Niestety, nie udało się pożogi kalici zapobiec. Janusz wczoraj na cito z lejącym się Darusiem jechał do weta. Dariunię też zabrał. Mały rano jeszcze się trzymał fajnie. Jadł i brykał. Ale potem gorączka prawie do 41 podeszła. Oboje maja nadżery w pysiałku i zmieniony został antybiotyk na linco. Mała też dostała. "Coś" p.zapalnego/gorączkowego i kroplówkę też zaliczyli - w zależności od potrzeb. Daruś tak się darł i tak wyrywał jakby mu skórę obdzierano. Facet
Dopiero po późnym powrocie powiedział mi o tym. I chyba dobrze ,bo nic by to nie zmieniło.
Musiało dobrze dzieci trzepnąć ,że bez zastanowienia ruszył do gabinetu. On skory do tego nie jest.
Krakałam, krakałam...
Niestety
A Janusz... Janusz dziś ma "wolne". Pojechał i przywiózł kotke po zabiegu. Małą już wypuszczona w swoim miejscu i zaopatrzona w nerki, wołowinkę i wieprzowinkę.
Jedzie z małymi. Pewnie wróci. Pewnie
Potem ... coś mu wymyslę.
A wczoraj... Wczoraj wybrałam się zaraz po pracy , autobusikiem, na wizytację. Ubranie się w zwiewne i zalotne
przeźrocza 
rano zmusiło mnie do pożyzcenia od "dużej" koleżanki sweterka. Tak ustrojona cudnie wsiadłam do autobusu. Zeszło się troszkę. Wieczór był jak wracałam. Zgrzałąm się dobrze drobiąc biegusiem na autobus powrotny. Cholernik, złośliwie podjeżdżał jak ja daleko jeszcze byłam.

Zgrzana i burakowo czerwona jednak dopadłam schodków. Jeszcze miałam siłę wydyszeć
do Otwocka proszę . Z biletem w dłoni klapłam na zwolnione właśnie co wolne miejsce w pobliżu. Ścieszyłam się mocno bo mi już tyłek i nogi ciągnąć ku ziemi zaczęły. Rozejrzałam się po najbliższych stojących łapiąc oddech i dyskretnie wilgoć ocierając z czoła. I wstałam zawstydzona.

.
Pani siądzie szepłam
Nie dziękuję, postoję usłyszałam
Ależ pani siada upieram się
Nie dziękuję, nie muszę Ja postoję ,proszę trzepłam dłonia w geście zachęty. Już zła zaczynam być ,że się tak opiera mojej uprzejmości.
Nie będę siadać bo NIE MUSZĘ! padło zdecydowane
Otworzyłam już gębę by dalej się upierać bom taka upierdliwa. I... klapłam cicho na doopie swojej. Dopiero teraz zrozumiałam

Kobietka młoda, urodziwa i ze sporym brzuszkiem okrytym przymarszczoną tuniką nie oznacza niczego. Tylko to ,że ma brzuszek.
Chyba jakaś reklama była o podobnej sytuacji. Zero reklam.
Pół autobusu rechotało z blondynki
