem pomieszczeniu (lepsze to niż nic), a sąsiedzi (opiekunowie niebieskookiego Mańka) zgodzili się na podawanie antybiotyków i czegoś jeszcze (w wodzie) nie wiem co to, nie pamiętam nazwy, coś na odporność + osłonowe chyba.... Kocie podrostki nie są mocno dzikie - albo choroba dzikość przytępiła - pozwoliły się zbadać bez problemu, zrobić zastrzyki itp . No mruczeć to nie mruczały, ale wielkich problemów nie było .
Tym razem łapanka odbyła się bez mojego udziału, po prostu ziąb i głód zmusił osłabione kociaki do rzuceia się na miski z jedzeniem, facet ze sklepu złapał je po prostu w ręce (w rękawicach), i upchnął na zapleczu, ja tylko wsadziłam w kontener, nawet bez rękawic bo leżały plackiem pod grzejnikiem, nażarte, ogrzane i chyba szczęśliwe. Ostanią stówkę wpłaciłam na poczet leczenia, ze sterylkami musimy się wstrzymać, mam nadzieję, że 200-250zł wystarczy na leczenie gnojków… Póki co zapłaciłam te 100zł jako zaliczkę i nie wiem, co dalej… Bo po leczeniu zaszczepić też by wypadało, kolejne 150zł..…
Na działkę z kotami zawiózł mnie brat, wynieśliśmy wersalki, Tv, i to co mogłyby zasikać, wstawiliśmy olejak, skrzynki po owocach i pudła kartonowe wymoszczone słomą i starymi (ale czystymi ) polarami i kocami. Na podłogę położyliśmy starą wykładzinę dywanową, mogą zasikać, się wywali i tyle. Zawiozłam kuwetę, zasypałam zwykłym piaskiem, tańszy niż żwirek i na działce akurat jest. Sąsiedzi obiecali, że raz dziennie wywalą wszystko z kuwety, i nasypią nowego piachu. Zakazałam myć kuwetę. Na szczęście na działce jest "kuchenka" z drzwiami zamykanymi na klucz, z niej do pokoju są zamykane drzwi, okna aluminiowe z odzysku, więc koty na bank nie zwieją.
Kociaki wg wetki mają jakieś 4-5mcy, większość zębów wymieniona na stałe, ale część jeszcze mleczna. Generalnie mocno niedożywione. Okradłam swoje koty z suchego (sanabelle), kupiłam trochę puch (Aldi) , dołożyłam cycka z kuraka na kamuflowanie tabletek. Karmę zostawiłam u opiekunów niebieskookiego, a mięcho w zamrażarce na działce. Wiem, że to nie szał, ale na więcej mnie po prostu nie stać... Powinny i tak mieć lepiej, niż na pod tym sklepem na Teofilowie, ciepło w zadek, pełna micha i leczenie. Rękawice zostawiłam na działce na wszelki wypadek, jak nie zjedzą tabletek w mięsie trzeba będzie podawać dopyszcznie. Jak wyzdrowieją i zostaną wysterylizowane, trzeba będzie zaszczepić i szukać domów….Nie chciałabym zostawić ich tam na działce, choć już miejscowi się nimi zainteresowali - na wsiach teraz brakuje kotów... Nie wiem czemu, ale brakuje.... wymarły ?? przeniosły się do miasta ?? Nie wiem i chyba wolę się nie zastanawiać.

Bo ciotka kolegi zamówiła 2 koty.
Ale tam nie dam, póki nie przekonam ludzi, że nawet dobrze karmione koty łapią myszy. Ciotka kolegi była w szoku, że moje wypasione, wyżarte, wykastrowane i w dodatku kocury !!!! łapią wszelkie robale w domu skacząc pod sufit. O dziwo ciotka karmi i psy i koty (jak jeszcze były), szału to nie ma, ale na michę zupy z mięsem (okrawki) mogą liczyć. Koty dodatkowo na ciepłe mleko prosto od krowy - moje też lubią takie mleko i nawet nie mają sraczki. Tzn ciotka karmi, ale generalnie uważa, że to niepotrzebne.

