Dzisiaj tak pięknie słonce świeciło, promienie padały na podłogę przy balkonie. Piguś i Teoś uwielbiali razem tam się "wyprażać". Tak mi się zrobiło smutno, że Teóś już tam się nie położy.

. Czytałam kolejny raz książkę Żukrowskiego "Córeczka", gdzie jeden z bohaterów, dyrektor zoo powiedział, że to, jak my odczuwamy co zwierzę czuje, to typowy błąd człowieczego ujmowania odczuć zwierzęcych. Ja często, mówiąc do Teosia, zapominałam że jest zwierzątkiem, jak spoglądał swoimi wielkimi bursztynowymi oczami, łapałam się na tym, że przemawiałam jak do człowieka. Kiedyś ze śmiechem opowiadałam przyjaciołom, że jak któregoś razu wylegiwaliśmy się ja przy czytaniu on obok i zagwizdał czajnik, w pewnym momencie zwróciłam się do niego, żeby wyłączył. Dopiero po chwili doszło do mnie co i do kogo powiedziałam. I chyba słowa tego dyrektora że motywy działania u zwierząt są o wiele prostsze, niż sobie wyobrażamy. Czy Wam się też zdarzało, że zapominaliście, że nasz przyjaciel jest tylko zwierzątkiem?