W piątek operacja Mrówki
Do piątku muszę przygotować klatki ,tzn. przenieść je z kociego domu do swojego pokoju ,
jak dobrze że, poniedziałek wolny .
Z nowości ,to ;
Sikuny olewają wiele miejsc ,no cóż sprzątam ale tam nie mieszkam
za ogony nie złapałam winnych .
Dołożyłam im 3 kuwety z silkonem a one leją ,gamonie
Odłowiłam Delfinkę i umieściłam ją w boksie na piętrze ,ona izoluje się mocno od stada,
zobaczę jak będzie znosić zamknięcie w boksie.
Bura N. przeniosła się do woliery ,jak jej pupa zmarznie wróci na pięterko ,zresztą tam nie dają saszetek ,
więc zgłodnieje
Biszkopt to dzik
Kyncio wciąż cieszy się z woliery ,z chłodu popsuło mu się oczko
Bryndza orbituje koło Kyncia
Baśka nabrała ciała i czarnego koloru ,wreszcie ma odpowiednią odporność i nie kicha z byle wiaterku
jest śliczna i miła ,aż mi się zbieracz uruchamia
Kaśka 2 melduje się wieczorem przy kurczaku ,tą też muszę odłowić ,ale poczekam na deszczyk ,wtedy sama
będzie chciała do domu.
Tosia pilnuje swojej twierdzy
Dwa bure koty dossały się misek Rudego i Szylki ,cztery miski kuraka to mało ,suche dostępne.
Wszystkie koty jakoś tak zrobiły się żarłoczne ,chłodek
Czas zacząć przygotowania do zimy ,piecyki olejowe na przeglądzie technicznym ,jeszcze olej trzeba zakupić ,
przestawić psie budy do starej drewutni ,ocieplić środki bo blaszak jednak był kiepskim pomysłem
I

koty oraz ja dziękujemy JOKOTOWI za suche jedzonko
/fotki nie będzie ,żarcie ukryte przed myszami i sikunami

/