Ps. W środę jadę na działkę po koty, na przegląd wet ... i je tam odwiozę wieczorem późnym. Będziemy też pod telefonem na "w razie czego". Jakbyś mi podrzuciła trochę jakieś karmy dla nich, byłabym bardzo wdzięczna, bo generalne trochę mi cienko… Te podróże na działkę też trochę kosztują, ogrzewanie olejakiem też walnie po prądzie….

Syn pani od wędlin obiecał zrobić zimowe i zbiorowe schronienie dla kotów pod schodami sklepu, zawiozłam mu styropian 10cm, wyprosiłam od sąsiadów, został pim o ocieplaniu domu sąsiadów, jakieś płyty osb, słomę.. Szału nie będzie, ale lepsze to niż nic. Więcej nic nie zrobię, chyba że na wiosnę, jak wygram w totolotka. Wiesz, cienko, wrzesień, szkoła, teraz idzie zima, dzieciaki z butów i ubrań wyrosły… Więc generalnie co mogłam to zrobiłam. Miejsca pod schodami jest sporo, z jednej tylko strony jest otwarta przestrzeń, więc jak by się udało wycieplić ściany styropianem, na ziemię położyć styropian i osb, osłonić wejście (osb, styropian) wyłożyć słomą i jakimiś odpadkami materiałowymi, to jak dla mnie nie było by źle, a nawet jak by było źle, to więcej nie zrobię, budek postawić nie ma gdzie... zostają tylko schody…


Wiem, zawołasz zdjęcia. Ale telefon nie robi, aparatu nie mam, jakiś sprzęt foto spróbuję na środę pożyczyć, może się uda. "
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 8:34 Re: Łódź 1992+207 - pomożecie Oli? - str.75

z cyklu ważenie kota...
Jak zważyć ile waży Strychulec...
1. Bierzesz jedno krzesło robione z wiatru marki szwedzkiej firmy meblowej;
2. Wchodzisz na krzesło :strach: :strach: :strach: - w tle zastanawiasz się czy dobrze robisz no ale już trudno za późno na notariusza i spisywanie testamentów;
3. Zdejmujesz zabytkową wagę dziękując sobie za tzw. "przydasie" i plując sobie w twarzoczaszkę, czemuż ach czemuż zawsze Ci żal kasy na elektroniczną nowiutką wagę jak jest w promocji :placz: :placz: :placz: ;
Obrazek
4. Bierzesz odpowiednik równoważnika
Obrazek
5. Myślisz, myślisz myślisz strasznie jak unieruchomić strychulca na czas ważenia;
6. Bierzesz pojemnik umożliwiający unieruchomienie kota
Obrazek
7. tadam - ważysz :ryk:
Obrazek
Obrazek
8. Wnioski:
strychulec jest cięższy od 1 kg mąki ale lżejszy niż pół plus trochę butelki herbatki o zawartości 2 litry.

Dumna z siebie jestem niesłychanie :ok:
P.S. niniejszym oświadczam, że w trakcie "eksperymentu" nie doznało krzywdy ani uszczerbku na zdrowiu żadne zwierzę poza mną bo strychulec podczas ważenia wydał z siebie Mega Giga Bąka a grzybek nuklearny unosi się nad dzielnią do tej pory!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 13:18 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

jeden obrazek Ci się nie udał :-(
A zdjęcia strychulców gdzie?
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 14:11 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

wiem ale to tylko zdjęcie mąki w roli jej życia czyli odważnika. zdjęcia wstawi Ewa bo przecież musi opisać polowanie. Na razie możecie zgadywać kolory...
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 14:31 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

