Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto wrz 01, 2015 1:11 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

mina, że czołg i dwa karabiny zastąpi..... :mrgreen:

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Wto wrz 01, 2015 13:09 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

Że niby groźny ten kotek? :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 01, 2015 13:12 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

A u nas akcja kot przebiegła sprawnie bardzo.
Dwaj panowie D, zaszczepieni; krew pobrana od panów oraz Zawieszki, uff.
Rysia obejrzana, goi się ładnie

Przyszedł wynik histopatologii. No niestety, guz złośliwy. Ale nie stwierdzono nacieków do naczyń krwionośnych co daje nam szansę i optymizm. Co można zrobić? Obserwować. Wieczorem pewnie dostanę mailem opis, wkleję
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 01, 2015 13:14 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

A jednak :-(
Cholera...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33222
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto wrz 01, 2015 13:27 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

Rysiulka , kciuki za Ciebie, koteńko.

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Wto wrz 01, 2015 14:08 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

Oj Rusiulka, nie tak to miało wyglądać :( Ale mam wielką nadzieję, że wszystko jednak będzie ok. Mnóstwo :ok: :ok: :ok: za dziewuszkę.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 01, 2015 15:02 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

Cholera jasna :x Nie mogę wstawić screena :evil: Przepisałam

Opis brzmi tak:

LOKALIZACJA: guz gruczołu mlekowego prawego
Opis makroskopowy: Fragment skóry i tkanki podskórnej o wymiarach 7x3x3 cm. Na przekroju stwierdzono żółty, torbielowato - lity guz o średnicy 2,5 cm z masami martwiczymi w centralnej części
Opis mikroskopowy: Mikroskopowo nadesłany wycinek stanowi fragment skóry i tkanki podskórnej zawierający utkanie gruczołu mlekowego objęte w większości przez atypowy, gruczołowy naciek nowotworowy tworzący struktury cewkowo-brodawkowate, z obecnością martwicy głównie w części centralnej (>50%) i pojedynczych figur podziału (20/10HPF). Ewidentnych zatorów z komórek nowotworowych w świetle naczyń i nacieku pni nerwowych w przebadanym materiale nie stwierdzono.

Rozpoznanie: Ang. Tubulo-papillary carcinoma G2 of the mammary gland.

Ocena usunięcia zmiany: Zmiana wycięta w granicach zdrowych tkanek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 01, 2015 15:33 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

Trzeba wierzyć, że nowotwór został wycięty w całości i nie zdążył się "przerzucić". Obserwuj Rysię i obmacuj brzuszek, ale nie za często (dr Jagielski zabronił mi dotykać grzbietu Whisky częściej niż raz w tygodniu)
Pamiętam jak dostałam wynik badania guza wyciętego z grzbietu Whisky. To był tłuszczakomięsak, ale na szczęście wycięty w początkowym stadium, komórek nowotworowych było niewiele i były dobrze scentralizowane. Bogu dzięki nie było żadnych nawrotów (ten rodzaj nowotworu bardzo rzadko daje przerzuty, ale niestety potrafi odrastać szybciej niz futerko wygolone do zabiegu).
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto wrz 01, 2015 18:31 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

Nie takiego opisu oczekiwałam, przecież Rysia miała mieć normalnego guza :( Dobrze chociaż, że wycięty w całości, dostaje theranecron więc na pewno jeśli były nawet jakieś pojedyńcze komórki to na pewno już je wybił :ok: :ok: :ok:

A u mojej Zeski do kitu, niby żre jak koń, ale chudnie pomalutku, do tego czuć dwa spore guzy, z których jeden krwawi, bo chyba sobie wylizuje i kilka kuleczek małych dookoła :( . Gdyby była młodsza i w lepszym stanie to może spróbowalibyśmy jeszcze raz usunąć to razem z cała listwą po tej stronie, ale ta ostatnia narkoza mało jej nie zabiła tzn. nerki nie mogły się rozkręcić i musieliśmy ją kroplówkować. Przepuszczam, że druga tak inwazyjna operacja by je całkowicie uszkodziła albo by się nie wybudziła. Zresztą u niej od razu wiadomo było, że są nacieki w naczyniach.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto wrz 01, 2015 20:03 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

:(
Złe wieści...
Choć może i dobre o tyle, ze wygląda na to, że guz wycięty w całości, nie ma nacieków... Cóż, kciuki za Ryszardę (Y) (Y) (Y) . Niech będzie dobrze!
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 01, 2015 20:18 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

No ja nie bardzo rozumiem te wszystkie oznaczenia :roll:
Ale pan doktor powiedział, że są szanse i tego się trzymamy. Że to jest guz, to było wiadomo od początku, pytanie brzmiało jaki. G2 czyli II stopień. Czy to ma znaczenie, że nie III? Rysia w dobrej formie i oby jak najdłużej tak było, a najlepiej zawsze.

