Koci "trójkąt"; Ada nie żyje, Tysia nie żyje

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 30, 2015 7:24 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Kocie choroby a kocia wrażliwa psychika, to zdumiewający problem.
Ktoś sprytny mógłby machnąć habilitację na ten temat, np. na podstawie przypadku Ady :)

Ada bez reszty zaakceptowała swój obecny model życia: podoba jej się mieszkanie, balkon, przychodzi sama na kolana do głaskania, gdy siądę na kanapie - też przychodzi i podstawia się pod rękę, z Tysią żyją na dystans, za Czarusiem nie przepada, ale potrafią się wszyscy tak bawić, że wczoraj wieczorem Ada z Czarusiem o mało nie pozrywali zasłon razem z szyną :lol:

Ada już także uspokoiła się po letnim maratonie lecznicowym (średnio co 3,5 dnia wizyta u weta).
I tu dochodzimy do sedna sprawy: dzisiaj jest 19-ty dzień od ostatniego podania leków, a nie widać żadnych oznak pogorszenia. Teoretycznie po 14-tu dniach Ada może już mieć objawy zapalenia, bo leki przestają działać. W pierwszych miesiącach po przybyciu do nas wytrzymywała maksymalnie 10 dni i do czerwca nie była w stanie jeść suchej karmy, którą uwielbia.

Ciekawe, co będzie dalej. To znaczy - na ile to jej plazmocytarne zapalenie jamy ustnej jest samoistne, a na ile jest wynikiem stresu.
W tej chwili leki już nie działają, a Ada je normalnie.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 30, 2015 7:55 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

mb pisze:W tej chwili leki już nie działają, a Ada je normalnie.

I oby tak zostało jak najdłużej! :ok:

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Śro wrz 30, 2015 12:19 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

weatherwax pisze:
mb pisze:W tej chwili leki już nie działają, a Ada je normalnie.

I oby tak zostało jak najdłużej! :ok:

Też o tym marzę, ale od kilku dni prawie codziennie rejestruję nas w lecznicy, a następnego dnia odwołuję i przepisuję na dzień kolejny :lol:
Teraz jesteśmy zarejestrowane na piątek.
Oby los nie był złośliwy i nie pokrzyżował nam planów we czwartek.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 02, 2015 18:05 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Właśnie minęły 3 tygodnie od ostatniego podania Adzie leków.

Ada nadal je wszystko, jakby nigdy nie była chora 8O

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 02, 2015 20:04 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Najnowsze zdjęcia:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 04, 2015 20:56 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Cudowne kociaki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: To przytulenie do podusi- rozwala! To Czarek? Jaka błogość na ich pyszczkach! Ada niby dyskretnie kontroluje sytuację spod zmrużonych oczu, ale rozmarzenie bierze górę. Kocia sielanka :201437

slava

 
Posty: 225
Od: Sob sie 27, 2011 22:07

Post » Pon paź 05, 2015 7:12 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Tak, to Czaruś lubi przytulać się do poduszki.

A Ada to stara spryciara. Chociaż słowo "stara" nie jest w jej przypadku najodpowiedniejsze, skoro trzyma się lepiej niż jej równolatka :wink: Joan Collins.
Ada wygląda w porównaniu z Collins o wiele bardziej atrakcyjnie :smiech3:

Wczoraj wreszcie Ada musiała pojechać do lecznicy po swoją rutynową porcję leków.
Tym razem wytrzymała pełne 3 tygodnie 8)

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 05, 2015 9:57 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

U mnie tak ładnie łóżko nie może wyglądać niestety. :crying:
Stado wszystko porozwala a gonitwy i polowania najlepszą są pod przykryciem które zawsze jest zmiętolone.
Moja poduszkę zawsze zarezerwuje marmurek lub Niunia :twisted: którą wyganiam z tego miejsca.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon paź 05, 2015 10:43 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

U mnie spanie na kanapie przebiega bardzo spokojnie.
Czasem tylko Czarusiowi zdarzy się trochę poszaleć podczas polowania na kołdrę :smiech3:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 05, 2015 11:07 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

mb pisze:U mnie spanie na kanapie przebiega bardzo spokojnie.
Czasem tylko Czarusiowi zdarzy się trochę poszaleć podczas polowania na kołdrę :smiech3:

Jakby Ci wpadło 6 maluchów i kocica to byś miała sajgon jak ja. :lol:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon paź 05, 2015 12:31 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Byłaby totalna demolka :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 05, 2015 20:19 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

mb pisze:Byłaby totalna demolka :lol:

Zapewne. :wink:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto paź 06, 2015 11:15 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Okazuje się, że wcale nie trzeba maluchów, żeby mieć w domu demolkę. Starsze koty też umieją urozmaicić życie człowiekowi.

Czaruś od bardzo dawna nie miał problemów z pęcherzem, więc zapomniałam, jak to się u niego zaczyna objawiać.
Przeciętny kot, gdy go pęcherz boli, to w kuwecie - jak to określa język medycyny weterynaryjnej - wokalizuje :wink:
Tymczasem Czaruś miauczy wszędzie, tylko nie w kuwecie. Tak więc ostatnio miauczał na balkonie, pod zamkniętym oknem balkonowym, na stole w pokoju. Myślałam, że miauczy, bo chce jeść, wyjść na balkon itp.

