Pestka, Ogryzek, Pigo, Olek & Orka. Bury trójłapek.

Argumenty, które słyszysz, skądś znam :evil:

Oby Ci poszło dobrze wszystko :ok:

Pytałam dzisiaj co z kotką. Nie pojawia się, a nie wiadomo czy nie miała więcej kociaków w miocie i gdzieś się nimi nie opiekuje. Może być ciężko przekonać do sterylizacji, bo to cyt. "wiejska kotka"

Będę upierdliwie, jak zdarta taśma, pytać co jakiś czas...

Alyaa pisze:Pytałam dzisiaj co z kotką. Nie pojawia się, a nie wiadomo czy nie miała więcej kociaków w miocie i gdzieś się nimi nie opiekuje. Może być ciężko przekonać do sterylizacji, bo to cyt. "wiejska kotka" Będę upierdliwie, jak zdarta taśma, pytać co jakiś czas...

Jesteśmy oboje z TŻ szurnięci...
Kto normalny podnosi kota, żeby sobie upolował owada? :roll:

Olek siedział na szafce przed telewizorem wpatrzony w sufit i płakał na zmianę ze szczekaniem. Podeszłam, podniosłam, ale latające "coś" było szybsze - wleciało pod plafon do żarówki. Kot był załamany... Jakieś pół godziny później, jak już się położyłam, Olek stoi pod ścianą i się modli... TŻ nie wytrzymał... Wziął pingwina: "Łap!" Olek złapał, puścił, to mucha podleciała wyżej. Płacz, TŻ podnosi wyżej, znowu przytrzymał łapkami i się patrzy. TŻ mowytuje: "Łap szybciej, bo mi ręcę cierpną!". Kot puścił, muchę dobił TŻ i wyrzucił truchło... Ja się prawie popłakałam patrząc na nich :ryk:

To było ze dwa dni temu... Wczoraj jakaś mucha siadła na ścianie nad łóżkiem. Olek się czai, wszedł na łóżko, ale jakoś na poduszkę boi. Oparł się łapkami o zagłówek, ale nie sięga. TŻ znowu Go podniósł, a ta ciapa machnęła łapkami obok i owad odfrunął. Nie przeszkadzało to Olkowi siedzieć między naszymi głowami i wpatrywać się w scianę. Światło już było zgaszone i próbowaliśmy usnąć. TŻ narzekał, że kot Go bije :mrgreen:

Mały, wkurzony że nie ma na co polować, machał ogonem po Jego twarzy :twisted:

Nie chce ktoś łownego kotecka? :twisted:

Alyaa pisze:Jesteśmy oboje z TŻ szurnięci...
Kto normalny podnosi kota, żeby sobie upolował owada?

Ja. Ale nie mam wątpliwości, że nie jestem normalna

Małgosiu, to jest nas już troje nienormalnych :ok:

Z resztą, co oznacza"normalny"? Ja tam tą swoją kocią "nienormalność" lubię i nie chcę się jej pozbyć :ok:

Alyaa pisze:Małgosiu, to jest nas już troje nienormalnych Z resztą, co oznacza"normalny"? Ja tam tą swoją kocią "nienormalność" lubię i nie chcę się jej pozbyć

Normalny to jest rozkład. Takie pojęcie w statystyce matematycznej

MalgWroclaw pisze:
Alyaa pisze:Jesteśmy oboje z TŻ szurnięci...
Kto normalny podnosi kota, żeby sobie upolował owada?

Ja. Ale nie mam wątpliwości, że nie jestem normalna

I ja

Ja podnoszę kotka, żeby sobie popatrzył, co mam w szafkach w kuchni :kotek:

Bryska4 pisze:Ja podnoszę kotka, żeby sobie popatrzył, co mam w szafkach w kuchni

słusznie!

Smirnoff Epresso to zło... Wyborowa Cafe&Carmel również...

Szczególy jak się helikopter wyłączy....

Ooo, współczuję

jeszcze mam niedawnego kaca w pamięci, więc grzecznie wypiję dziś dwa małe piwka i pójdę spać.

Pestka, Ogryzek, Pigo, Olek & Orka. Bury trójłapek.

Kto przegląda forum