nie Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75, tylko Łódź 1992+207 - jak zważyć dzikiego kota? - str.75
---
wątku viewtopic.php?f=1&t=170959 dotyczyć będzie
na informacje o kociakach reaguję bardzo nerwowo
najchętniej pojechałabym od razu, ale nie zawsze mogę
szczególnie teraz, kiedy zaczął się rok akademicki i w szkole mam pierdolnik
z Anką wygospodarowałyśmy czas dopiero w niedzielę (11.1o) rano
z uwagi na niskie temperatury i niewiadomy wiek kociaków, przez te parę dni miałam lekką schizę
ok. 9:oo byłyśmy na miejscu - zimno jak cholera (w nocy był przymrozek)
zaniosłyśmy majdan na górę
na strychu temperatura taka jak na zewnątrz
Obrazek fot. Ania Obrazek fot. Ania
stanęły dwie klatki - jedna blisko budki, druga blisko misek
Obrazek fot. ja Obrazek fot. Ania
ja zostałam, Anka pojechała do Lecznicy na ul. Adamieckiego zawieźć urobek z nocnej łapanki Oli (chyba)
nie przewidziałam takiej temperatury, więc zmarzłam zdziebko
żeby się rozgrzać chociaż trochę, postanowiłam przetrzepać strych
na szczęście sprzętów i przydasi było niewiele, ale do najdalszej (i najniższej) części się nie dostałam - musiałabym się czołgać
Obrazek
kociaków nie dostrzegłam
ani też żadnego popłochu nie usłyszałam
Anka wróciła po jakiejś godzinie z dużym okładem i z ciepłymi kanapkami
posiedziałyśmy jeszcze trochę w samochodzie
zwinęłyśmy majdan
umówiłyśmy się na 21:oo
przyjechałyśmy
jedzenie, które zostało na miejscu postawionych klatek - zjedzone
chyba kociaki są
rozstawiłyśmy majdan
i uciekłyśmy do samochodu
postanowiłyśmy sprawdzać co o,5 h
o 23:oo termometr pokładowy pokazł
Obrazek fot. ja
o pólnocy zwinęłyśmy majdan
będąc już w domu zadzwoniłam do Joli Dworcowej:
- kup 1 kg mąki, z domu weź duże sitko i jedź tam rano
posyp całą podłogę, a w miseczki nałóż coś dobrego
zabierz jutro od Soni dużą klatkę i postaw wieczorem
postaw w klatce ciepłe mleko i ciepłe saszetki z rybą

dzięki Ci wielkie, Jolu!
w poniedziałek rano (12.1o) zrobiłam wszystko co mi Jola poradziła (z MarkiemIrokezem mknąc przez zaśnieżone miasto - szkoła-Sonia-Chojny-szkoła)
ledwo kilogram mąki mi wystarczył
idąc tyłem z sitkiem w jednym ręku i mąką w drugim, potknęłam się i zaliczyłam glebę potykając się o belkę...
kuśtykam i mam ogromnego siniaka na biodrze (foty brak)
zostawiłam na talerzyku trochę jedzenia
spotkanej PaniOdPsaCoNieSzczeka powiedziałam, że na deskach strychowych to mąka a nie trutka
cały dzień miałam nerwy
bardzo się bałam o kociaki
odbiło się to niestety na małolatach - na szczęście mnie znają i potrafią skutecznie odstresować
ok 2o:oo zaczęłam przygotowywania
z majdanem pomknęłam BartkiemPlusem
pomógł mi wnieść klatkę na górę
i... (tak jak myślałam) Jolina klatka nie przeszła przez dziurę
okazało się, że PaństwoMruczkowscy też właśnie wrócili
i okazało się, że jest normalne wejście na tę cześć strychu
i, że klucz ma syn PaniOdPsaCoNieSzczeka
i on te drzwi z kłódki mi otworzył
na mące były ślady łapek
niewyrażne, ale były (duża wilgotność tam była)
postawiłam klatkę z w/w ciepłym posiłkiem i zasiadłam na schodach wyjściowch
było tak po 21:oo zdziebko
postanowiłam sprawdzić dopiero po godzinie
i zaczęłam obdzwaniać kogo się dało, coraz bardziej dzwoniąc zębami
ok. 22:oo weszłam
już na schodach usłyszałam raban w klatce - pytanie tylko: dwa czy jeden?
Obrazek fot. ja Obrazek fot. ja
qrwa, ale byłam szczęśliwa!
ręce mi się trzęsły
powiązałam wszystkie ruchome części klatki różowymi wstążeczkami
Obrazek fot. ja
przykryłam klatkę dużym, nowiutkim, różowym kocykiem polarowym i poprosiłam BartkaPlusa co by na górę wszedł i mi pomógł
spakowaliśmy wszystko do autka i pognaliśmy z Chojen na Olechów do Sławki
w domu wypiłam całe trzy ciepłe piwa
---
:smokin:

ps. za chwilę odniosę się do historii, którą napisali PaństwoMruczkowscy na w/w wątku - małolaty wzywają
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 15:35 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

