Nie ma czasu, by pisać, więc nadrabiamy

1.
Akcja Aleksandrów i nowy podopieczny - CarlosJuż trzy lata temu wyłapywaliśmy stadko kotów wolno żyjących z działek z Aleksandrowa Łódzkiego, ale w tym roku pojawiły się nowe koty, których karmiciele nie znają. Odłowione zostały trzy koty na sterylizację, z czego ten trzeci bez problemu sam wszedł do kontenera, a w lecznicy okazało się, że Carlos (bo tak dostał na imię) nie jest kotem dzikim, bez problemu dał się zaszczepić, odrobaczyć, zaczipować a nawet obciąć pazurki. Carlos ma około 1,5 roku, długo musiał mieszkać na działkach, sierść jest matowa i mocno zakurzona, ale nikt nie potrafił nic bliżej powiedzieć o jego przeszłości, przyszedł pewnego dnia i tak został, nie dał się dotknąć ani złapać, więc oczywistym było, że to jeden z dzikich kotów działkowych – a tu taka niespodzianka! Carlos trafił do bardzo tymczasowego domu, za dwa tygodnie trafi do naszej kociarni, choć naszym marzeniem byłoby, aby w ciągu tych dwóch tygodni znalazł prawdziwy dom, będziemy takiego szukać.
To Carlos:

2.
Kaleki Franek - wielkie serduszko w małym ciałku - pomagamy w finansowaniu jego leczenia i rehabilitacji.
Franek urodził się z wadą rozwojową prawej tylnej nóżki. Żyjąc na wolności miał niewielkie szanse, by ktoś mu pomógł w jego kalectwie, ale pewnego dnia zwróciła na niego uwagę pani Ola. Ponieważ kociak dał się głaskać, postanowiła złapać malca i zabrać do weterynarza na konsultacje. Teraz Franio jest jeszcze niewielki, więc brak sprawnej nóżki nie jest kłopotem, ale z czasem nabierze wagi i może mieć problem z kręgosłupem.
Koszt zabiegu (lub zabiegów) to ok 500-1500 zł + rehabilitacja, dlatego bardzo prosimy o pomoc finansową. Pani Ola zapewnia kociakowi schronienie, poświęcony czas na zabiegi, pełną miseczkę, ciepło i bezpieczeństwo, ale koszty przerastają możliwości domu tymczasowego Frania. Dlatego będziemy wdzięczni za okazane serce i każdą złotówkę, która przybliży Frania do sprawności.

więcej:
http://kotylion.pl/kaleki-franek-wielki ... ym-cialku/3.
Fiołek zabrany ze schroniska - jest pod naszą opieką finansową. Fizycznie - w dt u anmajo

Długa historia. Piszemy o niej tu:
http://kotylion.pl/fiolek-ile-kot-moze-zniesc/4.
Sisi i Suri - dwa niesamodzielne malce - dt dilah
Niecały tydzień temu do naszego fundacyjnego domu tymczasowego trafiły dwie kocie sierotki, porzucone przez kotkę wolno żyjącą. Kocie „bliźniaczki” mają około 4 tygodni, są dość niesamodzielne, choć same jedzą i uczą się kuwetki i zasad życia z ludźmi, to jeszcze potrafią głośno płakać, gdy tylko człowiek zbyt długo się nimi nie zajmuje.
Kocie dzieciaki trafiły do nas zagubione i zdezorientowane, były też problemy z brzuszkiem, dlatego zostało wdrożone odpowiednie leczenie. Problemy żołądkowe bardzo nas niepokoiły, dlatego wykonaliśmy test na obecność wirusa panelukopenii – na szczęście wyszedł ujemny.
Suri i Sisi na start oprócz wdrożonego leczenia, przejdą odrobaczanie, szczepienie i czipowanie.


więcej:
http://kotylion.pl/sisi-i-suri-blizniacze-rodzenswto/5.
Księżniczka z łódzkiego podwórkaKsiężniczka mieszka na jednym z łódzkich podwórek od 7 lat. Zgodnie ze swoim imieniem jest to bardzo delikatna i miła kotka. Każdego dnia wita osoby, którym ufa z głośnym mruczeniem, odprowadzając je pod samą klatkę albo do bramy. Jej życie nie zaczęło się zbyt dobrze. Jako maleńki kociak została zamknięta w piwnicy, po kilku dniach jak się pojawiła na podwórku była bardzo chudziutka i znacznie mniejsza od swojego rodzeństwa, ale dała radę. Później pojawił się koci katar i mimo, że jest delikatna, również dała radę.
Teraz Księżniczka potrzebowała naszej pomocy, bo sama rady już by nie dała.
Kilkanaście dni temu jedna z naszych wolontariuszek, która dokarmia kocie towarzystwo zauważyła, że kotka bardzo się ślini i coś nie tak jest z jej szczęką. Złapała kotkę i zabrała do weterynarza. Okazało się, że to bardzo silne zapalenie dziąseł i duży ropień. Księżniczka musiała zostać parę dni w lecznicy – najpierw na podleczenie stanu zapalnego, a potem usunięcie ząbków i kilka dni na dojście do siebie.
Koszt całego leczenia to 150 zł. Mamy nadzieję, że teraz Księżniczka poczuje się znacznie lepiej, nie będzie miała kłopotów z jedzeniem i odrobi zapasy „tłuszczyku” – co przed nadchodzącą zimą jest przecież bardzo ważne.
http://kotylion.pl/ksiezniczka-z-lodzkiego-podworka/6. Wczoraj z łódzkiego schronu zabraliśmy 2 koty, najbardziej potrzebujące: Kubusia i Franię. Oba starszaki mają zęby do zrobienia. Kubuś w schronie zalękniony, wycofany, w lecznicy wywalał brzuch do góry. Przemiłe koty.
7.
marta765 pisze:No to tak moja mała chyba mała Kruszynka w razie co będzie Okruszek:

