Żywopłotki i kotki z doniczki w DS. Powrót z adopcji ;(

Jeszcze się mieszczą na dłoni ale nóżki im wystają :mrgreen:

Dzisiaj byłam do południa z Panią Anią, jutro ma być Pani Ela a ja chyba dopiero w srodę się wybiorę :ok:

Po południu jest doktor Asia także jesli masz tylko ochotę to smiało - tylko ostrzegam... mnie pochłonęło tam na 2,5 godziny a mam wrażenie ze wszystko biegiem robiłam.
Maluszki są już na tyle kontaktowe, że wystarczy wyciągnąć rękę a same podchodzą :ok:

Jest tylko problem z kuwetką... pijawki sikają gdzie popadnie a potem strasznie krzyczą, więc trzeba się zaopatrzyć w zapas papieru :mrgreen:

Zostawiłam jedną rolkę na klatce :wink:

Na ogłoszeniach dziesiątki kliknięć, są obserwujący, a telefonu zero

Na dłoni mieści się sam brzuchol, reszta majta w powietrzu :mrgreen:

Nogi przy chodzeniu jeszcze nie pewne są, rozjeżdżają się... Wspinanie się po klatce króliczej za to opanowały :wink:

Miałyśmy (byłam z koleżanką) niezły ubaw patrząc na nieporadne zwiedzanie pokoju czy zapasy.
Zetka chyba miała dość pijawek, bo wskoczyła na górę, pod sufit.

Natomast Opera i Oda chyba się nas wystraszyły. W pewnym momenie mała schowała się za fotel, a mama za kartony. Wyszły jak usłyszały głosy z gabinetu. Opera dała się w końcu przekonać do głaskania, ale nie była tak do końca rozluźniona. Oda się kręciła obok, ale pogłaskać się nie pozwoliła. Przydałaby się wędka albo jakieś piórka na patyczku do zabawy, może wtedy Oda bardziej dałaby się podejść.

O żwirek dla szarańczy nie trzeba się martwić. Mają w co robić

Niteczka 1 pisze::1luvu:
Na ogłoszeniach dziesiątki kliknięć, są obserwujący, a telefonu zero

Nieprawdopodobe, że nikt nie dzwoni o te słodziaki

Co my zrobimy z tymi okruszkami jak się domki nie znajdą

Może jakąs profesjonalna sesję fotograficzną im zafundować ??

Alyaa pisze:Na dłoni mieści się sam brzuchol, reszta majta w powietrzu Nogi przy chodzeniu jeszcze nie pewne są, rozjeżdżają się... Wspinanie się po klatce króliczej za to opanowały Miałyśmy (byłam z koleżanką) niezły ubaw patrząc na nieporadne zwiedzanie pokoju czy zapasy.
Zetka chyba miała dość pijawek, bo wskoczyła na górę, pod sufit.

Natomast Opera i Oda chyba się nas wystraszyły. W pewnym momenie mała schowała się za fotel, a mama za kartony. Wyszły jak usłyszały głosy z gabinetu. Opera dała się w końcu przekonać do głaskania, ale nie była tak do końca rozluźniona. Oda się kręciła obok, ale pogłaskać się nie pozwoliła. Przydałaby się wędka albo jakieś piórka na patyczku do zabawy, może wtedy Oda bardziej dałaby się podejść.

O żwirek dla szarańczy nie trzeba się martwić. Mają w co robić

Dzięki za odwiedzinki u maluszków :ok:

Zetka faktycznie ma chyba dosć tych pijawej i chowa się przed nimi - na szczęscie ma gdzie :ok:

Opera i Oda chowają się w pierwszym kontakcie, szczególnie przed osobami, których nie znają. Do mnie czy do Pani Eli Opera sama podchodzi i sama dopomina się o głaski. Odę zazwyczaj trzeba capnąć i usadzić na kolanach a wtedy poddaje się miziankom :mrgreen:

Dziękuję bardzo za dostawę żwirku pisze PW w tej sprawie :ok:

Fotorelacja z wczoraj :ok:

Któras pijawka udrapała Hassana w oczko i mamy ropę. Okruch dostał kropelki z antybiotykiem i dzisiaj ropki już nie było ale oczko przymrużone.
Generalnie pijawki już jedzą jedne lepiej drugie gorzej ale dziubdziają :ok:

Szaleją na całego, wspinają się, gryzą i drapią. Nie maja jeszcze wyczucia w łapkach, wszędzie zaczepiają się pazurkami stąd takie wypadki się zdarzają jak z Hassankiem. Są strasznie pocieszne, wystarczy wejsć do ich pokoiku szarańcza nagle obstępuje i wspina się po nogach na kolanka. Tylko kochać, przytulać, miziać i całować. Az nie chce mi się wierzyć, że nikt nie dzwoni z ogłoszeń

Maluszki są dziwacznie umaszczone bo niby czarne a tu zaczynają się prążki i kropeczki pojawiać. Szczególnie jest to widoczne u Onyksa - czarny kot w czarne kropki i paseczki - taki to wynalazek :mrgreen: