tylko..
Fakt, kochać mocno trzeba. Tylko nikt nie pyta ostatnio o koty.
Znaczy się pyta. Tylko jest to tak sporadyczne . Różnie to bywa.
Dzionek gospodarczy był.
Rano dzikuny.Nawet nadliczbowe.Z każdym dniem więcej ich. Od "karmicielki" koty przychodzą do mnie. Nie nakarmić ?
Potem ogarnęłam chatę. Nawet zasłony poprałam. Tylko po to by Wojtek, takie świerzo powieszone, precyzyjnym strzałem olał. Za czyste były
czyco ?
Więc znów pralka się pokręciła. A mnie aż w środku skręcało by gadowi kark ukręcić.
Odpuściłam.
Potem fotki
,bele jakie, przerzuciłam. Obrobiłam deczko czyli zmniejszyłam. Popisałam kilka tekstów.Jak cholera błyskotliwych

Dałam kilka ogłoszeń. Jak cholera potrzebnych. Odpowiedziałam na kilka maili. Oby skutecznie.
Kręgosłup mnie już łupie.
Mam plan ogłoszenia wszystkiego co obiecałam przez weekend. I zrobię to.
Tylko odpuszczę sobie inną obietnicę. Miałam w szafie i szafkach swoich poukładać rzeczy. Nawet prosiłam Janusza by mi przypomniał.Nie przypomniał

. Będzie jego wina

jak znów z praniem trzeba będzie walczyć wypadającymz szafy.
Wczoraj, jeżdżąc w poszukiwaniu Convy, znów zameldowałam się przy ciemnym samochodzie. Nie swoim. Nie wyrosnę z tego.

Nawet nie załapałam, dlaczego TZ idzie dalej. Przód był ten sam.Znaczy się w aucie.
Dzieci ganiają. Dariusie śpią na leżaczku w klatce. Jedzą. Ale wedle mnie, za mało się bawią.Obserwujemy.
Takie dziecko pomocy potrzebuje
https://www.facebook.com/groups/1297571 ... nref=story