TYSKIE MRUCZKI XV Etnusia za T.M. spij spokojnie kochana :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 17, 2015 15:51 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

morelowa pisze:I - dalej nie znając osobiście/nie widząc itd. - mam pytanie : co z tymi zwierzętami u Justyny można by zrobić ? Wyadoptować się da?

Myślę, że to pytanie najistotniejsze - jaką pomoc można zorganizować w sytuacji, kiedy jest dużo kotów, jeden opiekun i mało pieniędzy. Poza wolontariatem (więcej opiekunów) i jakimiś zbiórkami (więcej pieniędzy) - bo jak rozumiem, nie chodzi o to, żeby kotów tylko nie przybywało, ale o to, że już ich jest za dużo. Jeśli rzeczywiście jest ich za dużo, to trzeba by było je wyadoptować (najlepiej, ale wiemy jak z tym jest) albo częściowo przekazać pod opiekę innych DT/fundacji (z tym też nie jest łatwo...
Bo jak na razie mamy z jednej strony głosy "za dużo kotów", "zbieranie zwierząt" i z drugiej strony "nie nie, wszystko jest spoko". Przy czym prawda zapewne leży gdzieś pośrodku, bo wprawdzie wolontariusze mówią, że koty są zadbane i leczone, ale wydarzenie na FB nosi tytuł "Tyskie mruczki nie mają co jeść", czyli różowo też nie jest. Zamiast dyskutować na temat tego, czyja racja jest mojsza, lepiej byłoby porozmawiać spokojnie i konstruktywnie o propozycjach pomocy (na różnych płaszczyznach).

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon sie 17, 2015 16:30 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

A ja chcę poznać inne pomysły na pomoc. Bez złośliwości.
Jeżeli naprawdę Justynie i jej kotom da się pomóc w lepszy, bardziej trwały sposób niż robiąc bazarki i zbierając pieniądze - nie wiem w jaki sposób, gdybym miała pomysł na bardziej skuteczną pomoc to bym go dawno sama zaproponowała, może coś co możemy zrobić same, może zorganizować coś większego - to chciałabym móc usłyszeć jaki to sposób, przedyskutować go na spokojnie i wprowadzić, jeśli będzie się dało. Bo chyba Justynie też byłoby lepiej nie musieć co chwilę prosić o datki na podstawowe potrzeby, a przede wszystkim poprawiloby to komfort i bezpieczeństwo futrzakom.

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon sie 17, 2015 16:52 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Luinloth pisze:A ja chcę poznać inne pomysły na pomoc. Bez złośliwości.

Bez złośliwości. Na Miau był użytkownik, który specjalizował się (i nadal specjalizuje) w kotach wymagających opieki paliatywnej, niepełnosprawnych lub przewlekle chorych.
Opiekuje się znaczną ilością takich kotów i jest to jej jedyne - z tego co wiem - zatrudnienie.
Do opieki przez nią sprawowanej - z tego co mi wiadomo - nie ma póki co drastyczniejszych zastrzeżeń (te, które są, np. dotyczące polityki co do eutanazji albo FIV-ków, dotyczą bardziej ideologii, aniżeli braku dobrostanu u podopiecznych).
Ta osoba wypracowała model działania, który się sprawdził i jakoś pozwala jej na funkcjonowanie.
Owszem, wymagało to dużych umiejętności organizacyjnych, założenia fundacji, zgromadzenia wokół siebie pewnej liczby osób pomagających. Ale - jak widać, dało się. Co więcej - nawet osoby, które mają na pieńku z tą osobą przyznają, że udało się jej wypracować pewną "markę".

Chyba nie muszę mówić, o kim mowa? ;)

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon sie 17, 2015 17:02 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Luinloth pisze:Ahaa, super :)
Z innej beczki, taka trochę prywata: Czy Ty się znasz z panią Irenką z Katowic, która też prowadzi DT? Po cichu, bardzo nieśmiało, czaję się na jej kota. Ale nie chcę jej zaczepiać teraz, bo to kwestia ok. półtora miesiąca.