No to kontynuując...
Przywiozła mi Ewa nocą ciemną pakunek (nawiasem mówiąc na przyszłość wolałabym np takie buciki, biżuty... no dobra mogą być ciasteczka luub żółte cukierki z Lidla - wcale nie musi być wielki taki ten prezencik ale niech przynajmniej mnie lubi a nie tylko pcha i pcha :twisted:
Ustawiłam w pokoju gimbuski klatkę bo:
1. i tak tam jest zawsze syf to nie będzie większej różnicy;
2. i tak tam zazwyczaj panuje atmosfera jakby coś umarło i tworzyło własnie nowe formy więc patrz jak wyżej;
3. jak zamknę drzwi to jest nadzieja że Dodziuś nie zeżre prezencików!!!
Rozstawiłam apartamenta:
Obrazek
Przez kraty ancla zrobiłam im parę fotek, niekoniecznie wyraźnyxh ale nie chciałam ich straszyć od samego poznania:
Proszę Państwa Mort i Moris - wyjedzą z kubła ryż (miejmy nadzieję, że nie ale tu pytanie z jakiej to obowiązkowej pozycji filmowej dla dużych dziewczynek cytat?)
Rudy Moris
Obrazek

Czarny Mort
Obrazek
A tu fotki z dzisiaj gdzie już widać więcej
Obrazek
Obrazek

A teraz część tylko dla dorosłych.
Poszłam wczoraj spać o 1.30 ale budzi mnie dziś bacho z jakąś pretensją w głosie i słowami jakich używa dzika gimbaza na co dzień ale o których znajomość oficjalnie własnego dziecka nie podejrzewam i rzecze do mnie "qrwa matka tam śmierdzi a one od 3 w nocy darły ryja a jak się zamknęły to mi budzik d szkoły zadzwonił" :strach: :strach: :strach: :strach: :strach:
He He jestem złym człowiekiem bo przyszło mi do głowy że to zajebiaszcza zemsta za te wszystkie awantury co mi robiła i te nerwy i te wywiadówki :ryk: :ryk:
Ale jak mnie obudzą dziś w nocy to nakarmię nimi Dodziusia!!!!Co prawda w sobotę był na ekstrakcji zębów i zostało mu ich aż 5 ale wymymla wymymla i połknie!!!!!
A Strychulce mnie nie lubią na razie bardzo bardzo i tylko pcha i pcha i pazur i pcha i pazur i pcha i tak cały dzień. :placz: :placz: :placz:
Głupie Strychulce!!! Głupi Mort i głupi Moris!!!!
A właśnie, że je oswoję na złość im bo są głupie i już!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 16:01 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

_aaaKotyRude2_ pisze:No to kontynuując...[...]

a o zaszczanym posłanku?
a o kutrtce, co cięłaś rano z zamiarem wymiany zaszczanej pościeli?
to gdzie, się pytam, gdzie?
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 16:14 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

no trudno do głupoty własnej też widzę że się muszę przyznać i sama za siebie świecić oczami.
Strychulce koopasa uwaliły elegancko na tacę co służy za kuwetę bo innej małej coby się mieściła do klatki nie miałam. Siku natomiast było na posłanku zrobionym z pudła co synowi swemu Dodziowi spod dupska wyciągnęłam. I ja debil - tylko wczesna pora i niewyspanie mnie tłumaczy- se wymyśliłam że starą kurtkę bo Gimbusce im dam i tym pościelę. qrrrrrrwaaaaa!!
TA KURTKA MIAŁA PIERZE W ŚRODKU!!
debil ja. bardzo bardzo nie brawo ja!!
nie chcę przy nich włączać odkurzacza więc w domu mam teraz jak w kurniku....
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 16:49 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

_aaaKotyRude2_ pisze:[...]Proszę Państwa Mort i Moris - wyjedzą z kubła ryż (miejmy nadzieję, że nie ale tu pytanie z jakiej to obowiązkowej pozycji filmowej dla dużych dziewczynek cytat?)[...]

