Pinus wczoraj szczęsliwie dojechał do nowego domku

Po drodze mielismy przygodę, ponieważ Pinus narobił w gacie i cały się umazał. Zatrzymałysmy się na stacji benzynowej, żeby go powycierać ale wpadł w taki szał, że nie było mowy żeby go ruszyć. Wyrywał się i krzyczał przerazliwie... pewnie myslał, że znów jest u lekarza.
Skończyło się na tym, że Pinus został unieruchomiony w zlewie, wytarłysmy tylko kontenerek i kawaler pojechał do nowego domku cały wymazany w kupie
Był tak zmęczony upałem, podróżą i atakami, które miał dzień wczesniej, że po zajechaniu na miejsce nawet się nie obudził. Jak wychodziłysmy przeniosłysmy go na spiocha na nowy materacyk i Pinus kontynuował sen.
Domek jest bardzo opiekuńczy i zaangażowny. Pinus będzie miał tam bardzo dobrze, będzie wychuchany i wydmuchany i dziewczyny zrobią wszystko co możliwe, żeby jego życie wyglądało najnormalniej jak się tylko da.
Jak tylko skończą się upały, nowe opiekunki zabiorą Pinusia na konsultację do neurologa.
Na razie bez ataków Pinus powoli aklimatyzuje się w nowym domku i nawiązuje przyjaznie z ludzmi i zwierzętami
Wczoraj





















