Wituń

- ale cudeńko z niego w słońcu

Odebrałam Kazię ze szpitala ze Zgierza - jest na ogólnym - może tam być - nie zaraża, a na pewno się lepiej będzie czuła mogąc chodzić swobodnie.
Dziś dostała convenię - musimy ją obserwować.
Co do diagnozy - nie była to przepuklina przeponowa, raczej nie kardiomiopatia, raczej też nie nowotwór - prawdopodobnie ropień.
Powinno byc dobrze. Na razie Kazia ma sobie chodzić - a my mamy patrzeć czy się nie dzieje nic złego.
Płyn z jamy brzusznej zniknął całkiem - a z worka osierdziowego prawie całkiem - więc wszystko idzie w dobrym kierunku.
I mam nadzieję, że tak pozostanie
Kazia po powrocie - lekko zdziwiona tą nagłą wolnością - ale i temperaturą. W szpitalu mała klimę - to nie wiem czy doceni tę wolność
Oby tylko zdrowiała - bo fajny domek się dziewczynie szykuje we wrześniu...


Sugar zwymiotowała dzis - jedzeniem - ale i kłaczkami. Poobserwujcie ją jutro. Dałam jej bezopeta. No i leki oczywiście.
Przywiozłam też dla niej kolejną tabletkę stomorgylu - juz ostatnia - do podzielenia na 5 części