Król Julian - Bam Bam Bam
Trzeba Cię powstrzymać dziś,
tak mówi mały miś.
Dajcie mi bas,
to oczaruję was.
Dajcie mi dźwięk,
ujrzycie tyłka wdzięk.
Zaczynamy bibę i wszyscy razem
Bam Bam Bam
Kolanami w brodę wal i
Bam, bam, bam
Poczuj ten flow
kiedy macham kitą swą
Zaczynamy bibę i wszyscy razem
Bam Bam Bam
Mort i Moris
Wyjedzą z kubła ryż

Zaczynamy bibę i wszyscy razem
Bam Bam Bam
Tak się właśnie tańczy tu
Tak się właśnie tańczy tam
Tak się właśnie robi tu
Bam Bam Bam
Bamcnij na podłogę się
Bam Bam Bam
Wolno też ja mogę więc
Bam Bam Bam
Ta duża machina dobrze mnie słyszy
Bam Bam Bam
Bardzo się stara i głośno też dyszy
Bam Bam Bam
Głośniej, głośniej
Basy dajcie głośniej
Basujemy, dziki wyginęły
Lewa, prawa, tańczę sam
Bam, bam, bam, bam.
http://www.tekstowo.pl/drukuj,krol_juli ... m_bam.html

---
- Mort – lemurek myszaty. Niezbyt inteligentny, nieporadny i naiwny. Ma obsesję na punkcie stóp Króla Juliana. W odcinku „Dwie Stopy nad Ziemią i Wyżej” pingwiny bezskutecznie próbowały go wyleczyć. Uwielbia lody o smaku mango. Pomimo że Julian nie lubi go i nim pomiata, Mort pozostaje mu bezgranicznie oddany i spełnia bez sprzeciwu wszystkie, nawet najbardziej bezsensowne rozkazy. Nie odczuwa bólu. Daje sobą pomiatać i kopać się przez Króla Juliana – uważa bowiem, że każdy kontakt ze stopą to przyjemne odczucie. Na ogonie przechowuje dżem na wypadek jakby zgłodniał. Mówi że zjada swojego sąsiada, jeżeli to karaluch. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pos ... adagaskaru
Obrazek http://pl.pinwiny-z-madagaskaru-fanony. ... /wiki/Mort
Mój ogonek ma na imię Roman!
(Źródło: odc. 46, Jestem szczurem https://pl.wikiquote.org/wiki/Pingwiny_ ... skaru#Mort)

- Maurice (Moris) – palczak madagaskarski (w serialu błędnie zaliczany do lemurów), prawa ręka Juliana. Jest bardzo inteligentny, dzięki czemu potrafi przeciwstawić się swojemu władcy lub powiedzieć mu, co o nim myśli, jednak z dala od Juliana traci pewność siebie. Zna język kameleonów. Gotuje i robi koktajle dla Juliana. Uwielbia banany. Nieźle tańczy, choć woli odpoczywać. Jeden z pracowników ZOO ma takie same imię jak on. Ma talent malarski. Umie posługiwać się jojo i masować. Pingwiny obstawiają, kiedy Maurice nie wytrzyma i zabije Juliana. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pos ... adagaskaru
Obrazek http://pl.madagaskar.wikia.com/wiki/Pli ... e_mnie.jpg
Maurice: Mort, nie zapomniałeś mi o czymś powiedzieć?
Mort: Tylko o tym, że ninja-krewetki porwały króla i zastąpiły go innym, który na szczęście pozwala mi się tykać w stopę. A co?
Źródło: odc. 17, Zemsta doktora Bulgota https://pl.wikiquote.org/wiki/Pingwiny_ ... e_postacie
---
tylko nie znalazłam, z którego odcinka jest ta piosenka
---
ja chcę obejrzeć wszystkie odcinki Pingwinów z Madagaskaru!
kto ma na DVD?
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 17:01 Re: Łódź 1992+207 - jak zważyć kota? - str.75

mogę poszukać na chomiku i ściągnąć.
Mam ten hit na telefonie. uwielbiam króla Juliana
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 19:29 Re: Łódź 1992+207 - puchowa kurtka dla kota? - str.75

No to Bam, bam, bam, zrobiły bibę w piórach :wink:
Obrazek

mamamariana

 
Posty: 1127
Od: Wto paź 08, 2013 6:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 13, 2015 19:43 Re: Łódź 1992+207 - puchowa kurtka dla kota? - str.75

mamamariana pisze:No to Bam, bam, bam, zrobiły bibę w piórach :wink:

:ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości