
Chochoły to kwiatki, a pomiedzy pelargonia.
Jak u Was ze wzrokiem?
Toperek to jest inszoś.On chyba nawet gdyby chciał - a pewnie nie chce - nie mógłby daleko uciec. W sumie są właśnie takie psy, których już nic nie ruszy - bo stare, chore, ślepe... Widuję, ale takimi to się właśnie ludzie opiekują.
Ci co takich nie powyrzucali

W drzwiach balkonowych pajęczyna - za mała na komary. W kuchni rano szczypawka...
Na zewnątrz taki wiatr jak przedwczoraj , gorąco.. Takie gorąco we wrześniu jest zupełnie inne niż w lecie normalnym. Pełno chmur. W nocy grzmiało. Nie mogłam spać, bolały mnie wszystkie zęby, komary oczywiście bzyczały i nie tylko [to się już robi nudne

Jestem nieprzytomna.
Zepsuła się komórka - chyba bateria, albo łącze między baterią a ładowarką. Poszłam do serwisu bo mi wynika gwarancja. Okazuje się, że musze mieć fakturę. FAkturę trzeba ściągnąć, musiałam iść gdzie indziej.. - będzie ... do 2 tygodni. Gwarancja kończy się 23 bm.

Od jakiegoś czasu rwie się internet. Dziś się bardzie rwał niż nie rwał. Wyjełam modem - poszłam do serwisu [ha, ha, ha...]
Może karta sim.. Pani wymieniła. Jak nie zadziała [na razie działa - tfu, tfu tfu..] to - kupić modem albo podpisać nową umowę i dostać modem.
Prawie zapomniałam o mięsie dla kotów..
Wróciłam niedawno po obejściu piechotą od domu całego centrum [te serwisy i punkty komórkowo-internetowe] na około i zygzakiem.
Jestem wykończona - co jest ?? jak nie pies jakiś to inne urządzenia.. Zęby bolą mnie nadal

Przychodzę , włączam radio... Przemawia kretyn [wiem, wiem , nie należy nikogo oceniać] , nie mówię kto bo kretynizm poszczególnych osób to rzecz względna dla innych osób... Przemawia w moim imieniu, buc jeden! 'mówię w imieniu Polaków i ...swojej partii'. Prawie się poryczałam ze złości i bezsilności.
A miałam iść z kijkami bo taka pogoda...