Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 07, 2015 12:30 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

No bez przesady każdy chyba kiedyś zaczynał od jednego kota, kociak sobie poradzi o ile ktos bedzie często w domu.
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Pt sie 07, 2015 12:48 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Mnie też nie przeszkadza, że kot będzie jedynakiem Nie każdy może wziąć od razu dwa, a tak jak mówi color1, prawie każdy zaczyna od 1 :) No oczywiście są wyjątki od tej reguły :wink: i też jestem zwolenniczką wielokotnej rodziny :ok: Ale bez przesady. Dla mnie ważniejsze inne aspekty adopcji. Szczególnie bezpieczeństwo kota.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 07, 2015 12:50 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Trzeba eliminować zagrożenia, zabezpieczać okna, ale nie przewidzimy wszystkiego. I w najlepszym forumowym domu może dojść do nieszczęścia.

Guciu, wszystkiego najlepszego w nowym domku
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 07, 2015 13:20 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Odpowiadam na wszystkie pytania :
Balkon na tym wysokim parterze niestety jest, zabezpieczony do wysokości balustrady (mata).
Pani obiecała mi, ze Gucio będzie wyprowadzany na ten balkon w szelkach i na smyczce.
Gucio jest jeszcze malutki i nie ma skłonności do ucieczek. Wyprowadzałam go do ogrodu. Biegał po trawie, ale trzymał się blisko mnie i schodów prowadzących do domu.
Pani obiecała mi, że w odpowiednim czasie Gucio zostanie wykastrowany. To podstawowy warunek, aby kotek nie miał skłonności do wędrówek.
Przypilnuję tej kastracji.
Jestem dobrej myśli, bo Rodzina sprawia wrażenie poważnej, myślącej i odpowiedzialnej.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pt sie 07, 2015 13:57 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Przepraszam, to nie ma być złośliwe, ale jak przeczytałam, że kotek ma być na balkon wyprowadzany tylko w szelkach i na smyczy, to aż się roześmiałam. Naprawdę nie chcę nikogo urazić, ale chyba nikt w takie bajki nie wierzy. Spójrzmy prawdzie w oczy, prędzej czy później kot będzie na ten balkon wychodził bez ograniczeń i nie ma się co łudzić, że będzie inaczej.

szaraczki

 
Posty: 148
Od: Pt lis 27, 2009 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 07, 2015 13:59 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

To znaczy, że odmówili jakichkolwiek zabezpieczeń? :( Okien nie otwierają?
Kastracja nie chroni kota przed ciekawością, zaginięciem, zaklinowaniem w uchylnym oknie.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 5 >>

Post » Pt sie 07, 2015 14:16 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

szaraczki pisze:Przepraszam, to nie ma być złośliwe, ale jak przeczytałam, że kotek ma być na balkon wyprowadzany tylko w szelkach i na smyczy, to aż się roześmiałam. Naprawdę nie chcę nikogo urazić, ale chyba nikt w takie bajki nie wierzy. Spójrzmy prawdzie w oczy, prędzej czy później kot będzie na ten balkon wychodził bez ograniczeń i nie ma się co łudzić, że będzie inaczej.

:ok:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 07, 2015 14:38 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

szaraczki pisze:Przepraszam, to nie ma być złośliwe, ale jak przeczytałam, że kotek ma być na balkon wyprowadzany tylko w szelkach i na smyczy, to aż się roześmiałam. Naprawdę nie chcę nikogo urazić, ale chyba nikt w takie bajki nie wierzy. Spójrzmy prawdzie w oczy, prędzej czy później kot będzie na ten balkon wychodził bez ograniczeń i nie ma się co łudzić, że będzie inaczej.

niestety się zgadzam

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt sie 07, 2015 15:49 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, pod warunkiem, że nie obraża innych.Tak też czynię.Oddający do adopcji decyduje, czy dom jest odpowiedni czy nie.Ja nie oddałabym tam kota i już.Miałam nie zabezpieczony balkon, bo siatkę musiałam zdjąć na czas remontu bloku i wiem, jak to było.Tak, zaczynałam od jednego kota, coś około trzech miesięcy moja Gucia była jedynaczką, wiem jak to wyglądało i dlatego żaden mój kociak jedynakiem nie będzie.Na jednym z wątków dziewczyna pisze, że w Szwajcarii nie ma mowy o wzięciu jednego kota ze schroniska, takie mają przepisy.Wcale nie chodzi o to, aby wypchać jak najwięcej kotów, ale o dobro opiekunów i zwierząt.Zdania nie zmienię, dostatecznie długo zajmuję się kotami, aby trwać przy swoim.Wolno mi, prawda?
Pozostaje mi mieć nadzieję, że domek sam doczyta/przekona się ...itd i zabezpieczy balkon oraz zapewni kotu towarzystwo.No, ale przede wszystkim, że ten absolutnie nie skłonny do ucieczek kotek naprawdę nie wyskoczy i nie skończy marnie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sie 07, 2015 16:08 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

