To jest akt największej miłości do Chudego- pozwolić mu odejść, zabrać cierpienia- skazując się jednocześnie na ból po stracie przyjaciela. Chudy miał w Tobie cudownego opiekuna, ja mam wzór do naśladowania. Przytulam Cię mocno. Chudy(*)
Wiesz, Avian, znajoma opowiadała mi o psie pani, której nie znam osobiście, tylko z opowieści, nie przepadam za nią. Pies umarł, męczył się i płakał. Nie uśpili go, nie wiem, czemu, umierał przynajmniej dwa-trzy dni. A Ty na szczęście wiedziałaś, że Chudy nie może bez sensu cierpieć.