
Nie sądzę, żeby dalej jej coś doskwierało - smarujemy pupinę i nawet jakoś sobie na to pozwala.
Biegunki też już nie ma.
Ale nie widzę, żeby większe dawki leków cokolwiek dawały.
Sprawia wrażenie kompletnie już odłączonej od rzeczywistości.
Niby je, choć bez specjalnego apetytu, do kuwety prawie trafia (tzn. Tacia trafia, urobek niekoniecznie), ale...
Prawie cały czas śpi, a ja mam wrażenie, że to nie jest dobry sen, taki dający wypoczynek.
Nie wygląda przy tym, jakby ją coś bolało, pozycja ciała też na to nie wskazuje, ale mam takie wrażenie, jakby ją koszmary męczyły

Za dwa-trzy dni spróbuję obniżyć dawki leków, ale do tej pory po powiększeniu dawki zawsze była poprawa.
Brak reakcji czy pogorszenie to zły znak. Jeśli po obniżeniu też nie będzie reakcji, to raczej skończyły nam się pomysły

Choć ja ciągle jeszcze liczę na to, że po prostu musi dojść do siebie po tej biegunce i stresie z kąpieli.
W końcu zrozumiałe w jej sytuacji, że może to potrwać trochę dłużej.
Strasznie to wszystko jest jednak przykre
