(*) Tuptuś.....
A Sharonek......
wizyty u weta znosi łaskawie , zabiegi również . Dowód poniżej na zdjęciu. Ustanowił nowy, swój własny osobisty rekord : 11 dni bez samodzielnego jedzenia i tyleż samo bez kupala( dla wszystkich, co teraz chwytają się za głowę : spokojnie, karmiliśmy dopyszcznie, dożylnie, po dobroci i bez też, jak się pacjent buntował - pilnujemy wyników wątróbki na bieżąco). Aktualny kryzys trwał 27 dni. Z tym, że nadal jest niby lepiej, a jednak nie do końca wszystko ok.

Sprostowanie do zdjęcia poniżej : ten zaokrąglony wokół miednicy obszar to nie jest efekt obżarstwa. To hektolitry ( żartuję) kroplówki, jaką dostaje podskórnie. Z racji słabego serca kroplówka podawana jest 2,5 raza dłużej niż normalnie. Wiecie , ile to trwa???

Ale jak zaczyna drzeć mordę o jedzenie o 7:00 rano, to wiem, że było warto.
Tym bardziej, że wrzeszczy TŻ-towi do ucha. Wielbi jego widok z pełną miską w ręcach, zamiast mojego z Hepacholem w strzykawce

Choć z niepokojem myślę, że sytuacja może się powtarzać. Że tym razem tak długo trwało, zanim zareagował na leczenie.....Że kolejny raz może być jeszcze cięższy....