Przeniosła się na posłanko koło kaloryfera, do pokoju, w którym stoi komputer. Zwymiotowała przed chwilą, śliną, bo przecież nie ma czym.
Kaloryfer na szczęście grzeje. Kiedyś wspólnota zrobiła awanturę, bo zaczynało grzać dopiero chyba od poniżej 7 stopni, albo równych 7. Awantura polegała na tym, że to przecież my płacimy za ogrzewanie, nie pan zarządca. Wtedy było tu mnóstwo małych dzieci (teraz są nowe małe). A teraz jest chora kicia.
