Jak się dokocić i nie zwariować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 12, 2015 11:16 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Dzięki za porady! :201494
Szprotka jak tylko widzi Irenkę to nie ma apetytu (no chyba,że daję im mięsko to wtedy :piwa: ).A Szprotka jest tak nauczona,że je sobie,kiedy ma ochotę i suche ma zawsze w misce,a teraz-nie ma w misce,bo Irenka wszystko wsunie :D

Postanowiłam zamknąć Irenkę na parę dni jeszcze,bo Szprotka nic nie piła przez ten czas,a jak zamknęłam Irenkę to od razu zjadła i wypiła jak smok :ok:

smarkulaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Wto cze 03, 2014 10:55

Post » Nie kwi 12, 2015 13:44 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Wiecej poidelek, zeby Szprotka mogla pic jak Irenka nie widzi. I nie rob Irence wody z mozgu, raz ja zamykasz, raz nie, no litosci! Jak te koty maja ustanowic jakakolwiek hierarchie i przyzwyczaic sie do siebie i ustalic reguly gry, jak ty te reguly ciagle burzysz i zmieniasz?`
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11524
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Nie kwi 12, 2015 14:57 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Więcej misek z wodą, więcej miejsc gdzie Szprotka może sobie znaleźć jedzenie.
Może warto im zrobić karmidła, schowanka na jedzenie, obie będą miały zajęcie - taki coś jak kula-smakula itp. Na stronie sklepu Zooplus.pl jest dział "zabawki interaktywne" popatrz sobie może cię zainspiruje to zrobienia takiej zabawki-karmidełka własnoręcznie.
Ja robiłam różne karmidełka z tektury - szybko się zużywają, ale dzięki temu koty się nie nudzą :)
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Wto kwi 21, 2015 22:20 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Cześć!
Minęło już trochę czasu od mojej ostatniej relacji.Kotki są już całymi dniami razem no i chyba jednak nic z tego nie będzie.
Właściwie to nie chcę wyrokować,bo sytuacja jest dla mnie dziwna,ale mam wrażenie,że z tego dokocenia więcej szkody niż pożytku.
Kotki gonią się po mieszkaniu,wygląda to na zabawę,bo nie zaganiają się w róg,żeby atakować.Jednak mam wrażenie,że mam jednego kota w domu.Wszędzie widać tylko Irenkę,Szprotka jest jej cieniem,skrada się,a ożywa tylko wtedy,kiedy Irenki nie widać na horyzoncie.
Zdarza się,że kotki walczą ze sobą,są burczenia i syki,raz nawet była bójka nie na żarty,tak,że aż futro leciało.Przerwałam konflikt wołając je na jedzenie,ale wyglądało to tak,jakby chciały się pozabijać-Szprotka dyszała,a Irenka syczała i atakowała.
Dzisiaj zauważyłam,że Szprotka ma ranę przy oku,widocznie Irena musiała ją nieźle pacnąć.
No i nie wiem,co zrobić,izolować? Nie jest tak,że kotki gdy tylko się widzą to walczą,jednak Szprotka unika Irenki (mija ją w drzwiach uciekając,gdy Szprotka zajmuje jakieś miejsce i Irenka przyjdzie to ta odchodzi,często jednak są w jednym pomieszczeniu-Irenka na widoku,a Szprotka się czai w kącie).
I nie wiem,co zrobić. NIby wszystko jest okej,bo korzystają z kuwety bez przeszkód,jedzą i piją,nie mordują się i nie robią sobie krzywdy,jednak widać ewidentną wrogość...
No chyba,że to jest wrogość w moim odczuciu,a koty bawią się świetnie?

smarkulaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Wto cze 03, 2014 10:55

Post » Śro cze 24, 2015 15:00 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Witam.
Jestem tu nowa, ale mam nadzieję, że dobrze trafilam ( w sensie odpowiedni wątek)
Również jestem w trakcie dokocania i właśnie dlatego tu trafiłam. Rezydent to dwu letni wykastrowany kocur Rico. Przedwczoraj trafiła do nas ze schroniska 5tygodniowa Perky no i zaczęło się.
Pierwszy dzień rezydent warczał i syczał i wszystko obserwował z daleka. Wiadomo jak to kocie-dziecko Perky była wszędzie co go bardzo irytowało.
Dziś już trzeci dzień praktycznie i warki oraz oburzenie zniknęło, rezydent chce się bawić z młodą, ale te zabawy momentami wyglądają jak poważne polowanie. Rico (kocur) czai się na młodą, atakuje, łapie ją łapami i gryzie. Wygląda to tragicznie, młoda jęczy on się jeży a kiedy ją puszcza ta bawi się dalej jak gdyby nigdy nic.
Jak myślicie czy dorosły kot może takiemu maleństwu zrobić jakąś poważną krzywdę??
Oczywiście wszystko jest pod kontrolą, koty nie zostają same w domu tylko pod naszą nieobecność młoda ląduje w łazience.

edytaedi

 
Posty: 3
Od: Śro cze 24, 2015 14:38

Post » Śro cze 24, 2015 15:40 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

nie, nie zrobi zamierzonej krzywdy. Oczywiście , zawsze może się zdarzyć przypadkowe zadrapanie pazurem, ale tego nie można nigdy wykluczyć, nawet u kotów równych gabarytowo.
Natomiast takie zabawy, pozornie brutalne, uczą malucha, jak się zachowywać - że gryzienie/drapanie boli. Kocia mama tę ze swoimi dziećmi bawi się brutalnie - łapie za gardło, gryzie, drapie, kopie - i nie wzruszają ją przeraźliwe wrzaski mordowanego malucha.

Jeśli maluch nie boi się wujka, po ataku sam go zaczepia, np poluje na ogon - to wszystko jest OK.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16532
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 24, 2015 16:00 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Hih, a nie jest tak, ze wujek pól godziny zagryza wrzeszczącego malucha, wygryza mu (na oko) wątrobę, przegryza gardło i kręgosłup a po całej sesji smarkula nie jest nawet zbytnio potargana? :lol: I leci z kwikiem za wujkiem? Tak wygląda kocia edukacja :wink: - dramatycznie dla laika ale można przywyknąć :wink:
O takie klimaty:
https://www.youtube.com/watch?v=-fCTz4cz7lU
https://www.youtube.com/watch?v=BziTGPFgMGc

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro cze 24, 2015 16:34 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Dzięki za odpowiedź. Trochę się uspokoiłam ;)))
U moich wygląda to podobnie jak na pierwszym filmie tylko troche drastyczniej, może dlatego że on się rzuca nagle, a młoda wrzeszczy jakby ją mordował właśnie.
Wujka się nie boi otrzepie się i leci dalej, albo sama robi grzbiet i pokazuje pazury waląc go w łeb :)
Wrzucę fotke popaprańców :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

edytaedi

 
Posty: 3
Od: Śro cze 24, 2015 14:38

Post » Śro cze 24, 2015 17:05 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Będzie dobrze :ok:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 26, 2015 10:02 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Powiedzcie mi kiedy będę mogła zotawić ich samych w domu bez izolowania?

edytaedi

 
Posty: 3
Od: Śro cze 24, 2015 14:38

Post » Pt cze 26, 2015 10:44 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

A nawet teraz - spróbuj najpierw na krótko, np. jak idziesz po zakupy (nie na calutki dzień do pracy). Jak będzie ok, to będziesz spokojniejsza zostawiając na dłużej.
Najwięcej strachu przeżyjesz Ty :wink: . Koty nie są głupie i wolą robić aferę, jak w domu jest ktoś, kto przytuli i pocieszy :twisted: . A dorosłe, nawyt nabzdyczone kocury nie jadają smarkaczy - choć nie raz wychowawczo pacną łapą, zazwyczaj obok :wink:
Tylko upewnij się, ze mieszkanie jest bezpieczne dla malucha - smarkacz może się wcisnąć w zakamarek, o jakim duży kto nawet nie pomyśli :roll: . Agregat lodówki, szpara w rurach ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro sie 26, 2015 18:50 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Cześć,

z nadzieją czytałam wątek o Irence i Szprotce i bardzo zmartwił mnie brak happy endu :-(

