Oczywiście,że się bawią,biegają poza klatką też.cały czas zamknięte nie wytrzymują,wiszą na kratach jak małpki
Zabawa tu nic nie da,bo one nie boją się bawić,a boją się pierwszego dotyku człowieka.Bawiąc się zapominają o człowieku,skupiają uwagę np.na myszce,torze dla kociąt i jest ok,ale jak się zorientują,przypomną sobie,spojrzą na człowieka przestraszają się znów i uciekają. Jak już są złapane to jest ok.Nie drapią,nie gryzą,nie walą łapą,mały ciut syczy przed złapaniem (to nie jest agresja,a lęk).Ale same nie podchodzą i uciekają jak idziesz w ich stronę. Moją jedyną metodą,która działa jest tulenie,głaskanie , na siłę i wbrew ich woli.Ale tylko tak przekonują się,że człowiek nie jest taki straszny i może być fajnie,gdy jest obok.Noszenie,całowanie,przytykanie do ludzkiej twarzy lub trzymanie na rękach,kolanach np.owinięte w kocyku,ręczniku.Tylko tak się oswajają.Ale na to trzeba mieć czas. A ja mam jeszcze inne koty do obrobienia+psy.