Ja znam Panią Irenkę z Katowic złota kobieta mega dużo pomaga i działa. Jeśli jesteś zainteresowana zadzwoń do niej porozmawiaj wypytaj wszystko. To jest mega miła osoba i udzieli Ci wszelkich informacji. I nawet jeśli dopiero za jakiś czas chcesz adoptować lepiej złapać teraz kontakt . :)

yukii

 
Posty: 2
Od: Pt cze 05, 2015 22:56

Post » Pon sie 17, 2015 17:23 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

myamya pisze:założenia fundacji

No i mamy coś konstruktywnego - można założyć fundację. To jest pomysł, dookoła którego warto się zakręcić, bo fundacja więcej może, niż osoba prywatna.

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon sie 17, 2015 17:26 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

yukii pisze:
Luinloth pisze:Ahaa, super :)
Z innej beczki, taka trochę prywata: Czy Ty się znasz z panią Irenką z Katowic, która też prowadzi DT? Po cichu, bardzo nieśmiało, czaję się na jej kota. Ale nie chcę jej zaczepiać teraz, bo to kwestia ok. półtora miesiąca.



Ja znam Panią Irenkę z Katowic złota kobieta mega dużo pomaga i działa. Jeśli jesteś zainteresowana zadzwoń do niej porozmawiaj wypytaj wszystko. To jest mega miła osoba i udzieli Ci wszelkich informacji. I nawet jeśli dopiero za jakiś czas chcesz adoptować lepiej złapać teraz kontakt . :)

Nie chciałam "blokować" kota. Wychodzę z założenia, że jeśli znajdzie się DS na już, to dobro kota jest najważniejsze.
Z drugiej strony, ja już się zdążyłam totalnie zakochać w tej koteńce przez internet :oops:

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon sie 17, 2015 17:29 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

yukii pisze:
Luinloth pisze:Ahaa, super :)
Z innej beczki, taka trochę prywata: Czy Ty się znasz z panią Irenką z Katowic, która też prowadzi DT? Po cichu, bardzo nieśmiało, czaję się na jej kota. Ale nie chcę jej zaczepiać teraz, bo to kwestia ok. półtora miesiąca.



Ja znam Panią Irenkę z Katowic złota kobieta mega dużo pomaga i działa. Jeśli jesteś zainteresowana zadzwoń do niej porozmawiaj wypytaj wszystko. To jest mega miła osoba i udzieli Ci wszelkich informacji. I nawet jeśli dopiero za jakiś czas chcesz adoptować lepiej złapać teraz kontakt . :)



Potwierdzam, Irenka jest cudowną kobietą, na pewno powie Ci wszystko co chcesz wiedzieć :) Jak się zakochałaś w kici to nie czekaj tylko bierz :mrgreen:

eunnika

 
Posty: 191
Od: Pon kwi 28, 2014 16:52

Post » Pon sie 17, 2015 17:30 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

eunnika pisze:
yukii pisze:
Luinloth pisze:Ahaa, super :)
Z innej beczki, taka trochę prywata: Czy Ty się znasz z panią Irenką z Katowic, która też prowadzi DT? Po cichu, bardzo nieśmiało, czaję się na jej kota. Ale nie chcę jej zaczepiać teraz, bo to kwestia ok. półtora miesiąca.



Ja znam Panią Irenkę z Katowic złota kobieta mega dużo pomaga i działa. Jeśli jesteś zainteresowana zadzwoń do niej porozmawiaj wypytaj wszystko. To jest mega miła osoba i udzieli Ci wszelkich informacji. I nawet jeśli dopiero za jakiś czas chcesz adoptować lepiej złapać teraz kontakt . :)



Potwierdzam, Irenka jest cudowną kobietą, na pewno powie Ci wszystko co chcesz wiedzieć :) Jak się zakochałaś w kici to nie czekaj tylko bierz :mrgreen:

Za miesiąc mam urlop i chcę z niego zrobić "kocierzyński", dlatego czekam :D No i czekam też aż siatka na balkon i inne kocie rzeczy do mnie przyjadą, ale to kwestia paru dni.