Mam podobną sytuację w domu - od 5 dniu mam małą kotkę, która dołączyła do 5-letniego kocura. Szczerze mówiąc - nie planowałam tego. znalazłam Małą przestraszoną i miauczącą w ogródkach działkowych i przygarnęłam. Koty się widziały, obwąchały i....zaczął się cyrk:
rezydent traktuje przybysza bez żadnej agresji / furczenia / prób ataku. Zaraz po przyniesieniu małej obwąchał ją i nie widzi w niej żadnego zagrożenia i raczej byłby skłonny do koegzystencji z mała kotką. Natomiast mała nieustannie rzuca się na kocura z pazurami, atakuje go i przegania z wszystkich "jego" miejsc. Początkowo myślałam, ze mała po prostu chce się bawić, ale jest w tym bardzo zacięta, atakuje ogon i szyję z "otwartej łapy", a ataki są coraz częstsze. Rezydent ewidentnie ma jej dość, stał się wycofany i bardziej płochliwy, ale oprócz burknięcia lub syczenia nie wykazuje żadnej agresji wobec niej, jedynie ucieka i stara się znaleźć miejsce położone możliwie wysoko tak, żeby mała go nie atakowała.
Po powrocie z pracy cały mój wolny czas poświęcam kotom - zabawie z małą i jednocześnie zachowaniu starych zwyczajów rezydenta. Zależy mi na tym, żeby ani rezydent ani nowy kot nie poczuli się odrzuceni. Koty jedzą razem (ale w osobnych miskach), zdarza się, że po południu śpią na jednej kanapie, mają osobne kuwety, a na noc mała jest zamykana w osobnym pokoju (rezydent dotychczas spał z nami w sypialni i dbamy o to, żeby tak pozostało). W ciągu dnia sytuacja jest jednak dość napięta, głównie ze strony małego kociaka.
Wiem, że popełniłam błąd nie oddzielając ich zupełnie tylko częściowo. Czy uważacie, że powinnam powrócić do całkowitego rozdzielenia?

Będę bardzo wdzięczna za pomoc, bo nie wiem, czy przegrałam sprawę i mam szukać domu dla małej czy jest jeszcze światełko w tunelu...

Pozdrawiam serdecznie,
Inger

Inger

 
Posty: 4
Od: Śro wrz 22, 2010 21:31

Post » Śro wrz 30, 2015 22:33 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Oto moje koty: Kminek i Gapa.Kminek 6 lat ,od roku u mnie , wlasnie okazal sie byc wielkim pieszczochem w zwiazku z pojawieniem sie Gapy.Do tej pory raczej obok ,teraz wlasnie lezy przy mnie i traca lapa zebym drapala nieustannie.Wydawal sie raczej z tych potulnych i przyjaznych.Ciekawy Gapy ale przy uchylonych drzwiach warczy i syczy.Dzis 5 dzien izolacji.Gapa ,slepka , sama w pokoju,brak jej towarzystwa,chodze do niej podrapac , pogadac odprowadzana zlowieszczym spojrzeniem Kminka.Jutro jedziemy wszyscy do weta.Gapa na przeglad , robaki,pchly , i badania bo duzo sika a Kminek po obroze feromonowa.W weekend planuje otworzyc drzwi, myslicie ze ok czy jeszcze za wczesnie? Szkoda mi Gapy bo chcialaby wyjsc ale boje sie o nia .Ona 2,5 kg Kminek 7,5 ,jak sie na nia rzuci? Po czym poznac ze juz je mozna poznac??Dam znac jak sytuacja.

kocka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4816
Od: Pt lut 27, 2015 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 01, 2015 4:25 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

No niestety, trzeba metodą prób i błędów :wink: . Weekend wydaje się ok, upłynie tydzień, będziesz w domu i będziesz obserwować co się dzieje :wink: . Nie zrażaj się wstępnymi sykami czy buczeniem, to komunikacja.
Rozdziel koty po jakimś czasie dla odpoczynku, jeśli jeden będzie osaczony lub zacznie się bardzo mocne starcie :wink: . One nie są takie głupie i na ogół się nie zjadają, choć nie zawsze kochają :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw paź 01, 2015 7:45 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

U mnie dokocenie odbyło się bez większego problemu, ale zastosowałam wszystkie rady doświadczonych forumowiczów. Od izolacjii kotów do powolnego przyzwyczajania je do swoich zapachów i do siebie. Dziórka w drzwiach łazienki i podglądanie się nawzajem przez koty przyniosły dobry skutek. Dzisiaj minęło już 4 miesiące od momentu dokocenia ( oba to kocury i do tego dorosłe) moje koty świetnie się " dogadują". Warto poświęcić czas na początku dla późniejszego spokoju swojego i kotów. :201461

anna197524

 
Posty: 33
Od: Śro kwi 01, 2015 19:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 50 gości