A u nas jeszcze zaczął rzygać Knotek mamy. Wymioty podbarwione krwią :roll: Ale on tak czasem miewa, jakaś alergia/nietol.erancja pokarmowa. Justyn pojechał precz, mama musiała taksówką do Asa. Jutro wyniki i jutro kolejna wizyta.
Po Knotku womitować zaczął Justyn :roll: Pięknie się wrzesień zaczyna, bardzo pięknie :twisted:
AgaPap pisze:A u mojej Zeski do kitu, niby żre jak koń, ale chudnie pomalutku, do tego czuć dwa spore guzy, z których jeden krwawi, bo chyba sobie wylizuje i kilka kuleczek małych dookoła . Gdyby była młodsza i w lepszym stanie to może spróbowalibyśmy jeszcze raz usunąć to razem z cała listwą po tej stronie, ale ta ostatnia narkoza mało jej nie zabiła tzn. nerki nie mogły się rozkręcić i musieliśmy ją kroplówkować. Przepuszczam, że druga tak inwazyjna operacja by je całkowicie uszkodziła albo by się nie wybudziła. Zresztą u niej od razu wiadomo było, że są nacieki w naczyniach.

Trzymamy z całych sił za Zeskę :ok: :ok: :ok:
Trzymamy, kibicujemy, ślemy ciepłe myśli. Oby jak najdłużej i w komforcie :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 01, 2015 20:19 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

Trochę kijowe rozpoznanie :?
Ale może ten Theranecron coś da.
Bo niestety, przy tym typie nowotworu zdrowe tkanki dookoła produkują związki chemiczne powodujące przekształcanie ich w nowotworowe, czyli nawet wycięcie z tzw. marginesem nie zawsze gwarantuje sukces.

Edit: II stopień złośliwości nowotworu (grading) - G2 oznacza, że komórki rakowe przypominają prawidłowe zdrowe komórki w średnim stopniu w 3-stopniowej skali. W tym stopniu raki piersi charakteryzują się pośrednimi właściwościami między wolno a szybko rosnącymi.
"Zróżnicowanie (złośliwość) komórek nowotworowych. Komórki nowotworu złośliwego mogą być bardziej lub mniej zróżnicowane od prawidłowych komórek narządu, z którego się wywodzą. Im bardziej są podobne, tym zróżnicowanie jest większe. Im mniej przypominają komórki tkanki, z której powstały - tym ich zróżnicowanie jest mniejsze. Od zróżnicowania komórek nowotworowych zależy ich złośliwość (czas podwajania - czyli wzrostu guza oraz skłonność do tworzenia przerzutów). Zróżnicowanie określane jest w skali G1 - G3.
Guzy G1 to guzy dobrze zróżnicowane i wolniej rosnące (o lepszym rokowaniu), guzy G2 mają gorsze rokowanie, wreszcie G3 to guzy wysoce złośliwe. Najzłośliwsze są raki anaplastyczne (w zasadzie poza skalą G1-G3), np. anaplastyczny rak tarczycy, drobnokomórkowy rak płuca."
Ostatnio edytowano Wto wrz 01, 2015 20:22 przez felin, łącznie edytowano 1 raz

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 01, 2015 20:20 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

A to mnie pocieszyłaś :cry:
Ale lepiej znać prawdę i monitorować :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 01, 2015 20:23 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

casica pisze:A to mnie pocieszyłaś :cry:
Ale lepiej znać prawdę i monitorować :ok:



Dodałam edit, żebyś miała lepsze pojęcie w czym rzecz z tymi stopniami.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 02, 2015 18:30 Re: Moje koty XVIII. Za adrenalinę już dziękujemy

felin pisze:
casica pisze:A to mnie pocieszyłaś :cry:
Ale lepiej znać prawdę i monitorować :ok:



Dodałam edit, żebyś miała lepsze pojęcie w czym rzecz z tymi stopniami.

Dzięki Magda :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 642 gości