Wczoraj, gdy wróciłam z pracy (aż o 17-tej, zmordowana i spocona jak przysłowiowa ruda mysz, bo zrobiło się bardzo ciepło, a ja byłam grubo ubrana, bo noce są zimne, a u nas w pracy nadal nie włączono ogrzewania) Czaruś też sobie "wokalizował" po mieszkaniu.

Gdy przygotowywałam im jedzenie, to Czaruś chodził sobie po przedpokoju miaucząc (Tysia i Ada też chodziły), potem zabrał się do jedzenia, a ja poszłam do łazienki, żeby umyć ręce. Przechodząc obok szafki w przedpokoju, pośliznęłam się na czymś i byłabym wyłożyła się jak długa.
Popatrzyłam na podłogę, żeby sprawdzić, co to takiego i zobaczyłam rozchlapaną ciecz nie wiadomego (na razie ) pochodzenia. Przyglądając się cieczy intensywnie, dojrzałam ogromną kałużę o długości prawie pól metra, ciągnącą się od szafki wzdłuż ściany - zapaszek nie pozostawiał wątpliwości: siki.

Nie zastanawiając się początkowo, kto jest "autorem", jak najszybciej, prawie w panice, wytarłam tę kałużę, zużywając pól rolki papieru toaletowego. Bałam się, że jeśli siki przesączą się wgłąb pod listwami przypodłogowymi, to namokną i panele i płyty podkładowe i trzeba będzie wymieniać część podłogi. Niestety musiałam zerwać także listwę przypodłogową, bo spod niej nie dawało się siuśków odsączyć. Siki, które zebrały się pod listwą, podczas zrywania obryzgały znowu przedpokój. Na szczęście nie zdążyły przelać się pod spód paneli. Odsączenie, szorowanie i psikanie dezodorantem podłogi, listwy i ściany, zakończyłam o 19.30 i wtedy olśniło mnie, że ta kałuża to dzieło wokalizującego Czarusia. Pot lał się ze mnie, więc szybko włożyłam zdjęte wcześniej i przygotowane do prania, przepocone ubranie i popędziłam do apteki, żeby zdążyć przed jej zamknięciem. Już oczami wyobraźni widziałam remont generalny po czterech miesiącach użytkowania mieszkania :twisted: , jaki będzie konieczny, jeśli Czaruś będzie musiał czekać na leki jeszcze całą dobę.

Czaruś dostał dwie dawki furaginu - o 20.00 i 23.00 i wokalizowanie skończyło się.
Rano zrobił normalnie, w kuwecie, żółte siusiu.
Pozażywamy sobie teraz trochę ten furagin, bo w przypadku Czarusia antybiotyki to ostateczność - Czarusiowi od razu siada totalnie odporność i kondycja fizyczna i kompletnie rozregulowuje się układ trawienny.
A zniszczoną brutalnym demontażem listwę przypodłogową wymienimy sobie w sprzyjających okolicznościach.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 06, 2015 19:18 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Może Czaruś się naziębił przesiadywaniem na balkonie?
Kurcze, nie fajnie z tym posikiwaniem bo wiem jakie to czyni szkody w mieszkaniu niestety.
Czarusia szkoda ale i Ciebie, bo musisz to wszystko ogarnąć a tu mieszkanie nowe. :(
Ja pozakładałam wszędzie płytki bo w poprzednim mieszkaniu parkiet i panele było nasiąkniete a tym samym popodnoszone do góry.
Meble też się rozłaziły po takim zasikaniu, normalnie załamka. :(

Kciuki za kotka i kotki trzymam. :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro paź 07, 2015 8:27 Re: Koci "trójkąt": Tysia, Czaruś i Ada

Anna61 pisze:Może Czaruś się naziębił przesiadywaniem na balkonie?

Na pewno jest to z tego powodu. Co prawda oni nie siedzą bezpośrednio na płytkach, bo mają drapak z dwoma tarasami, skrzynki drewniane, krzesło i grube koce, ale Czaruś lubi siedzieć na barierce i ona go wyziębia, a on jest bardzo wrażliwy.
Z kolei trudno jest ich zamknąć w mieszkaniu całkowicie, bo przecież nie jest jeszcze całkiem zimno - zabieram ich z balkonu, gdy temperatura spada poniżej 10 stopni, ale ostatnio jest dużo cieplej. Jeśli ich nie wypuszczam to są wrzaski, dobijanie się do okien i szarpanie zasłon i firanki.

Czaruś oprócz nietypowego miauczenia także siusia nietypowo, bo on nie siusia często i po trochę, lecz właśnie rzadziej niż normalnie - po prostu powstrzymuje się przed bolącym siusianiem i jak wreszcie zrobi, to są to katastrofalne ilości na raz. Dlatego poprzednia kanapa nadawała się tylko do wyrzucenia, bo trzy nalania wystarczyły, żeby stała się kompletnie nasiąknięta sikami.

Dziękujemy za kciuki :)

Na szczęście lek zadziałał od razu i Czaruś natychmiast poczuł się lepiej.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Marmotka, muza_51, zuza i 38 gości