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon sie 17, 2015 17:56 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Dziewczyny, znowu... :?
Już padł sensowny pomysł, a za chwilę zginie pod toną offtopu (no dobra, tu też jestem winna, bo sobie plotkuję o adopcji) i kłótni.
Może zamiast tego pogadajmy o tym, czy i jak można by było założyć fundację na rzecz tyskich mruczków? Może nie tylko konkretnie kotów u Justyny, ale wszystkich tyskich mruczków, coś o zasięgu całego miasta? Mieć jakiś lokal na kociarnię, wolontariuszy...

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon sie 17, 2015 18:12 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Luinloth pisze:
myamya pisze:założenia fundacji

No i mamy coś konstruktywnego - można założyć fundację. To jest pomysł, dookoła którego warto się zakręcić, bo fundacja więcej może, niż osoba prywatna.

Założenie fundacji bez umiejętności organizacyjnych i talentu do fundraisingu, a także pomysłu na wyrobienie sobie "marki" niewiele rozwiąże.
Założenie fundacji to tylko pewne narzędzie - do legalnych zbiórek, do ubiegania się o środki od sponsorów, do zbierania 1%.
Radziłabym przyjrzeć się całości fenomenu Agn i jej Hospicjum, a nie tylko faktowi założenia fundacji. ;)

Jeśli faktycznie p. Justyna nie jest wydolna organizacyjnie (nie śledzę na tyle wnikliwie jej wątków, nie mnie to oceniać), to bez wsparcia osób bardziej utalentowanych pod tym względem niczego nie uzyska - nawet założenie fundacji wymaga pewnej dozy umiejętności załatwiania spraw formalnych. Ale jeśli wśród jej przyjaciół/sympatyków są osoby bardziej utalentowane organizacyjnie - to być może pewne rozwiązania dałoby się z korzyścią dla p. Justyny i jej kotów wykorzystać.

Nie wiem, może warto byłoby porozmawiać z Agn o tym, aby p. Justyna zaczęła jakąś współpracę z Hospicjum?

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon sie 17, 2015 18:42 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

eunnika pisze:myamya - obawiam się że Agn całokształt tejże działalności nie przypadłby do gustu.

Ale nawet konstruktywna krytyka miałaby chyba jakąś wartość - skoro pochodziłaby od osoby, która zajmuje się podobnymi kotami i boryka(ła) się z podobnymi problemami.

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon sie 17, 2015 19:23 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

myamya pisze:
Luinloth pisze:
myamya pisze:założenia fundacji

No i mamy coś konstruktywnego - można założyć fundację. To jest pomysł, dookoła którego warto się zakręcić, bo fundacja więcej może, niż osoba prywatna.

Założenie fundacji bez umiejętności organizacyjnych i talentu do fundraisingu, a także pomysłu na wyrobienie sobie "marki" niewiele rozwiąże.
Założenie fundacji to tylko pewne narzędzie - do legalnych zbiórek, do ubiegania się o środki od sponsorów, do zbierania 1%.
Radziłabym przyjrzeć się całości fenomenu Agn i jej Hospicjum, a nie tylko faktowi założenia fundacji. ;)

Jeśli faktycznie p. Justyna nie jest wydolna organizacyjnie (nie śledzę na tyle wnikliwie jej wątków, nie mnie to oceniać), to bez wsparcia osób bardziej utalentowanych pod tym względem niczego nie uzyska - nawet założenie fundacji wymaga pewnej dozy umiejętności załatwiania spraw formalnych. Ale jeśli wśród jej przyjaciół/sympatyków są osoby bardziej utalentowane organizacyjnie - to być może pewne rozwiązania dałoby się z korzyścią dla p. Justyny i jej kotów wykorzystać.

Nie wiem, może warto byłoby porozmawiać z Agn o tym, aby p. Justyna zaczęła jakąś współpracę z Hospicjum?

Przecież nie mówię, że "załóżmy fundację i wszystko samo się rozwiąże", tylko że to jest jakiś trop, plan na początek wart omówienia.
Można by było skonsultować się z Agn w kwestiach organizacyjnych, ale to chyba Justyna musiałaby się zgodzić na zaproszenie jej tu do wątku mruczków. Czyli musimy poczekać z takimi krokami na samą zainteresowaną. :)

Luinloth

 
Posty: 2090
Od: Śro lis 12, 2008 13:29
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon sie 17, 2015 19:31 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Agn od dawna tylko sporadycznie korzysta z Miau.
Najłatwiej chyba kontaktować się z nią przez FB.