ewar ale przeciez duzo tez zalezy od samego kota, ja mialem pierwszego kota (kotkę) jedynaka przez 2 lata, potem przygarnalem ze schroniska kociaka ale dla wlasnego widzimisie a nie dla psyche kotki, bo ona nawet nie lubila nowego domownika...
nie mozna tez wykluczyc ze domek za jakis czas poszuka towarzysza dla gucia...
twoim zdaniem lepiej aby koty koczowaly po schroniskach niz mialy jako taki dom staly ? (nie byle jaki ale w miare normalny, bo nie kazdy moze zapewnic kotu "sanatorium")
wierze ze autorce lezy na sercu dobro kotka, bedzie bacznie obserwowac i dopytywac jak sie kotek miewa, z reszta warunki adopcji wymagaja, aby nowy dom udostepnil miejse zamieszkania do ogledzin i sprawdzenia losu zwierzaczka.

badzmy dobrej mysli...
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Pt sie 07, 2015 16:58 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Moi drodzy, nie wpadajcie w przesadę.....
Wszystko zależy od podejścia domowników i od ich odpowiedzialności.

Mieszkałam jakiś czas we Francji w wynajmowanych przez firmę mieszkaniach. Nie wolno mi było dodatkowo inwestować w jakiekolwiek zabezpieczenia balkonów i okien.
Mieszkałam z dwoma kotami - moją Rudzią i Magdą. Miały wtedy 1 rok i 3 lata. Dziś mają odpowiednio 13 i 15 lat.
Okna i balkony były otwierane. Kotki korzystały z balkonów ale tylko pod wzrokowym nadzorem (bez smyczek i szelek).
Nigdy żadnej nie przyszło do łebka by wyskoczyć.

Nie można dyskwalifikować Domu tylko dlatego, że nie ma siatek na balkonie i w oknach. Kot bez powodu nie ucieka z domu, w którym jest mu dobrze, a jestem przekonana, ze w tym domu bedzie mu dobrze. Jedyny warunek jaki stawiam to wykastrowanie kotka w możliwie najszybszym czasie, bo natura może być silniejsza od najbardziej kochanego Domu. I tego dopilnuję.

Uważam mój dom za dobry dom dla kotów. W większości koty u mnie dożywają późnej starości, a jednak i u mnie zdarzyły się dwa nieszczęsne przypadki. Jedna z kotek (3 letnia, wysterylizowana wiejska łazęga) utopiła się w niezabezpieczonej studni sąsiadów 3 ulice dalej i 4 letni kotek uratowany z warszawskiej bezdomności przez moją córkę, mieszkający u mnie przez rok - zaginął bez wieści. Minęły 3 lata i wciąż nie wiem co się z nim stało.
Nie uniknie się takich przypadków. Ktoś może powiedzieć, że to moja wina, bo koty powinny być niewychodzące....ale ja wyznaję inną zasadę.
Uważam, ze ważniejszy dla mnie jest komfort życia niż jego długość. Obecnie mam 10 starych (pomiędzy 9 lat a 15) szczęśliwych kotów, które biegają po wsi, łapią myszy, nornice, krety i niestety.... ptaki(!). Gdyby były zamknięte na stałe w domu byłoby ich 12, ale czy byłyby szczęśliwe.....?

Nad adopcją Gucia będę czuwać. Jestem w stałym kontakcie z Panią. Jeśli uznam, że opieka nad nim jest niewłaściwa - zabiorę go z powrotem do siebie. Pani została o tym uprzedzona. Ale jak na razie Gucio czuje się w tym domu doskonale, a Rodzina jest w nim zakochana.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pt sie 07, 2015 17:29 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

szaraczki pisze:Przepraszam, to nie ma być złośliwe, ale jak przeczytałam, że kotek ma być na balkon wyprowadzany tylko w szelkach i na smyczy, to aż się roześmiałam. Naprawdę nie chcę nikogo urazić, ale chyba nikt w takie bajki nie wierzy. Spójrzmy prawdzie w oczy, prędzej czy później kot będzie na ten balkon wychodził bez ograniczeń i nie ma się co łudzić, że będzie inaczej.

Dlaczego nie ma co się łudzić? Ja najpierw przygarnęłam kociaka, a dopiero po jakimś czasie osiatkowałam balkon i okno. I był taki moment przed osiatkowaniem, że wyprowadzałam kota na balkon na smyczy. ;)

Elżbieta, pozdrawiam. :)
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10886
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pt sie 07, 2015 17:35 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

A dla mnie jest ważny i komfort i długość życia mojego podopiecznego. Żyjemy w czasach gdzie obie te sprawy można połączyć.
Skąd wiesz w jakich warunkach "długość" życia może się zakończyć, że tak lekko o tym piszesz?Tylko zgubi się? Trafi w paszcze psa? W łapy idioty? ...
Nie chcę być niegrzeczna ale bardzo się mylisz w swym stwierdzeniu, że kot z dobrego domu nie ucieka.To nie człowiek. To my mamy zapewnić mu bezpieczeństwo. Wyjdzie za byle piorkiem czy ptaszkiem lecącym.
Fb pełne jest apeli z prośba o pomoc w poszukiwaniu kota.
Daj Boże, że nic się nie stanie. Niech tak będzie bo inaczej nie wybaczysz sobie.
Osobiście nie wyobrażam sobie oddanie mojego uratowanego kota, w którego wladowalam uczucie i pieniądze, do niezabezpiecznego domu. Dla mnie odpowiedzialny ds bez wahania to zrobi.
A koty żyją tam długo i szczęśliwie. A ja spokojna jestem.
Powiem jeszcze jedno. Ja, mimo braku wcześniej zabezpieczeń, okien nie otwieralam mając koty. Ale tymczasując zbyt wiele nieszczęść widziałam by wierzyć bez zastrzeżeń we wszystko. Teraz nie ma problemu z zainstalowaniem siatek.
Kotu życzę długiego i dobrego życia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sie 07, 2015 17:39 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Hana pisze:
szaraczki pisze:Przepraszam, to nie ma być złośliwe, ale jak przeczytałam, że kotek ma być na balkon wyprowadzany tylko w szelkach i na smyczy, to aż się roześmiałam. Naprawdę nie chcę nikogo urazić, ale chyba nikt w takie bajki nie wierzy. Spójrzmy prawdzie w oczy, prędzej czy później kot będzie na ten balkon wychodził bez ograniczeń i nie ma się co łudzić, że będzie inaczej.

Dlaczego nie ma co się łudzić? Ja najpierw przygarnęłam kociaka, a dopiero po jakimś czasie osiatkowałam balkon i okno. I był taki moment przed osiatkowaniem, że wyprowadzałam kota na balkon na smyczy. ;)

Elżbieta, pozdrawiam. :)

Ale osiatkowalas. A ten dom raczej się nie kwapi. Myślę, że bardziej chodziło o to, że wraz z upływem czasu domkowi już nie będzie się chciało latać po balkonie ze smycza. W pewnym momencie odstąpi od tego.A to proszenie się o nieszczęście.

Twoje koty ganiaja po wsi.Gucio jest w mieście i ma ruchliwe ulice w pobliżu łapek. To nie to samo. Może złowić autko a nie myszkę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sie 07, 2015 18:21 Re: Jestem za stara..Gucio ma młodszą rodzinę.

Każdy niech robi co chce, nie jestem sędzią niczyich sumień, mam swoje.Dla mnie to, że ludzie są mili to super, ale chcę jeszcze czegoś więcej.Bezpieczeństwa i szczęścia kota.Zgadzam się, że jakość życia jest czasem ważniejsza niż jego długość, stąd moja zgoda na eutanazję, chociażby.Wychodzenie na balkon na smyczy jest szczytem szczęścia dla kota? Próbowałam moim zakładać szeleczki, szczyt szczęścia to dla nich nie był, a nawet trauma.Mam teraz w domu maluchy, one są jak reaktor atomowy, cały czas aktywne, ale moje mają to szczęście, że jest ich kilka i mają się z kim bawić.Koty kocham, ale nie mam ani czasu, ani ochoty majtać wędką, rzucać myszki czy piłeczki, aby kot był wybawiony.
Wczoraj w Zabrzu kot utknął w uchylnym oknie.Nie żyje.Drugi kot, który był z nim w domu został zabrany opiekunom, nie znam szczegółów.Koty były w domu same.Wyobrażacie sobie co musiało się tam dziać? Kot umierał długo, w upale.Ale przecież schroniska są przepełnione, lepszy taki dom niż żaden, no i jakość życia...itd :wink: .Na FB jest prośba o pomoc finansową dla kota, który wypadł z balkonu i musi być operowany.Siatka tańsza niż dokładne nawet badania u weta, o zabiegach chirurgicznych nie wspomnę.Czasem słyszę "ależ on nigdy nie skakał z okna".Nie skakał, ale skoczył.Raz.Skutecznie.
Przepraszam, ale upał powoduje, że jestem bardziej rozdrażniona niż zazwyczaj i stąd sarkazm.To tylko forma, treść jest OK.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości