Mali Partyzanci,Monia i Michaś już w domku.

Nie wiem, co o tym sądzić.Oczko jest ładne, a raz na kilka dni zaczyna jej trochę łzawić.Przemywam i jest OK, a potem się to powtarza.Nie ropieje, ale łzawi.

Może miała kiedyś koci katar i tak jej zostało.
Mój rudzielec miał paskudną infekcję i kaprawe oczka - leczyliśmy to bardzo długo, bo 3 miesiące; nawet test na chlamydie mu zrobiłam; teraz jest ok, ale co jakiś czas zaczyna mu łzawić. Weci twierdzą, że to może być właśnie efekt przebytego kk. Jak zaczyna łzawić, to przez parę dni zakrapiam jakimś delikatnym antybiotykiem i na jakiś czas mamy spokój.

U Malwy wystarczy raz przemyć solą fizjologiczną i kilka dni jest spokój.Łzawi zawsze jej lewe oczko.

U mamy w ramionach jest miło i bezpiecznie :lol:

Nie mogę sobie poradzić z brzydkimi kupami u kotów

Nie mogę tego kojarzyć z karmą, bo dwa jedzą dokładnie to samo i jest OK u jednego.Michaś robił piękne kupki ( bo ja już zapisuję na kartce :oops:

), ucieszyłam się, a nagle :evil:

To samo z Monią.Klara i Malwa super, ale Fredek ma coś w rodzaju biegunki.Załamać się przyjdzie.Nie mogę ich szczepić w takiej sytuacji.Dostaną w poniedziałek probiotyk, jeśli się nie poprawi to do weta, ale z którym kotem????

**Adopcje: 8 >>**

A badałaś kupale? Nie mają lamblii lub kokcydiów?

Arcana pisze:A badałaś kupale? Nie mają lamblii lub kokcydiów?

Też bym zbadała. U dorosłych kotów często nie ma żadnych objawów, ale u maluchów właśnie najczęściej rzadkie kupszczele "bez powodu" są.

Myślałam o tym, ale to się zmienia.Dwie kupy dobre, potem jedna kiepska i tak w kółko.W wielu wypadkach nie wiem, które co zrobiło, bo przecież czasem wychodzę z domu, trochę śpię, a w kuwetach coś się pojawia i nie mam pojęcia czyje to.Spróbuję probiotyku.Tak zaczęło się dziać po ostatnim odrobaczeniu, wcześniej było wszystko w porządku.

Cała kocia rodzinka na fotelu

I Malwa solo.Tak wygląda jej prawe oczko.Umyję i jest spokój na kilka dni.

Ten przy cycu to synuś mamusi?

A owszem, Michaś.One wszystkie jeszcze próbują ssać i Malwę i Klarę :wink:

Michaś jest największy, najbardziej puchaty i najbardziej proludzki.Mruczy pięknie, zwłaszcza, kiedy głaskam go po brzuszku.Lubi spać w pościeli, kiedy wstaję i jeszcze nie pościelę łóżka, a Klara i Fredek też już "na nogach" to Michaś pakuje się na kołdrę, albo poduszkę i jest bardzo zadowolony.Koty śpią w różnych konfiguracjach, na przykład teraz Malwa przytulona jest do Beni, śpią obie na fotelu, a dzieciaki się bawią z Fredziem.Tylko moja Mela i Gucia zawsze solo.