viewtopic.php?p=11276097#p11276097
Jakby ktoś pożądał Kubusia, ale bał się jego schorzeń i wieku, to właśnie zlądował u mnie jego klon...
Edycja 10/12/2015: Klon ksywką Radio okazał się być FIV+
Waży już ponad 6,5 kilo i dalej ma wcięcie w talii oraz brak brzucha.
Ciachnięty, odrobaczony, zaszczepiony.
Kolejny dziki-dziki-dzik...
Z tradycyjną prośbą o udostępnianie https://web.facebook.com/50kotow/posts/1700933363471658
Przepiękny kocurro, ksywka Radio, złapany na kastrację na podwarszawskich działkach. Trochę poharatany tu i ówdzie, więc został na chwilę podleczyć rany drapane i gryzione.
Problem jest taki, że miał być dziki.
Tę dzikość widać na zdjęciach.
Nie widać na zdjęciach, że z transportera został wyjęty trzymany pod brzuszek i spędził dłuższą chwilę na kolanach... Jest wyraźnie zainteresowany domowym życiem, które w oczywisty sposób nie jest mu obce
Wielki, prawie 6-kilowy kocur z dużą, okrągłą głową. Niemalże klon naszego Kubusia.
Jest już po kastracji i odrobaczeniu. Został oceniony na jakieś 3 lata przez weterynarzy.
Antybiotykoterapia potrwa do wtorku i będzie musiał wrócić na swoje działki...
Chyba że do wtorku znajdzie się dom.
Pomożecie? Udostępnicie?
Jeśli znajdzie się dom dla niego, możemy go jeszcze przetestować i zaszczepić po antybiotykoterapii.
Kontakt: 50kociastych@gmail.com, tel. 793-202-822 lub przez wiadomość prywatną.
Klon Kubusia, tylko łeb ma jak wiadro
I opuchliznę testosteronową jak chomik po kolacji
Nie mogę mu dać dłuższego dt, choćbym bardzo chciała
****
Jak w tytule.
Dla Kuby z tego wątku bardzo potrzebna pomoc.
Aktualizacja posta:
Kubuś jest u mnie na DT, Kika i Perełka na bardzo grzecznościowym TDT u lefurt
PILNIE szukają domów stałych!
Kuba
16 lat
Cukrzyca aktualnie w remisji, przewlekła niewydolność nerek - wstępnie oceniamy, że jest to początkowe stadium i choroba raczej wolno postępuje.
Kuba nie widzi / niedowidzi.
Ma usuniętą większość zębów.
Testy FIV/FeLV ujemne.
Kika - niezwykłej urody kicia, oczy ma pięknie zielone, co niestety nie wyszło na fotach.
8 lat.
Zdrowa, odrobaczona, po sanacji j. u.
Testy FIV/FeLV ujemne.
Perełka
8 lat
Odrobaczona, po sanacji j.u., w badaniach lekko podniesiona kreatynina - prawdopodobnie skutek st. zapalnego w pyszczku i silnego odwodnienia w momencie badania, mocznik w normie, Perełka jest b. dużym kotem.
Testy FIV/FeLV ujemne.
Wiecej fotek
Oczywiście cała trójka szuka domu/ów.
https://50kotow.wordpress.com/jak-pomoc ... zliczenia/
Czy jest ktoś kto mieszka blisko i mógłby robić kroplówki Kubie?
To jest Bemowo-Jelonki, ul. Rozłogi.
Znajomi by mogli, ale na pewno nie codziennie - mieszkają daleko i tylko mają tę okolicę "na trasie".
Przydałby się ktoś na zmianę i ew. zastępstwa.
Ja mogę czasem awaryjnie podjechać, ale mam tam dobre 40 minut ZTMem...
W skrócie dla zarobionych, żeby nie trzeba było czytać w/w wątku: Kuba jest jednym z trzech kotów, których właścicielka wylądowała w szpitalu.
Miała wylew, 2 dni po tym wylewie leżała w domu zanim się doczołgała do telefonu i wezwała pomoc - zmiany są raczej nieodwracalne.
Ma całkowicie sparaliżowaną jedną połowę ciała, w drugiej jest śladowe czucie. Z trudem posługuje się telefonem, a i to nie zawsze.
Przy okazji TK w mózgu wykryto nieoperacyjnego guza (ostatnie info mówi nawet o dwóch guzach).
Nie ma szans na większą poprawę, więc koty szukają domów stałych.
Kuba ma co najmniej 10 lat - miał być cukrzykiem w remisji.
Okazał się być cukrzykiem w remisji (glukoza niewiele ponad normę - 143 mg/dl) i przy okazji nerkowcem (kreatynina 2,7 mg/dl; mocznik 135 mg/dl).
Ma też zaćmę - zapewne powikłanie cukrzycowe, więc niewiele widzi.
Obecnie przebywa w szpitaliku, gdzie go doprowadzają do ładu, składu i stanu umożliwiającego sanację j. ustnej - straci resztkę zębów. Nie ma ich już zbyt wiele, ale w stanie tak fatalnym, że zabieg trzeba wykonać możliwie jak najszybciej. Zabieg jest przewidziany na najbliższą środę (23/09), w lecznicy będzie przebywał do czwartku (o ile nic się nie wysypie).
Pomoc jest więc potrzebna najwcześniej od weekendu 26-27 września.
Sąsiadka, która mieszka 2 piętra wyżej i koty dokarmia, niestety się ich boi.
Ma wielkie serce, bardzo się przejmuje, ale boi się je nawet pogłaskać (więc z nimi rozmawia w ramach rekompensaty), kroplówek tym bardziej nie zrobi.
Czy jest ktoś, kto mieszka w okolicy, umie robić kroplówki podskórne i mógłby regularnie Kubę odwiedzać
Ewentualnie mieszka w okolicy i chciałby się nauczyć robić kroplówki? Przeszkolimy
Kuba jest przemiłym kotem i chodzącą łagodnością, więc nie trzeba specjalnych umiejętności do obsługi dzików.
Weci nie mogą się nachwalić, jakie to grzeczne i łatwe w obsłudze koty, więc nie powinny sprawiać problemów.
Urządza nas nawet jeden dzień w tygodniu, choć im więcej takich dni, tym lepiej
A to jest Kubuś
Kuba oczywiście szuka też domu stałego, ale... z jego 'adopcyjnością' jest, hmm, parę problemów, więc może to potrwać
Na razie nie szukamy dt, bo wychodzimy z założenia, że dla kotów najlepiej jest przebywać w znanym sobie towarzystwie i środowisku.
Na pewno lepiej niż w przekoconym domu tymczasowym.
Chyba że znalazłoby się dt bezterminowe, czyli tak naprawdę dożywotnie