Jeśli są tylko dwa kocięta a jedno jest wyraźnie słabsze i chudsze, to niestety dużo wskazuje że jest po prostu chore i bez pomocy lekarza raczej nie ma szans, lekarz mógłby też powiedzieć czy coś może zrobić by mu pomóc.
Wcześniejsza śmierć pozostałej dwójki też nie rokuje choremu maluszkowi - bo możliwe że kociaki urodziły się z jakimiś wadami albo kotka jest nosicielką czegoś co je zabija

Możesz zacząć maluszka dokarmiać mlekiem dla kociąt, butelką ze smoczkiem - ale nie wydaje mi się by w braku pożywienia był problem

Dokarmianie w gnieździe kociaków u dzikawej jeszcze kotki to również ryzyko że młode porzuci albo je przeniesie w mniej dla nich bezpieczne miejsce.
Zabranie maluszka do weta to ryzyko że kotka go potem nie przyjmie.
Jesteś gotowa wziąć na siebie całodobową opiekę nad kociakiem?
Nie wiem w sumie jakie rozwiązanie jest dobre w tym wypadku

Inaczej sprawa wygląda u domowej kotki, a inaczej u dzikawej, gdzieś w magazynie

Ja bym maluszka wzięła do weta - bo inaczej grozi mu powolna śmierć, możliwe że bolesna, choć w bezpiecznym legowisku i przy matce.
Gdyby wet uznał że powalczymy a ja bym była w stanie się kociakiem zająć - to bym powalczyła.
Jeśli to coś co odbiera mu szanse - to skróciłabym jego ostatni etap życia
