skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sie 24, 2015 12:39 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Tak Zuziu, pieniążki z bazarku doszły. Przepraszam, że tak późno potwierdzam. Właśnie monter pojechał, bo internet mi się popsuł i wczoraj cały dzień nie miałam dostępu. Nie miałam ani jak wejść na konto, żeby sprawdzić, ani napisać.
Bardzo Ci dziękuję :1luvu: :1luvu: :1luvu: Bardzo. Będzie za to cały wór cats bestu 40 l. Bo zapasy karmy jeszcze mam od forumowych wujków i cioć. Tylko ten żwirek tonami idzie. No i leczenie. Chyba nie wyjdę z tego calici.
Koty mam w większości szczepione, więc w miarę łagodnie przechodzą. Z tym tylko, że nie równo. Gdy u jednego zaczynają objawy ustępować, to zaraz u drugiego się pojawiają.

Maluszki lekko niedomagają. Mają apetyt i chęć do zabawy. Ale pewnie w środę pojadę z nimi na kontrolę, bo jeszcze leki mamy. Burasek z małych najlepiej się trzymał, a od wczoraj i on mniej energii i trzecia powieka. Buta glukan dostają u mnie teraz wszyscy, a stary Roman nawet zylexis. Jeden białasek wciąż lata i kicha, ale już nie izoluję go, bo nie on jeden kicha. Musiałabym mieszkać w apartamencie z 21 pokojami. Oprócz dwóch kotów (na razie)z tej grupy i moich białaczkowych, wszystkie mają jakieś objawy walki z wirusem

Adopcje z lekka mnie wykończyły. Telefony i wizyty ruszyły w week-end. Chyba jednak moje maluszki nie spodobały się państwu z Warszawy. Najbardziej podczas wizyty interesowali się pingwinkami, ale do tej pory nie zadzwonili, żeby je zaklepać. Pewnie gdzieś indziej sobie ładniejsze wybrali . . . Szkoda, bo im dałabym.

Nikt nie chce moich słodkich maluszków.

Tzn chcą, ale wolę usiąść i płakać nad kuwetą, że znów po pięciu minutach muszę sprzątać, niż oddać w takie ręce. Tylko jeden przykład. Przyjechała z okolicy młoda kobieta rowerem. Pokazała palcem, którego chce i gotowa była go zabierać. Rowerem. Dodam, że nawet torebki z sobą nie miała, nie mówiąc o transporterze. Powiedziała, że koty długo u niej żyją. Zapytałam grzecznie, a długo. to Ile? Z dumą odpowiedziała, że nawet trzy lata. Mieszka przy ruchliwej szosie. Kotek siedziałby sobie na podwórku, ale do domu też mógłby wejść. Sterylizacja? Nie. ona chętnie kociątkami by się zajęła. A karmę też kupują.
Po tej wizycie musiałam iść na spacer, żeby ochłonąć.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon sie 24, 2015 12:48 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Marta, ci państwo, którzy chcieli pingwinki na pewno nie znaleźli ładniejszych, bo takich nie ma.Masz cudne kotki, ale teraz są wakacje i adopcje stoją.Ja nawet jeszcze nie zrobiłam ogłoszeń, bo nie wyadoptowałam chyba żadnego kota w czasie wakacji.Poczekam.
Zaczęłam już zapisywać, ile razy muszę się schylić, aby posprzątać kuwety.A mam mniej kotów, chociaż też sporo.Niecałe dwa tygodnie byłam catsitterką u dwóch kotów.Ja już zapomniałam jak to jest mieć dwa , ale stwierdzam, że to tak jakby się w ogóle kota nie miało.Piętnaście minut roboty dziennie i spokój.
Najgorsze to choróbska, bardzo Ci współczuję, zawsze się tego boję.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sie 24, 2015 16:58 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Marta, a nie spróbowałabyś l`lizyny? Mam z tym bardzo dobre doświadczenie i ponoć w schronisku w Rudzie Śląskiej udało się opanować herpesa przy pomocy tegoż właśnie.Tylko cena :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sie 24, 2015 23:47 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

https://youtu.be/9WjcQlwP2u0

Mam nadzieję, że po wakacjach coś ruszy z adopcjami.

Jeździmy do pani doktor, która zawsze wszystkie malentasy po kolei dokładnie bada. Mierzy temperaturę, zagląda w pyszczek, maca brzuszek. Dobrze się nimi zajmuje. Zapytam o lizynę. Nie mam osobiście porównania. Na razie widzę, że np. nasz rezydent Kacperek chyba zaczął zwalczać dzięki beta glukanowi choróbsko. Dziś miał już ładne oczy bez trzeciej powieki. Małe dostają też delikatny antybiotyk.

Jedne z najfajniejszy chwil z maluchami to wieczorne układanie się do snu w klatce, po drugiej kolacji. Osiem kociątek układa się na leżankach. Dziś powstały dwie grupki po cztery kociątka mocno się w siebie wtulające i mruczące. Wlazłam do połowy do klatki i najchętniej bym tam z nimi został. Niesamowicie pozytywna, mruczankowa atmosfera. Coś wręcz magicznego.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 25, 2015 0:04 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

ojej a czemu burasiątko takie markotne ? :(
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Wto sie 25, 2015 5:17 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Sama słodycz :1luvu:
Marta, namawiam na l`lizynę, stosowałam kilkakrotnie, bardzo skuteczna.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sie 25, 2015 14:31 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

color1 pisze:ojej a czemu burasiątko takie markotne ? :(

walczy z calici. Lekko go złapało na szczęście. Dostaje beta glukan, a jutro na 10 ta mamy umówiona wizytę u wetki. Ktoś dzwonił dziś w jego sprawie. Z sąsiedniej miejscowości. Jutro tam podjadę i sprawdzę domek.
Z maluchów dwa nie mogą uporać się z wirusem. Jeden rudasek i białasek z jednym uszkiem.
ewar pisze:Sama słodycz :1luvu:
Marta, namawiam na l`lizynę, stosowałam kilkakrotnie, bardzo skuteczna.

Zapytam jutro

Dziś przejęłam taki oto cenny ładunek:

Obrazek

Sainpaulia nękając swoich znajomych użebrała dla moich tymczasiątek i rezydentów taki zapas karmy i żwirku. Są tu i nowo zakupione produkty jak i smakołyki, którymi wzgardziły inne koty. Moje nie pogardzą, chętnie sobie smaczek zmienią.
Saintpaulia dziękuję za te zbiory :1luvu: :1luvu: :1luvu: , za wysiłek żeby to wszystko zorganizować. Wymiękłam gdy zobaczyłam ile tego jest.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 25, 2015 14:34 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Masz piekne kocitka, kciuki za szczęsliwe adopcje!
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 25, 2015 14:58 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Madie pisze:Masz piekne kocitka, kciuki za szczęsliwe adopcje!

dziękujemy :kotek:

Oto cała 9 moich tymczasiątek:

Obrazek Chrupki czekają na domki

Obrazek Stefa też czeka

Obrazek o burasia ktoś pyta. Zobaczymy

Obrazek i ja czekam . . .

Obrazek i ja też

Obrazek i ja taki ładny

Obrazeki ja z siostrzyczką poniżej

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 25, 2015 15:06 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Boże, jakie słodziaki.

Kocie spod 2-ki wyglada nawet jakby koło jakiegos rasowca lezało kiedyś;)

Wszystko sliczne!! Podcupne sobie u Was trochę
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 25, 2015 17:35 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Sądzimy, że jej mama zapatrzyła się na bengalskiego.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 25, 2015 22:21 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Po zdjęciach widać, że przedszkole rośnie jak na drożdżach :201461 Za dobre domy :ok: :ok: już powinny adopcje ruszyć :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro sie 26, 2015 10:50 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Przepiękne maluchy i kciuki trzymam za koniec calici i powrót adoptusiów i rezydentów do pełni zdrowia :ok: :ok: .
Nie mogę się napatrzeć na te cudne zdjęcia :D :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sie 26, 2015 21:28 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

Oj, rosną w oczach maluchy.
Dziś byliśmy na kontroli u weta. Na leczeniu został biały chrupek z jednym uszkiem, burasek i większy rudasek. Rudaskowi dołączyliśmy krople do oczu i zwiększyliśmy antybiotyk. Białasek ma zmienione leki na troszkę silniejsze i też krople do oczu. Burasek antybiotyk - lekkie szmery nad płuckami słychać. Generalnie są bardzo wesołe i maja apetyt, ale musimy w końcu pozbyć się tego wirusa.
Kontynuujemy beta glukan. Pytałam o lizynę. Wetka powiedziała, że jak najbardziej można podawać, chociaż podobno ma ona lepsze działanie w kierunku herpesa niż calici. Ale cena mnie trochę odstraszyła. Ilość preparatu podzieliłam przez ilość kotów biorąc pod uwagę koszt i było to już nieco ponad moje siły. Chyba przez ostatnie pół roku nie poszło tyle finansów co w sierpniu. Leczenie maluchów i usuwanie trzem rezydentom zębów + badania krwi zżarło mi pensję. Jedziemy systematycznie i regularnie na beta glukanie. Zwalczymy wirusa.
Dziś też był dzień odrobaczania wszystkich. Zarówno tymczasiątek jak i rezydentów.

Telefon dzwoni w sprawie adopcji, ale na razie nic konkretnego.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro sie 26, 2015 23:07 Re: skarby ze strychu - dalsze okolice Warszawy

To ja, jako postronny, zaproponuję - może forumowiczki zorganizują jakaś zbiórkę, albo bazarek czy coś, aby wspomóc Martę ?
Dary w naturze to jednak nie to samo, bo przy leczeniu kociaków jednak trzeba płacić w gotówce...

Deklaruję pierwszy dorzucić się do skarpety celowej...
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 483 gości