Nasz Puchaton miał szczęście i został już adoptowany

z kolei Białasek znów rozdrapuje swoje uszy, uzgadniam z panią prezeską Fundacji Kotkowo, aby mógł udać do szpitalika w celu wyleczenia owej dolegliwości, trzeba to zbadać, czy to jest grzyb, świerzb, czy nowotwór bo biedak tak się drapie, a przy tej pogodzie opatrywać nie mam jak, owszem czyszczę uszy patyczkami regularnie, ale trzeba zastosować jeszcze jakiś lek, bo ten świerzb ciągle się zbiera i na wierzchu uszek tworzą się jakieś takie grudy a'la strupy.
Kotom kupuję codziennie mięsko, tzn podroby i zawsze kawałek świeżego mięsa lub gotowanego, nie chcą jeść puszek, więc sobie policzyłam że nie ma sensu marnować pieniędzy, skoro raz wątróbkę kupiłam kilogram za 3,49. No i oczywiście chrupki stoją w każdej ilości, za niedługo nam się kończą, więc trzeba robić jakiś bazarek. Co miesiąc wspomaga mnie Dorota z UK dzięki temu mogę kupować mięsko i podroby, ale w zapasie nie mamy nic. Nie jest to takie proste dokarmiam te koty już 8 lat, i ciągle trzeba się głowić, skąd wziąć karmę. Dzięki tym wspaniałym osobom które pomagają i czytają ten wątek moja działalność jest w ogóle możliwa, ale ciężko jest. Teraz w pracy zakazano wpuszczać Białaska i stoi on żałośnie, i nie rozumie czemu nagle nie może wejść i ogrzać się przy grzejniku, będę szukać mu, jak się wyleczy, domu, bo na dłuższą metę tam nie będzie u nas funkcjonować, jest to ewidentnie kot domowy i nakolankowy
Dozorcy donieśli mi że pojawił się już 4 Puchaton

ale ten przebija z kolei tamte na głowę, bo jest rozmiarów XXXL

no zobaczymy aż się oswoi jak poprzednicy.
Dostaliśmy budę dla psa, która miała by służyć naszym kotom ale nie ma szans, jest nieocieplona i nie nadaje się kompletnie, będę szukać może ktoś przygarnie i wspomoże nas grosikiem na karmę
Szefostwo mojej firmy zgodziło się pozostawić kocie miasteczko pod warunkiem, że musi być niewidoczne, czyli np obsadzone żywopłotem, ale wycenili to na 800 zł i stwierdzili że za drogo, no i pan odpowiedzialny za teren wokół budynku zadał mi pytanie czy nie mogę skądś załatwić 15 sadzonek jakichś drzewek które mogłyby być takim żywopłotem

brak słów
na osiedlu postawiłam już dwie budki, sąsiedzi przekupieni czekoladami, jeszcze została jedna pani do przekupienia i zmiany budy, z ubiegłorocznej
Tygrysa która do tej pory przychodziła do mnie przychodzi do pana Jurka, czyli przychodzą : Rudy, Tygryska, Czarnisia i jakaś nowa. Do mnie przychodzą różne, koło śmietnika pod krzakiem stawiam co wieczór duży pojemnik suchej karmy, bo na nic innego mnie już nie stać, sama mam teraz już 3 koty. Także pokrótce tak to wygląda.