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon sie 17, 2015 19:32 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

Luinloth-Agn po nagonce na nią praktycznie przestała korzystać z miau.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24481
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon sie 17, 2015 19:34 Re: TYSKIE MRUCZKI XV dług u weta ponad 2tys pomocy :( :(

myamya pisze:
Luinloth pisze:
myamya pisze:założenia fundacji

No i mamy coś konstruktywnego - można założyć fundację. To jest pomysł, dookoła którego warto się zakręcić, bo fundacja więcej może, niż osoba prywatna.

Założenie fundacji bez umiejętności organizacyjnych i talentu do fundraisingu, a także pomysłu na wyrobienie sobie "marki" niewiele rozwiąże.
Założenie fundacji to tylko pewne narzędzie - do legalnych zbiórek, do ubiegania się o środki od sponsorów, do zbierania 1%.
Radziłabym przyjrzeć się całości fenomenu Agn i jej Hospicjum, a nie tylko faktowi założenia fundacji. ;)


Jeśli faktycznie p. Justyna nie jest wydolna organizacyjnie (nie śledzę na tyle wnikliwie jej wątków, nie mnie to oceniać), to bez wsparcia osób bardziej utalentowanych pod tym względem niczego nie uzyska - nawet założenie fundacji wymaga pewnej dozy umiejętności załatwiania spraw formalnych. Ale jeśli wśród jej przyjaciół/sympatyków są osoby bardziej utalentowane organizacyjnie - to być może pewne rozwiązania dałoby się z korzyścią dla p. Justyny i jej kotów wykorzystać.

Nie wiem, może warto byłoby porozmawiać z Agn o tym, aby p. Justyna zaczęła jakąś współpracę z Hospicjum?

Myamya jest dokładnie tak jak piszesz. Tyle że Agn to przebojowa kobietka, Justyna nie jest taka. Charakteru nie przeskoczysz.
Naprawdę próbowaliśmy to ubrać w jakieś ramy. Myślałam o fundacji, dopytywałam nawet prezeski prężnej fundacji co i jak, opisałam sytuację..
Powiedziała mi uczciwie, że mam sobie dać spokój, że to co jest, jest dobrze zorganizowane i jakoś tam działa. Że oni mają to szczęście, że mają w swoich szeregach ekonomistów, marketingowców, speców od reklamy, dlatego im się udaje, a i tak często są na granicy bankructwa. W rzeczywistości małego miasteczka na Śląsku wylądujemy z masą zwierząt i pustą kasą. I ja jej wierzę.
Głupi przykład plakatów pomocowych, które kiedyś w swej naiwności wywiesiliśmy w lecznicach, sklepach zoo itd . Na plakatach była informacja jak można pomóc, min nie wyrzucając pościeli koców itd, że można zostawić karmę, czy wpłacić u weta na leczenie. Efekt? zero darów, zero wpłat, za to masę telefonów, że tam kotek, tam piesek i pretensje że jak to Justyna nie może pomóc.
Współpraca z organizacjami w Tychach? Śmiech na sali. Fundacje odsyłają do Justyny, "bo to jej teren" jednocześnie zawłaszczając sobie z miasta pulę na sterylki. Taka jest rzeczywistość.
Naprawdę w tym przypadku sprawdza się pomoc prywatna, a wychylanie się z czymkolwiek skutkuje j.w.
Justyna ma wyrobioną markę, jest szanowana za wiedzę i umiejętności. Sam fakt, że fundacje powierzają jej zwierzęta, którym nie potrafią pomóc, mówi sam za siebie.
Jest też znana i szanowana na tyle, że mimo, iż czasem zdarzają się tacy ludzie jak Eunnika, którzy bezinteresownie robią zadymę, ludzie nie odwracają się od Justyny. Każdy kto ją zna roześmieje się na te rewelacje, popuka się w czoło i tyle.
Naprawdę to wszystko dobrze działa. Z tą różnicą, że jeśli fundacje proszą o pomoc, to jest ok. Jeśli o pomoc prosi Justyna, to nagle jest męczenie kotów i łzawe teksty
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 90 gości